![Sudety Jelenia Góra - AZS AWF Katowice](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/24626/1.jpg)
Jeleniogórzanie bardzo dobrze zaczęli ten mecz. W 6. minucie prowadzili już 16:6. Wydawało się, że przewaga będzie rosnąć. Ślązakom udało się jednak utrzymać kontakt z rywalem. Jeszcze w drugiej kwarcie było 29:19 dla gospodarzy. Goście jednak rozkręcali się z każdą kolejną minutą. Jeszcze przed przerwą zniwelowali straty do dwóch punktów (42:40). Po zmianie stron katowiczanie grali bardzo aktywnie w obronie, broniąc każdy swego. W ataku szaleli doświadczeni Paweł Jurczyński i Marcin Ecka. W 23 minucie Milewski trafił za 3 punkty i AZS AWF wyszedł na pierwsze w tym meczu prowadzenie (45:44). Jeleniogórzanie dotrzymywali jeszcze kroku, głównie za sprawą Łukasza Niesobskiego, który rzucił za trzy punkty i z 44:49 zmniejszył stratę do 47:49. Chwilę później trafił Minciel a potem znowu Łukasz Niesobski i było 51:49. Jeszcze w 25. minucie po rzucie Rafała Niesobskiego było 53:49, ale końcówka tej kwarty należała do przyjezdnych.
Początek czwartej kwarty nie należał do Pawła Minciela. Przy stanie 61:69 zanotował dwie straty przy akcji Sudetów, a na dodatek zaspał przy rzucie Jurkowskiego spod kosza. Sudetom grało się coraz trudniej, Wilusz został zablokowany a w kolejnej akcji nie trafił. Podopieczni Artura Czekańskiego popełniali coraz więcej błędów. Po kilku minutach uszło z nich powietrze. Dowód? Pierwszy faul w ostatniej kwarcie goście popełnili dopiero w 7 minucie gry. W tym czasie Sudety miały na koncie już 5 przewinień.
– Wiedziałem, że to będą trudne zawody, powiedziałem chłopakom, że to będzie o wiele trudniejszy mecz niż z WKK, bo przyjeżdżają wyjadacze pierwszoligowi – powiedział trener Sudetów Artur Czekański. – Ostatnia kolejka pokazała, że potrafimy wspiąć się na wyżyny, szczególnie mali rozgrywający. Dzisiaj Katowice były zdecydowanie lepsze, bo mają bardziej doświadczonych graczy na pozycji rozgrywających. Nasi wysocy zawodnicy też dzisiaj nie byli do końca wykorzystywani. Przegraliśmy walkę pod deskami, goście mieli dobrą skuteczność rzutów za 3 punkty.
– Mecz miał dwa oblicza: pierwsza i druga połowa. Zwłaszcza w pierwszej kwarcie popełniliśmy masę strat, nie mogliśmy trafić do kosza – powiedział Mirosław Stawowski, trener AZS AWF Katowice. – Konsekwencją i doświadczeniem potrafiliśmy przełamać złą passę i krok po kroku odbudowaliśmy się jako zespół, doszły rzuty za 3 punkty i to dało nam wygraną. W poprzednich meczach brakowało nam trochę zespołu, graliśmy zbyt indywidualnie, dzisiaj była namiastka tego zespołu.
Sudety Jelenia Góra – AZS AWF Katowice 79:95 (19:15, 23:25, 17:27, 20:28)
Sudety: R. Niesobski 25, Ł. Niesobski 22, Minciel 13, Kozak 8, Wilusz 4 oraz Czech 3, Raczek 2, Ostrowski 2.
AZS AWF: Jurczyński 24, Nowak 16, Ecka 11, Milewski 13, Leszczyński 2 oraz Piotrkowski 21, Dziemba 6, Zając 2, Stawowski.
Pozostałe sobotnie mecze 4. kolejki:
Doral Nysa Kłodzko - Alba Chorzów 66:80
KKS Mickiewicz-Romus Katowice - KS Pogoń Prudnik 74:88
WSTK Wschowa Sława - WKK Wrocław 66:97
mecz GTK Fluor Gliwice – Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy Żory jutro
Komentarze (2)
Sami Niesobscy meczu nie wygrają...
.