Olimpia nie sprawiła niespodzianki. Nysa wygrała 4:0

Na lidera nie ma mocnych

- Dzisiaj na Nysę nie było siły, a nasi nic nie grali, zabrakło piłkarskich atutów – tak podsumował niedzielne spotkanie kierownik drużyny Olimpii Lesław Skowron.

Przez całą drugą część meczu gospodarze musieli sobie radzić w dziesiątkę. Przed gwizdkiem na przerwę czerwoną kartkę (za dwie żółte) sędzia Waldemar Socha pokazał Andrzejowi Glińskiemu. Zespół lidera wygrał wysoko, choć w jego składzie zabrakło najskuteczniejszego napastnika Grzegorza Rydola (kontuzja), obrońcy Bogumiła Jabłońskiego (wyjazd na turniej kopalniany do Bełchatowa) i młodego Mateusza Janickiego (kontuzja). Na ławce rezerwowych siedział tylko jeden zawodnik Nysy, Maciej Chędogi.

Pierwszego gola w 12. minucie z dośrodkowania Adriana Kaczara z rzutu rożnego zdobył Dawid Mądrzejewski. Po faulu na Łukaszu Jeńczyku rzut karny na bramkę w 30. minucie zamienił kapitan gości Paweł Jaworski. W 40. minucie strzałem głową wynik na 3:0, po zagraniu P. Jaworskiego, podwyższył Paweł Kościuk. W 85. minucie na listę strzelców znów wpisał się Paweł Kościuk.

Zgorzelecka drużyna trenera Remigiusza Gryglaka ma już 11 punktów przewagi nad Granicą Bogatynia i dwanaście nad Łużycami Bazaltem Lubań. Pozostałe kluby nie liczą się w walce o wyższą ligę. Do końca sezonu w okręgówce jeszcze siedem ligowych kolejek.

MKS Olimpia Kowary – MKS Nysa Zgorzelec 0:4 (0:3).