Najlepszy rok biegaczy na orientację

– Zajęliśmy 7 miejsce w Polsce, tak samo jak przed rokiem – wyjaśnia, dlaczego ten sezon, podobnie jak i ubiegłoroczny, są najlepsze. Biegi na orientację nie są zbyt popularne, ale w Polsce jest ponad 140 klubów. – Dyscyplina się rozwija, kiedyś zawody odbywały się tylko w lasach, nie były one widoczne dla wszystkich. Od kilku lat wychodzimy do miast, biegi odbywają się w centrach, są widowiskowe i pozyskujemy w ten sposób nowych zawodników – wyjaśnia Adam Bogulak.

W sobotę MKS Paulinum podsumowało sezon w ośrodku Łokietek w Borowicach. Trenerzy klubu Romuald Ożarski i Damian Dutkiewicz otrzymali puchary oraz listy gratulacyjne z rąk Pawła Domagały, naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Jeleniej Górze.

Ten rok jest szczególny pod jeszcze jednym względem, dwie reprezentacje ZSO nr 1 (15 i 17 lat), złożone w większości z biegaczy Paulinum, wywalczyły awans na mistrzostwa świata szkół, które odbędą się wiosną w Portugalii.

– Nie spodziewałem się, że pojedziemy na te zawody – mówi jeden z zawodników Marcel Domagała. – Nie sądziłem, że aż tak wysoko zajdziemy.

Chłopcy przyznają, że biegi na orientację to mało popularny sport. – Znam bardzo mało osób, którzy go uprawiają – przyznaje 15-letni Kornel Szymański. – Może dlatego, że nie jest pokazywany w telewizji. Byłoby to trudne, bo kamera musiałaby podążać za zawodnikiem po lesie.

- Znalazłem się w klubie przypadkowo, jeszcze nie trenowałem a koledzy już mnie zapisali na zawody. Pojechałem i spodobało mi się – opowiada 15-letni Amadeusz Stankiewicz.

Podobnie Maciej Lucerski. – Przyszedłem na trening, pojechałem na zawody, wygrałem je i zostałem - mówi. Trenerzy podkreślają, że dobrzy biegacze trenują bardzo dużo, 6-7 razy w tygodniu. – To prawda, widzimy się prawie codziennie, czasami trochę człowiek ma dość, ale jesteśmy już do siebie przyzwyczajeni – przyznaje Maciej Lucerski.

Trenerzy klubu a także nauczyciele ZSO nr 1 w Jeleniej Górze apelują do sponsorów i ludzi dobrego serca o pomoc w zorganizowaniu wyjazdu do Portugalii. – To niebywały sukces, ale niestety, taki wyjazd sporo kosztuje – mówi Sylwia Żelazna, nauczycielka w-f. Koszty to około 26 tysięcy złotych. Lwią część pochłonie przelot i zakwaterowanie w hotelu. – Zwracamy się do przedsiębiorców o pomoc. Dzięki takim zawodom ci chłopcy mają szansę zaistnieć – mówi S. Żelazna.