
- Wojsko pomoże panu usunąć ten gruz – powiedział do jednego z mieszkańców Karpnik. - Co do pozostałych zniszczeń, musi pan sobie jakoś poradzić.
Potem delegacja udała się do Strużnicy. - Tędy płynęła woda, nie mieliśmy szans, żeby się przed nią zabezpieczyć – mówił jeden z mężczyzn. Na podwórku suszył się sprzęt domowy, wszędzie było sporo kamieni, przyniesionych przez rzekę. Przed domem nieco podmyta była droga, przewrócony kawałek płotu.
Minister nie złożył jednak żadnych deklaracji finansowych i w ogóle był oszczędny w obietnicach.
Zdecydowanie zapewnił jedynie, że wojsko odbuduje zniszczony most na głównej drodze w Strużnicy. - Nasze jednostki inżynieryjne wiedzą, jak rozbierać mosty oraz jak je rekonstruować – powiedział. - Będziemy uczestniczyli w tym zadaniu.
Jak ocenia sytuację? - Straty są duże, może nie na taką skalę jak w Kłodzku, jednak uważam, że uwaga musi być skierowana na całą południową Polskę, a nie poszczególne regiony. Są straty, z którymi powodzianie muszą sobie sami poradzić. Gmina także powinna pomóc. Mogę tylko zapewnić, że w walce z żywiołem i usuwaniu strat będzie uczestniczyło wojsko.
Z kolei wójt gminy Mysłakowice Zdzisław Pietrowski zapewnił, że gmina zagwarantuje wojsku zakwaterowanie i wyżywienie. - Mogą nocować w szkole w Karpnikach – mówił. Czy powodzianie otrzymają jakąś pomoc finansową? - Jestem po rozmowie z urzędnikami odpowiednich wydziałów urzędu wojewódzkiego i mam zapewnienie, że nasi mieszkańcy, którzy ucierpieli, będą traktowani tak samo, jak powodzianie z innych miejsc w kraju - powiedział. - To oznacza, że mogą liczyć na pomoc w wysokości do 6 tysięcy złotych, w zależności od strat, jakie spowodowała woda. Zajmuje się tym nasz pracownik socjalny, który odwiedza mieszkańców wraz z komisją, która ocenia straty w domach.
Kwota ta niestety nie rzuca na kolana, w niektórych domach bowiem straty są dużo większe. W Karpnikach i Strużnicy przez cały czas trwa usuwanie skutków powodzi. Wczoraj pracownicy zakładu energetycznego postawili nowy słup od linii energetycznej (stary zniszczyła woda), dzięki czemu mieszkańcy mogą mieć prąd. Jak szacuje Waldemar Chądzyński, woda zerwała kilkanaście mostów, mostków i kładek prowadzących do budynków. - Najwięcej we wsi Strużnica – mówi. Trwa taż zabezpieczenie zerwanego asfaltu.
W Karpnikach wciąż nie ma dojścia do budynku przy ul. Leśnej 5. - Dzisiaj strażacy będą musieli tam donieść na własnych barkach motopompę, by oczyścić tam studnię – powiedział Chądzyński. Gmina powołała dwie komisje, które chodzą od domu do domu i spisują straty oraz potrzeby mieszkańców.
Tymczasem sami mieszkańcy są coraz bardziej zniecierpliwieni. Sporo jest głosów, że akcja prowadzona jest chaotycznie. - Woda zalała mi cała piwnicę, w budynku mam studnię. Strażacy powiedzieli mi, że przyjadą do mnie na końcu by wypompować wodę – denerwuje się Wojciech Pacek z Karpnik.
- Być może ludzie są zniecierpliwieni, ja to rozumiem, ale zapewniam, że robimy co możemy – powiedział wójt Pietrowski.
![]() |
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ |
Niżej publikujemy unikatowe zdjęcia ze Strużnicy w trakcie powodzi. Wieś wówcvzas była odcięta od świata. Autorem jest sotys Eugeniusz Wysoczański. Dziękujemy.
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarze (2)
nie pomyślał wcześniej i nie zadbał o minimum zabezpieczenia (zapas choćby worków z piaskiem), to przynajmniej zrobił "unikatowe zdjęcia"
Szczerze współczuję Mieszkańcom Strużnicy takiej tragedii i takiego reprezentanta.
..Pan Minister zobaczyl brudnych mezczyzn..BEZ koszul i majtek !.Czy On to ZAPAMIETA..z naszej Jelonkowej ziemi ??..