To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Mógł nie przeżyć nocy

67-letni mężczyzna leżał wychłodzony, lekko podpity w swoim mieszkaniu na wsi koło Leśnej, kiedy przyjechała zaalarmowana telefonicznie przez innego mieszkańca wsi policja. - Ten telefon uratował mu prawdopodobnie życie - ocenia nadkomisarz Dagmnara Hołod, rzeczniczka prasowa lubańskiej policji.

Interwencja miała miejsce dwa dni temu. ok. godz. 20. Po hospitalizacji, mężczyzna trafił do schroniska Brata Alberta, ale zadeklarował, że nie chce tam mieszkać. Wszystko więc wskazuje na to, ze wroci do swojego domu, w którym nie ma okien, ogrzewania i panuje minusowa temperatura w mroźne dni. Mężczyzna jest na emeryturze, w okolicy ma rodzinę. - Wybrał jednak samotnicze zycie - mówi nadkomisarz Hołod. Zapewnia, że policja zwróci uwagę na nieradzącego sobie z codziennością mieszkańca. Zwlaszcza w czas mrozów.