W naszym regionie akcje prowadzono w Bogatyni, Bolkowie, Jeleniej Górze, Lubaniu, Bolesławcu, Kamiennej Górze i Leśnej. Tradycyjnie najbardziej okazale wypadła zbiórka w Lubaniu, gdzie w ciągu trzech dni 160 wolontariuszy przede wszystkim z miejscowych szkół w 12 sklepach (w tym w dwóch w Olszynie Lubańskiej), zebrało 3 376 kg żywności. To imponujące osiągnięcie, zważywszy, że we Wrocławiu udało się zebrać nieco ponad 7 ton, a w Jeleniej Górze 960 kg. Lubań osiągnął tym najlepszy wynik na Dolnym Śląsku wśród miast do 25 tys. mieszkańców
Ryszard Hardziej z lubańskiego Społecznego Komitetu Obrony Bezrobotnych, od lat inspirujący i organizujący zbiórkę jest bardzo zadowolony z ofiarności mieszkańców, choć – tak się zdaje – nie osiągnął założonego celu. Miało nim być 1 proc. całej zebranej w kraju w ramach akcji żywności. – Podczas zbiórki we wrześniu do naszych koszt trafiło 0,7 proc., myślałem że teraz jeszcze poprawimy ten wynik, ale chyba się nie udało – mówi. Przyznaje, że powodzenie akcji było możliwe, dzięki zaangażowaniu głównie młodzieży, ale także dzięki szeroko rozpowszechnionej informacji o celach akcji. – Mówiono o niej także w kościołach – podkreśla R. Hardziej – tylko w parafii pw. Świętej Trójcy odesłano nas z kwitkiem.
Wszystko było precyzyjnie ważone i dokumentowane, a teraz sprawiedliwie rozdzielone trafi do 17 punktów, szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczych.
podp. Lubańska młodzież najdłużej kwestowała w Kauflandzie, gdzie akcje zakończono w niedzielę o godz. 17
Komentarze (1)
Rzecz dotyczy kwesty prowadzonej właśnie w Kauflandzie. Pakujące towary diewczęta, wręcz zabierając klientom zakupione towary do pakowania (raczej byle jakiego wrzucania zakupionych towarów do siatek), wymuszały wręcz zasilenie pieniędzmi wystawionych puszek. Gdyby na tym poprzestały, można byłoby przejść nad tym do porządku. Jednakże "kweście" towarzyszyły głośne i niegrzeczne nistety uwagi wobec kupujących oraz drwiny, śmiech i nabijanie się ze starszych trochę niedołężnych już osób. Zgłosiłam to w punkcie obsługi klienta. Spotkałam się niestety z pełną obojętnością i nie wypowiedzianym pytaniem, o co starusze chodzi. Myślę, że w ten sposób prowadzona akcja bardziej rujnuje wrażliwość młodzieży a nie ją buduje. Takźe sposób prowadzenia kwesty przypomina trochę klasyczne wymuszenie. Często widzi sie na parkingach zgłasznie chęci pilnowania samochodu przez młodocianych i bezdomnych, a w domyśle - bo jak nie, to..... W tym przypadku osoba płacąca rachunek poddawana jest presji. Ponadto znajduje się w sytuacji niekonfortowej, z pieniędzmi w ręce, często ostatnimi na życie i wyrzutem na twarzy młodego człowieka, który chce jak najwięcej nazbierać pieniędzy, gdyż chce wygrać za wszelką cenę i niestety wszelkimi metodami wewnętrzną rywalizację, kto więcej nazbiera. Mam zasadnicze wątpliwości.