- Te instalacje gazowe mają specjalne zabezpieczenia, które w momencie przegrzania upuszczają gaz. Nie było więc zagrożenia wybuchem. Bardziej obawialiśmy się, że eksploduje któryś z kanistrów z benzyną, jakie były w szopie – mówi Piotr Wincenty. - W drugiej szopie także było wiele elementów łatwopalnych. Właściciel twierdził, że nie pamięta dokładnie, co miał, gdyż dawno tam nie wchodził.
Strażacy przyznają, że było spore zagrożenie, że ogień przeniesie się na sąsiednie budynki mieszkalne. Na szczęście, udało im się opanować żywioł. Szopy i samochód spaliły się, uratowano kilka kanistrów. - Były odpowiednio schładzane, potem zostały wyniesione na zewnątrz i sprawdzone – mówi P. Wincenty.
Akcję utrudniał siarczysty mróz, miejsce znajdowało się już prawie poza terenem zabudowanym, prowadziła tam wąska droga. Do tego w pobliskim hydrancie było małe ciśnienie wody.
Dogaszanie trwało do godz. 9. rano.
Komentarze (4)
Na miejscu zdarzenia widziano gościa w tandetnych dżinsach spożywającego szczyny zwane tanim piwskiem. Czy był to z jego strony akt zemsty? Tylko dlaczego? Czy pojazdem, który ucierpiał była alfa romeo? tego jeszcze nie ustalono.
:lol: :lol: :lol:
ciekawe jak musi wyglądać osoba która napisała ten 1 komentarz pewnie jest płytka i mało rozumna.. Dziwie się że są jeszcze na świecie tak puste osoby które zrozumieją ludzką tragedie dopiero wtedy gdy przydarzy im się coś podobnego lub gorszego!!!! do autora komentarza - proponuje wejść na stronę gry.pl tam znajdziesz odpowiednie zajęcie które na pewno zrozumiesz i pojmiesz...
Wyglada pewnie jak zastępca burmistrza Szklarskiej Poręby który lubuje sie w takim anonimowym popisywaniu sie w internecie
no proszę! a jednak nie wytrzymał i się odezwał - gość w tandetnych dżinsach z tanim piwskiem, którego stać co najwyżej oglądać alfa... w telewizji
:lol: