
Mieszkańcy lokalu na parterze, gdzie wybuchł pożar już spali. Było około północy, kiedy kobieta poczuła niepokojący swąd. Wtedy się obudziła.
- Dostrzegła, że palą się papiery i pozostałe przedmioty, jakie trzymali przy piecu – relacjonuje st. kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy straży pożarnej.
Kobieta szybko obudziła męża, a ten przygasił pożar, wyniósł butlę z gazem i wyłączył prąd. W mieszkaniu było też dwoje dzieci w wieku 10 lat i 9 miesięcy. Oboje zostali ewakuowani, podobnie jak pozostałych dwóch lokatorów tego wielorodzinnego budynku. Strażacy szybko zlokalizowali źródło pożaru. Dzięki temu opanowali niebezpieczeństwo na tyle, że spaliły się jedynie wszystkie materiały zgromadzone wokół pieca, w tym różne plastiki. Okopcone zostało też całe mieszkanie.
- Mogło się skończyć dużo gorzej – kwituje st. kpt. Andrzej Ciosk.
Komentarze (1)
jesli swąd to juz nie trzeba dodawac ze niepokojacy. Niepokojacy to zapach... i zapalily sie papiery...napisane tak jak sie mowi potocznie-a to niby portal.
okopcone tez zostalo cale mieszkanie-jejku dobrze ze dodano ze cale, bo normalnie zaczernienie nastepuje tylko w 1/2 lub nawet w 1/4.
ajs wszystko na ten temat