Co prawda, nie rozpieszczała ich pogoda, bo było chłodno i mokro. Podczas niedzielnego biegu na średnim dystansie praktycznie cały czas padał deszcz. Kilku zawodników przybiegło do mety zakrwawionych, bo zaliczyli po drodze upadki. Zawodnicy jednak nie narzekali. – Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, na każdym biegu zdarza się jakiś upadek – przyznaje Bruno Pawłowicz, jeden ze startujących, reprezentant klubu MKS Paulinum Jelenia Góra. Rozmawialiśmy z nim zaraz po tym, jak pojawił się na mecie po biegu średniodystansowym. Nie znał jeszcze wyników. – Myślę, że poszło mi dobrze. Zrobiłem parę błędów, ale biegłem dość szybko – mówił Bruno. Okazało się, że zajął czwarte miejsce. Wysokie, ale nielubiane przez sportowców, bo to tuż za podium. O wiele gorzej Bruno Pawłowiczowi poszedł bieg nocny. – Miałem awarię lampy i cudem ukończyłem trasę. Spotkałem zawodników z mojej kategorii, z którymi mogłem dobiec do mety – mówił.
Odwrotnie niż jego klubowy kolega Marcel Domagała. On w biegu średniodystansowym wypadł średnio, ale w biegu nocnym otarł się o podium. W swojej kategorii wiekowej M-20 był czwarty. – Jak zobaczyłem wyniki, to byłem bardzo zły – przyznaje Marcel. – Ale biorąc pod uwagę czasy, jakie uzyskałem, to mam się z czego cieszyć. Do trzeciego zawodnika straciłem 4 minuty, ale piąty biegacz miał do mnie tylko 2 sekundy straty, zatem niewiele brakowało, a byłbym niżej. Wiadomo, że jest niedosyt, ale cóż, muszę popracować i w następnym roku pójdzie lepiej.
Zawody odbyły się na trasie w okolicach Bobrowych Skał. Organizatorem był klub MKS Paulinum Jelenia Góra, finansowo imprezę wsparło Miasto Piechowice. Mistrzostwa włączono w program obchodów 50-lecia nadania praw miejskich Piechowicom.
Ogółem odbyły się dwa biegi. W sobotę – nocny. W niedzielę – bieg na średnim dystansie. W pierwszym z nich uczestniczyło około 300 osób, a drugim – 350. Byli reprezentanci klubów z Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia czy Rybnika. Meta, jak i biuro zawodów, zlokalizowane były na stadionie miejskim.
Więcej o zawodach we wtorkowym (10 października) wydaniu „Nowin Jeleniogórskich”.
Komentarze (4)
Czyli, nic nie wybiegali...
Ale ważne, że startowali! Dzielna młodzież...!
Tak, bardzo!
Bruno Pawłowicz to też dzielny młodzieniec ... chyba po swojej babci, dzielnej i zaradnej pani doktor Jadzi Pawłowicz- TW "Rozalia", agentce komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Brawo!
Jolka, co ty się czepiasz doktor Pawłowicz? Aby żyć w Polsce na wysokim poziomie, trzeba się zeszmacić. Doktory to też nadzwyczajna kasta ludzi.