
– Mam dużą satysfakcję, że udało nam się dopiąć wszystkie zadania związane z tą inwestycją i pokonać wszystkie trudności. Nowy most kosztował 1,9 miliona złotych. Z czego 1 526 000 złotych to dotacja z rezerwy ogólnej budżetu państwa, przydzielona nam przez wojewodę dolnośląskiego Marka Skorupę – mówiła Ewa Kocemba, starosta powiatu kamiennogórskiego, który odbudowywał most.
Konstrukcja wydaje się solidna, jednak przed mostem stoi ograniczenie, że mogą wjechać tylko pojazdy do 12 ton. – Most ma dużo większą wytrzymałość, jest budowany perspektywicznie. Ograniczenie jest tylko dlatego, że droga, która jest po drugiej stronie ma taki dopuszczalny tonaż. Nie możemy sobie pozwolić na puszczenie cięższych samochodów przez most, gdyż droga zostanie rozjeżdżona – mówiła Ewa Kocemba.
Jak mówi, wciąż nie została zakończona sprawa z ubezpieczycielem. Ten wypłacił starostwu ledwie 200 tysięcy złotych odszkodowania. – Jesteśmy na etapie finalizowania tej sprawy, najprawdopodobniej uda nam się wywalczyć dodatkowe pieniądze. To efekt naszej determinacji, tego, że wróciliśmy z tą sprawą do sądu – mówiła pani starosta.
Powiedziała, że powiat liczy jeszcze na ponad 800 tysięcy złotych.
We wczorajszej uroczystości otwarcia uczestniczył wojewoda dolnośląski Marek Skorupa. Przyznał, że ten most ma dla niego znaczenie sentymentalne. - Decyzja o dofinansowaniu odbudowy była moją pierwszą podjętą na tym urzędzie – przyznał.
Był też ksiądz Zbigniew Jagielski, proboszcz parafii Marciszów, który poświęcił most. - Mosty to takie budowle, które łączą. I nie chodzi tylko o połączenie dwóch brzegów, ale o zbliżenie ludzi do siebie – mówił.
Podczas otwarcia była spora grupa samorządowców, ale i kilkunastu mieszkańców Marciszowa. - Pewnie, że się cieszymy. Nie trzeba będzie jeździć objazdem, odzyskaliśmy kontakt ze światem – mówili.
Komentarze (9)
Ciekawe dlaczego kierowca ciężarówki, jego firma, bądź ubezpieczenie nie pokryło całych kosztów odbudowy mostu (chyba że nie było ograniczenia tonażu przed wjazdem w co wątpię). Prawdopodobnie było to drewno Lasów Państwowych, bo gdyby to była prywatna firma zapewne cisnęli by na maksa.
[quote=Bobik]Ciekawe dlaczego kierowca ciężarówki, jego firma, bądź ubezpieczenie nie pokryło całych kosztów odbudowy mostu (chyba że nie było ograniczenia tonażu przed wjazdem w co wątpię). Prawdopodobnie było to drewno Lasów Państwowych, bo gdyby to była prywatna firma zapewne cisnęli by na maksa.[/quote]
Ponieważ firma transportowa ma od tego ubezpieczenie. Natomiast ubezpieczyciel nie chce się rozstać ze swoimi zyskami do tego dysponuje odpowiednimi środkami żeby jak najmniej wypłacić lub odwlec to w czasie.
odpowiedź jest banalna.
Jak ktoś rozwali twojego 20 letniego Golfa to na pewno ubezpieczyciel nie powinien Ci w zamian zafundować nowego Pasata.
Widać na zdjęciach, że most był wyeksploatowany i jego wartość była niewiele wyższa od wartości złomu.
Ja pierd.... 3 lata taki most budowano.
To te wszystkie autostrady powstaną na euro 3012...
popieram w 100 procetach zajebis... komentarz
No tak u nas zawsze musi być imprezka przy byle okazji.
Na zdjęciach sami budowniczowie tego mostu. :) Urzędas, Pleban i Milicjant.
Ciekawe zjawisko - niby mamy państwo świeckie, a z reguły zawsze na tego typu imprezkach (otwarcie, uruchomienie, etc.) pojawia się jakiś szaman w czarnej sukience - kropi, wypowiada zaklęcia i wykonuje podobne czynności magiczne, bez których taki most na przykład z pewnością by się zawalił... Mam 3 teorie na ten temat:
1. Większość tubylców tkwi nadal w epoce pogaństwa-szamanizmu, i uważa, że jak się nie pokropi, nie obróci na pięcie w lewą stronę trzy razy, nie splunie przez prawe ramię, nie złoży ofiary z brązowej ropuchy o północy, nie wypowie zaklęcia - to każdą inwestycję szlag trafi.
2. Szamani sami się wpraszają na tego typu imprezy, by utwierdzać lud w przekonaniu, że są niezbędni - że bez udziału szamana most pęknie, dom się zawali, a w wozie strażackim pęknie sikawka przy pożarze (a skoro szaman jest niezbędny, to oczywiście lud musi sponsorować swoich szamanów /pensje, Zusy, samochody, itp dobra doczesne/, bo bez ich zaklęć bieda, nic nie zadziała a słońce zgaśnie...patrz: Faraon)
3. Kościół katolicki dołożył się finansowo do budowy tego mostu w Marciszowie - i wtedy oczywiście czapki z głów Panie i Panowie, udział przedstawiciela tej organizacji jest jak najbardziej na miejscu.
ograniczenie tonażu było - 3,5t - dlatego ubezpieczyciel odmówił wypłacenia odszkodowania za zniszczony most. Koszty usunięcia ciężarówki, oczyszczenia koryta z resztek mostu i odbudowy nowego zrzucono na kierowcę...