Tuż po 12. weszli do wody. Było bardzo zimno, temperatura powietrza wynosiła -7 stopni Celsjusza. Morsom to jednak nie przeszkadzało. – Jest super, jak zawsze. To takie pozytywne ładowanie, adrenalina – mówiła pani Grażyna Słotwińska, mors z Bolesławca. – Trochę mi palce u rąk zmarzły, ale poza tym, jest bardzo dobrze.
Kobieta na głowie miała nietypowe nakrycie: świecące lampki na choinkę. Spiker nawet przestrzegał ją, by nie zanurzała się zbyt mocno, bo prąd i woda w połączeniu mogą się źle skończyć. – Taki prąd na tak dużą kobietę to może tylko delikatnie popieścić – śmiała się pani Grażyna. Oczywiście, nie zanurzyła świecącego nakrycia głowy.
Pani Grażyna przyznaje, że jest morsem raczej okazjonalnie. Za to jej mąż Bolesław regularnie 3 razy w tygodniu wchodzi do zimnej wody, na żwirownię w Bolesławcu. Wczoraj jednak nie wszedł razem z żoną. – Czekam na bieg morsa. Dopiero jak go ukończę, to wejdę – mówi mężczyzna. Bieg morsa też był sporym wyzwaniem. Uczestnicy mieli do pokonania trasę o długości 5 kilometrów. Mężczyźni biegli w samych slipach, kobiety mogły biec jeszcze w koszulkach. Chętnych także było ponad stu.
– Jak w ubiegłym roku zobaczyłem osoby biegnące, popatrzyłem na nich z zazdrością i zrobiłem sobie postanowienie, że za rok wystartuję – tłumaczy Bolesław Słotwiński. – Kieruję się takim mottem, że jeżeli coś robisz, nie osiągasz nie wiadomo jakich rezultatów, to i tak jesteś dalej od tych, którzy nic nie robią tylko siedzą na czterech literach.
Co daje morsowanie? – Woda pomaga, uodparnia układ immunologiczny. Przy tym całym morsowaniu należy pamiętać, by nie przesadzać i nie doprowadzić do hipotermii – przestrzega Bolesław Słotwiński.
Krzysztof Kaźmierowski z Ostrowa pierwszy wszedł wczoraj do wody. I od razu wskoczył na główkę. – Trochę już morsuję, także byłem spokojny o siebie – mówi. – W tym roku jest super, bo jest mróz no i jest biało.
Co daje wejście do lodowatej wody? – Hartuje się organizm, nie ma przeziębień – wymienia. – To kwestia psychiki.
– Ja do wody wejdę dopiero po biegu – mówi jego Bogusław Wawrzyniak. Na tym jednak nie koniec jego planów. – Jak skończymy, jedziemy na narty do Jakuszyc – mówi pan Bogusław. – Trzeba korzystać. My jako wuefiści propagujemy zdrowy tryb życia, wychodzimy z założenia, że aby innych do czegoś zapalić, trzeba samemu płonąć.
– Pogoda jest wymarzona. Morsy kochają śnieg, mróz – przyznała Anna Kurowska, główny organizator, reprezentująca Przesiecki Klub Morsów i Radę Odnowy Przesieki. – Staraliśmy się bardzo mocno o ten śnieg, wysyłaliśmy tam do góry dużo pozytywnych myśli i się udało.
Co daje wejście do wody? – Niesamowity skok adrenaliny – mówi. – Po wyjściu człowiek czuje, że krew dociera do każdego, najdrobniejszego fragmentu ciała. Nie spotkałam jeszcze osoby, która by powiedziała, że źle się czuje po wyjściu do wody.
– Żeby zostać morsem nie trzeba robić nic szczególnego – mówi Anna Kurowska. – Najważniejsze jest przestawienie swojego myślenia. Jeżeli przemyślimy, po co chcemy wejść, pokonamy strach, który jest w głowie, to okazuje się, że woda wcale nie jest wrogiem, ale przyjacielem. Przy pierwszej kąpieli nigdy nie należy przesadzać z czasem. Nie można określać: wejdę na minutę, potem na dwie, a potem na trzy. Ciało samo wysyła sygnał, że już należy wyjść.
W imprezie uczestniczył wójt Podgórzyna Mirosław Kalata, ale tylko w roli widza.
– Podziwiam te osoby, które się na to decydują. Nie wiem, czy latem bym wszedł do tej wody – żartował i zarazem gratulował morsom.
Komentarze (12)
Fajnie, ale laska w różowo-czarnym staniku weszła tylko odo pasa, nie zaliczone, nie powinna dostać kiełbachy po kąpieli.
Powiedzmy że to dlatego, żeby było widać ładne wcięcie w talii i płaski brzuszek :) Fajna dziewczyna, ale wygląda na najbardziej zmarzniętą z całego towarzystwa. Za to kąpiel w takich warunkach chłopaczka ze zdj. 20 to już chyba przesada.
Właśnie przeciwnie. Warunki rewelacyjne. Dzieciaki również mogą morsować i jest to ok. Można poczytać na ten temat. W sieci dużo znajdziesz :) ebNPF
Jajka zanurzyła więc zaliczone ;)
Fajna impreza fajnych ludzi! Brawo dla organizatorów!!!
Drogi komentatorze trojga nicków życzę ci szczypty optymizmu, idź do ludzi i nie sikaj na mrozie, bo już dawno zamknęli chór kastratów ;)
Jo chop ze wsi swe konie tam do wodopoju prowadzam. Zdrowa woda ! Gdy łogiery popijo to obornika tam wrzucom po nich. Dlatego taka zdrowa ! Hej !
ale płaskie te dziewczyny z wrocławia
Przeziębią krew i do piachu.....
Jak morsy to powinni dostać po śledziu ...a nie kiełbaskę ! :)
Hardcorowo.Stjeki Stjeki były?
Twarde cholery, nawet im sutki nie stwardniały.
Nie dajcie się nabrać, woda była podgrzewana.