To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Młodym pacjentom będzie lżej

Fot. ROB

W Szpitalu MSW w Cieplicach zainstalowano Bajkową wyspę. To pierwsze tego typu urządzenie w placówkach w naszym regionie. - Dzięki niemu, dzieci będą czuły się lepiej – mówi dyrektor Elżbieta Zakrzewska.

Bajkowa wyspa to komputer, zawieszony na ścianie. Można z niego wysyłać maile, np. do rodziców i znajomych, można komunikować się przez Skype. Jest to urządzenie bezpieczne. – Ma zamkniętą listę stron internetowych – mówi Daniel Staszak z Wyspy Orange. – Strony te zostały przetestowane przez Fundację Dzieci Niczyje i Fundację Orange. Na żadną inną stronę spoza tych dopuszczonych dziecko nie wejdzie.

 

Jak mówi, są też gry interaktywne i edukacyjne, a także bajki, czytane przez znanych polskich aktorów.

Szpital wygrał tę wyspę w ramach programu, prowadzonego przez Fundację Orange. – Napisaliśmy projekt i udało się – mówi dyrektor Elżbieta Zakrzewska. – Komputer przeznaczony jest dla dzieci, które u nas przebywają, autystycznych, dzieci trudnych, które będą miały zajęty czas w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Można na tym komputerze malować paluszkiem.

 

Renata Ostrowska-Stopczyńska, wicedyrektor do spraw lecznictwa podkreśla, że taki komputer przyda się w terapii. Do szpitala trafiają dzieci trudne, z autyzmem itd. – Dzieci są dzisiaj bardziej techniczne i dawne systemy oddziaływania terapeutycznego mogą zawodzić - mówi. – Im bardziej będziemy nadążać z duchem czasu, tym bardziej będzie to dla nich atrakcyjne. Będziemy mówić tym samym językiem, co młodzi pacjenci.

 

To pierwsze tego typu urządzenie w jeleniogórskich placówkach. Na Dolnym Śląsku jest ich kilka (m.in. w Legnicy i Wrocławiu), w Polsce – około 30.

bw1.jpg

Komentarze (2)

Brawa dla Pani Eli. Ciekawe kiedy pacjenci jeleniogórskiego szpitala będa mogli korzystać z takich urządzeń

Moje dziecko, uczęszczało na oddział w tym szpitalu. Zgadzam się, z tym że urządzenie jest bardzo ciekawe i wzbudza zainteresowanie u dzieci. Natomiast warto byłoby się zastanowić czy nie bardziej potrzebne są gabinety? a nie "zabawki". Niejednokrotnie o trudnych sprawach rozmawiałam z kadrą na korytarzu, bo nie mają swojego gabinetu lub na sali do terapii do której ciągle ktoś wchodził i przechodził;/ nie jest to łatwe, dośc że człowiek ma niepełnosprawne dziecko to jeszcze wszyscy o wszystkim słuchają. Podziwiam ludzi, którzy tam pracują... istny chaos, ale co tam! NAJWAŻNIEJSZE , ŻE NA ŚCIANIE WISI BAJKOWA WYSPA, BĘDZIE LZEJ....