– W najbliższym czasie zwrócimy się do radnych z ankietą, w której zapytamy, kto z nich chciałbym otrzymywać materiały w formie elektronicznej, a kto jest przywiązany do formy papierowej – mówi Hubert Papaj, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. – Chodzi o to, że załączniki do niektórych uchwał (na przykład – w sprawach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego) liczą po 60, 80, albo i ponad 100 stron. Jeśli musimy wydrukować taką „książkę” dla 23 radnych, to naprawdę szkoda papieru.
Jak mówi, część radnych porusza się sprawnie w tzw. rzeczywistości elektronicznej. Wielu z nich na sesje czy komisje przychodzi z laptopami, większość korzysta z sieci w domu. Władze liczą, że nowa propozycja będzie dla radnych ułatwieniem i że da to oszczędności. Jeden tylko radny na sesję otrzymuje od 20 do nawet 200 stron dokumentów.
– Nie oznacza to, że planujemy zakup tabletów czy laptopów dla radnych – zaznacza Hubert Papaj. – Wychodzimy tylko naprzeciw zgłaszanym przez wielu z nich oczekiwaniom: chcą otrzymywać materiały na sesje i komisje drogą elektroniczną.
Komentarze (7)
Ciekawe, kto z radnych lubi makulaturę? A może zastosować pomysł, żeby ewentualnie radny, który chce otrzymywać dokumenty papierowe sam - z diety oczywiście - pokrywał część kosztów kopiowania? Dopiero wtedy okazałoby się, że tak wielu wręcz kocha komputery :):)
CZAS NAJWYŻSZY. WKOŃCU MAMY XXI WIEK I NIECH SIĘ STARUSZKI WSTRZELĄ W TEN WIEK.
Tyle, że starsi radni nie mają komputerów...
Na początku kadencji był pomysł, by kupić radnym tanie netbooki i wysyłać dokumenty drogą elektroniczną. Niestety President Complex wycofał się z tego pomysłu. Szkoda, bo dziś mały chiński tablet kosztuje kilkaset złotych, a jako czytnik dokumentów w zupełności wystarczy. Urządzenie musi być przenośne, bo PO słynie z "wrzutek" ważnych uchwał tuż przed sesją. W przypadku tableta, możne je przesłać nawet wieczorem dnia poprzedzającego sesję.
wreszcie mamy XXI wiek, komputery, tablety a tu takie marnotrawstwo pieniędzy i środowiska, a swoją drogą czy oni w ogóle czytali te tony dokumentów, dodatkowo mam obawy, czy to aby nie przymiarka, by teraz każdego radnego wyposażyć w tablet, bo przecież biedaki na pewno w domu komputera nie posiadaja i będzie szansa znowu coś na koszt podatnika wydębić
świetny pomysł, ja bym go nawet rozwinął: czas żeby również zainteresowani wyborcy otrzymywali mejlem projekty uchwał (do tego nie trzeba ankiet) i mogli ze swoimi radnymi podyskutowac PRZED głosowaniem, aby przygotować ich do głosowania, zwrócić uwagę na problemy i wątpliwości, tymczasem do tej pory z radnymi rozmawiać ciężko, bo co dostaną, zaraz chowają do szuflady i dopiero z mediów wiadomo, jakie uchwały zostały podjęte - w tym kontekście inicjatywa ratusza idzie w dobrą stronę!
Radny Ireneusz Łojek chce złożyć wnosek, żeby dokumentów radnym nie wysyłano, bo on i tak nic nie czyta. Nie ma na to czasu.
Tak , dobry pomysł , wart przemyślenia. Tylko jak to ma się do rzeczywistości? Radny zapoznaje się z przesłaną dokumentacją , a na sesji jak
ma zgłosić swoje uwagi czy propozycje , kiedy nie widzi tekstu projektu uchwały ? Tego jeszcze brakuje , aby rajcy obradowali nad ważnymi uchwałami, z laptopami czy tabletami przed sobą mając pod "ręką" portale społecznościowe np. Facebook , nk itp.