To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Maja Włoszczowska wróciła do szkoły

Maja Włoszczowska wróciła do szkoły

Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego w Jeleniej Górze gościło mistrzynię świata w kolarstwie górskim i absolwentkę szkoły – Maję Włoszczowską.


– My nie jeździmy tylko dla siebie, a dla kibiców. W takiej szkole jest ich dużo, a ja cieszę się, że mogłam się z nimi podzielić swoimi doświadczeniami – powiedziała Włoszczowska po spotkaniu z licealistami.

Osiem lat temu chodziła do tej szkoły i chcąc skorzystać z okazji odwiedziła uczniów, bo jak mówi wśród młodzieży jest najwięcej potencjalnych sportowców chcących uprawiać właśnie tą dyscyplinę sportową. Dyrektor ZSO nr 1 – Paweł Domagała z uśmiechem na twarzy przywitał absolwentkę i gratulował zdobycia tytułu Mistrzyni Świata.

- Chcieliśmy się już spotkać po zdobyciu medalu olimpijskiego przez Maję. Staraliśmy się spotkać, ale wiedząc o tym jak mocno jest zajęta nie naciskaliśmy. Po przyjęciu Mai we wrześniu na rynku w Jeleniej Góry, po powrocie z medalem MŚ ustaliśmy, że spotka się ona z uczniami w październiku – tłumaczył dyrektor ZSO nr 1.

Jak mówi dyrektor szkoły, młodzież czekała, zadawała pytania, bo chciała się dowiedzieć wiele o karierze zawodniczki i jak sobie radziła podczas nauki szkolnej. Maja ukończyła szkołę ze średnią ocen 5.0 i należała do ścisłego grona osób które skończyły naukę z najlepszym wynikiem. Dzięki inicjatywie prezydenta miasta – Marka Obrębalskiego, który był obecny na tym spotkaniu udało się zaprosić również uczniów z innych szkół.

- To pierwsze tak duże spotkanie Mai z uczniami jeleniogórskich szkół. Zawsze ilekroć Maja jest w Jeleniej Górze spotykam się z nią, jest osobą która propaguje kolarstwo górskie i przybliża Jelenią Górę do miana rowerowej stolicy Polski, więc i ja nie mogłem nie skorzystać z takiego zaproszenia – mówi prezydent miasta – Marek Obrębalski.

Była prezentacja slajdów z pożegnania absolwentów roku 2002, wspólne wspominanie dawnych czasów, a na koniec kolarka odpowiadała na łatwe i trudne pytania uczestniczących w spotkaniu uczniów.

- To było bardzo sympatyczne, móc wrócić po tylu latach. Nigdy z nauką problemów nie miałam także i moi nauczyciele nie robili mi problemów jak wyjeżdżałam na zawody czy zgrupowania. Mile wspominam matematykę z profesorem Kowalczykiem oraz język polski. Mieliśmy fajną wesoła klasę, która nie ukrywam, że nie sprawiała trochę kłopotów nauczycielom – mówi Włoszczowska.

Najtrudniejszym pytaniem dla Włoszczowskiej było – Jak to jest być mistrzynią świata?

- Szczerze przyznam, że nie wiem jak to jest, bo nadal nie dociera do mnie ta świadomość – starała się odpowiadać. Oprócz odpowiedzi na pytania popularna „pszczółka” przytoczyła śmieszną anegdotę dotyczące jej edukacji z „Żeromie”

- Zawsze miałam problem z historii, bo nie nie lubiłam tego przedmiotu. Pani profesor myślała, że gdy mnie nie ma na zajęciach to przez to, że uciekam z lekcji. Ja natomiast byłam na zgrupowaniu i zawsze po powrocie lądowałam do tablicy. Spodziewałam się tego i uczyłam się pilnie, ale pytania były bardzo ciężkie. Jednak potem doszliśmy do porozumienia, ja wysyłałam pocztówki z każdego zgrupowania do pani profesor, a ona już wtedy uwierzyła, że faktycznie trenuję – wspomina zawodniczka.

Aktualnie Maja ma przed sobą jeszcze jeden tzw. wyścig pokazowy, a później wyłącza telefon i wyjeżdża na odpoczynek do Indii.

Komentarze (1)

Gdyby nie było tekstu, a wyłącznie zdjęcia, można by odnieść wrażenie iż mamy do czynienia z przedwyborczym spektaklem z panem Obrębalskim w roli głównej.
Maja sprawia wrażenie zaledwie dodatku do pana Marka.
Dlaczego w galerii zamieszczono bezsensowne zdjęcia rozradowanego prezydenta i fragmentów widowni zamiast skupić się na naszej mistrzyni?
Można się tylko domyślać o co chodzi, ale chwały redakcji to nie przynosi.