
– Do Nowej Soli pojechałem na sparing, chciałem się po prostu sprawdzić, zobaczyć, jak funkcjonuje drużyna z wyższej ligi. Nawet nie myślałem o przejściu tam – mówi Julian Rudnicki. Był to sparing z silnym rywalem zza między - Promieniem Żary. Julian wypadł bardzo dobrze, strzelił dwie bramki a jego zespół wygrał 3:1. – Trener zainteresował się mną i tak się złożyło, że zostałem – mówi.
Julian jest na półrocznym wypożyczeniu. Na co dzień uczy się w technikum ekonomicznym, w tym roku zdaje maturę. Mieszka nadal w Jeleniej Górze, trenuje na co dzień z Karkonoszami. - W czwartek lub piątek jadę do Nowej Soli, tam trenuję i zostaję aż do meczu. Mieszkam w hotelu w Nowej Soli – wyjaśnia.
Julian Rudnicki to napastnik, ale w Arce gra na pozycji ofensywnego pomocnika. – Mam przez to więcej zadań defensywnych. To taki fałszywy napastnik – wyjaśnia.
Regularnie gra w III lidze. Wystąpił w pierwszym meczu z MKS-em Oława, przegranym 0:2. - Rywal był bardzo mocny. Widać, że to drużyna walcząca o awans – podsumowuje. W drugim spotkaniu jego zespół pechowo zremisował na wyjeździe z Polonią/Spartą Świdnica. - Prowadziliśmy 2:0 i nie wykorzystaliśmy karnego – opowiada. - No i w końcówce nas dogonili.
Jak mówi, w Nowej Soli ma bardzo dobre warunki. Otrzymał stypendium, klub zwraca mu też za dojazdy oraz opłaca pobyt w hotelu. – Koledzy bardzo dobrze mnie przyjęli, atmosfera jest dobra, warunki do trenowania też – podkreśla.
Pytanie, czy opłaca się zamienić solidną czwartoligową drużynę na zespół wprawdzie z wyższej ligi, ale broniący się przed spadkiem? - Traktuję to jako nowe doświadczenie, nie mam nic do stracenia – mówi Rudnicki. – Jeżeli nawet Arka spadnie, to mam gdzie wracać. A nie jest powiedziane, że spadniemy, bo mamy mało punktów straty do drużyn znajdujących się przed nami. Po drugie, nieoficjalnie mówi się, że żadna drużyna nie spadnie już z III ligi, bo aby tak się stało to z II ligi musiałby spaść Wałbrzych lub Żagań a na to się nie zanosi.
Chciałby zostać w sporcie i żyć z grania, ale... - Zdaję sobie sprawę, że jest ciężko. Biorę pod uwagę, że może mi się nie udać, dlatego kontynuuję naukę, potem wybieram się na studia – mówi.
***
To nie jedyny zawodnik Karkonoszy, który po przerwie zimowej znalazł się w wyższej lidze. W drugoligowym MKS-ie Kluczbork znalazł się rezerwowy bramkarz Karkonoszy Robert Winogrodzki (formalnie jest zawodnikiem szkółki GOL). Jest tam dopiero trzecim bramkarzem, ale zapowiada, będzie ambitnie walczył o miejsce w wyjściowym składzie.
Komentarze (1)
dawaj julo zycie przed toba w jeleniej brak przyszlosci