Marcin Zawiła już rządzi

Zaraz po ślubowaniu podziękował swoim kontrkandydatom za czystą i merytoryczną kampanię wyborczą. Chciałby, aby jeleniogórzanie w znacznie większym stopniu nich dotychczas poczuli się osobami najważniejszymi. - Chcę zmienić styl uprawiania polityki i to nie tylko tej najbliższej. Skończyły się czasy, że dwóch czy trzech polityków ustala, to co jest dla miasta najlepsze i realizuje to bez wiedzy mieszkańców – powiedział Zawiła. - Jeleniogórzanie są podmiotem.

Chce to zrobić poprzez współpracę z radą. - Jeleniogórzanie mają władzę, a reprezentujecie ją wy, wysoka rado. Ja sobie nie wyobrażam, żeby decyzje przy najważniejszych zadaniach dotyczących miasta, podejmowano z pominięciem was – mówił dalej. - Mam nadzieję, że to wy przeniesiecie oczekiwania mieszkańców.
Dzięki temu będziemy mogli stworzyć system w którym miasto nie będzie wiązało się z jednym nazwiskiem, czy z jakąś partią. Miasto nie jest członkiem żadnej partii, ja jestem członkiem Platformy Obywatelskiej, jestem z nią bardzo mocno związany, ale kampania się skończyła a miasto jest miastem – mówił.

Podczas sesji w sali obrad zgromadziło się sporo urzędników oraz ludzi związanych z Platformą Obywatelską. Był m.in. Jerzy Wojtas, szef sobieszowskiego stowarzyszenia, rowerzysta Zbigniew Leszek, były wiceprezydent obecnie urzędnik Kazimierz Piotrowski, szefowie wydziałów.

W rozmowach z dziennikarzami Marcin Zawiła zdradził, kogo zaproponuje na swoich zastępców. Tu akurat nie było zaskoczenia. - Oficjalnie zastępców poznamy na najbliższej sesji rady. Będę proponował Huberta Papaja i Zofię Czernow – powiedział.
Plany na najbliższe dni? - Trzeba się realnie zająć sprawami miasta. Już dzisiaj miałem uwagi co do stanu odśnieżenia ulic. Z tego, co się dzisiaj dowiedziałem, zwiększono siły i środki na to zadanie. -Jutro trzeba się zabrać do tego porządnie, myślę, że nastąpi zmiana jakościowa – powiedział. - Chciałbym spotkać się z klubami radnych, z urzędem.

Czy będzie reforma w urzędzie? - Reforma strukturalna nie ma najmniejszego sensu. Trzeba zobaczyć, co jest robione dobrze, co źle, jak rozkładają się kompetencje - powiedział. - Struktura nie jest sztuką dla sztuki, ma służyć zadowoleniu mieszkańców w załatwianiu ich spraw. Przyjrzymy się, jak urząd funkcjonuje. Grudzień to będzie pierwsze spojrzenie, styczeń drugie. W połowie stycznia podamy więcej szczegółów – powiedział. Zdradził, że w urzędzie będzie rzecznik prasowy, ale nie chciał podać nazwiska.

- Być może skorzystam z przysługującej mi prawnie możliwości zatrudnienia asystenta – powiedział M. Zawiła. - Chciałbym, aby moja prezydentura wiązała się z możliwie dużą ilością kontaktów z ludźmi. Młody człowiek, który zająłby się notowaniem spraw, przekazywaniem ich, bardzo by mi się przydał.

Czy tym asystentem będzie Piotr Miedziński? - Nie. Piotr Miedziński jest radnym i nie może być zatrudniony w urzędzie. Ja myślę o kimś bardzo młodym, po studiach – powiedział.
Po sesji M. Zawiła zszedł na pierwsze piętro do sekretariatu i gabinetu prezydenta. Przywitał się z sekretarkami. - To ze mną się będziecie męczyć przez jakiś czas – powiedział pół żartem, pół serio.

W gabinecie prezydenta czekał na niego ustępujący szef miasta Marek Obrębalski. - Nie mogłem być na sesji – powiedział. Wręczył Marcinowi Zawile informacje o stanie aktualnie prowadzonych inwestycji a także raport o sytuacji finansowej miasta. - Będę miał lekturę na najbliższy czas – powiedział Zawiła.

Czy nadal jesteście panowie kolegami? - Oczywiście – odparł M. Obrębalski. - Jesteśmy po kampanii a nie po wojnie – skwitował M. Zawiła.

Podczas tego spotkania doszło jednak do małego zgrzytu. Marek Obrębalski wręczył zawile insygnia władzy. Chciał założyć je swojemu następcy na szyję. Ten insygnia przyjął, ale tylko na ręce. - Dziękuję, ale to jeleniogórzanie mnie wybrali. Pozwól, że to oni mi to założą – powiedział, wprawiając w osłupienie byłego już prezydenta.