To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Niemcy szukali, Polacy znaleźli

Niemcy szukali, Polacy znaleźli

Monety, zegarki i inne drobiazgi, których wartość trudno ocenić od razu, znaleziono dzisiaj (poniedziałek, 3 października) w Lubomierzu po poszukiwaniach podjętych dzięki czujności mieszkańców.

Czujność mieszkających nieco na uboczu od drogi w kierunku Wojciechowa lubomierzan wzbudziły dwie młode osoby, które wyraźnie czegoś szukały. A kiedy poszukiwacze przyszli pożyczyć łopatę i zaczęli kopać pod drzewem, czujność przeszła w niepokój, więc mieszkańcy poinformowali policję oraz straż miejską o sytuacji. Funkcjonariusze zjawili się błyskawicznie.

- Dwaj mężczyźni, których policjanci zastali na kopaniu,  zostali wylegitymowani oraz sprawdzeni czy nie mają przy sobie czegoś, co mogło by być efektem poszukiwań. Niczego nie stwierdzono. Funkcjonariusze poinformowali ich też, że zgodnie z polskim prawem wszelkie znaleziska są własnością skarbu państwa – informuje Mateusz Królak, oficer prasowy KPP w Lwówku.

Więcej informacji o poszukiwaczach ma burmistrz Lubomierza Wiesław Ziółkowski.  – To dwaj młodzi mieszkańcy Hamburga, potomkowie rodziny, która kiedyś mieszkała w Lubomierzu. Dostali oni od dziadków list, w których była informacja o rodzinnych pamiątkach ukrytych w końcu wojny i lokalizacji skrytki. Z tą wiedzą przyjechali do Lubomierza i wzięli się za kopanie. Nie mieli złych intencji, pokazywali kartkę na której po polsku mieli napisane, że chodzi im tylko o rodzinne pamiątki i nie robią nic złego. Fakty, które podali potwierdziła mieszkanka Lubomierza, która urodziła się tu jeszcze przed wojną. Gdy zrobiła się afera, spakowali się i pojechali do domu.

A miejsca, w którym prowadzili poszukiwania od sobotniego wieczora do poniedziałku pilnowała straż miejska i strażacy. Dzisiaj teren zbadały służby miejskie i archeolog pod nadzorem konserwatora zabytków. Burmistrz „złotego pociągu” się nie spodziewał, ale późnym popołudniem okazało się, że pod drzewem coś jest.

- Wydobyto stłuczony słoik i jego zawartość zmieszaną z ziemią i błotem – relacjonował na gorąco burmistrz Ziółkowski. – Są tu jakieś monety, jakieś zegarki, ale wszystko tak brudne i zaśniedziałe, że nawet nie sposób powiedzieć jakie. Zbierzemy to wszystko, żeby specjaliści mogli ocenić wartość znaleziska.

Komentarze (5)

Skoro to było schowane przez ich dziadków, to chyba nie należy do skarbu państwa. Co to, nie można sobie zakopać majątku w ziemi? Jakie prawo tego zabrania? Może czasem lepiej zakopać niż trzymać w banku!

W takim kraju po....ym mieszkamy.

To co w ziemi to znaczy kopaliny a nie pamiątki . Chyba należą się przeprosiny i zwrot .

Dla polskich "archeologów" zaśniedziałe i brudne łupy, a dla rodziny nawet ten stłuczony słoik to byłby skarb. Swoją drogą to ci Niemcy słabo się przygotowali. Nawet własnej łopaty nie mieli. Czyli nie zasłużyli

To co jak zakopie oszczędności na działce Bo nie chce ich trzymać w banku, skoku, lub w domu bo mnie mogą okraść, to przyjdzie konserwator i powie że jak w ziemi to państwa. Widać też że w Lubomierzu Dalej mieszkają Kargule i donoszą na policję zamiast pożyczyć tą łopatę to sam nie skorzystał bo teraz te pamiątki bedą gnić w magazynie, i Niemcom nie pomógł.