To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Mają serce i pomogli ratownikowi

Mają serce i pomogli ratownikowi

Miesiąc temu jeleniogórskiemu ratownikowi górskiemu ukradziono plecak ze specjalistycznym sprzętem. O sprawie zrobiło się głośno i... – Znalazł się sponsor, który kupił nowy zestaw – mówi Sławomir Czubak, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.

Sprzęt należał do Romana Gąsiora, doświadczonego ratownika. Znajdował się z plecaku, w samochodzie, zaparkowanym przy ul. Małcużyńskiego w Jeleniej Górze. Złodzieje włamali się do samochodu: opuścili rękami szybę i zabrali plecak.

Było to pod koniec stycznia. GOPR poprosił media nagłośnienie sprawy. Zrobiło się głośno o tym zdarzeniu. Co prawda nie udało się na razie ustalić sprawców, ale... znaleźli się sponsorzy, którzy odkupili sprzęt. Z pomocą przyszedł serwis ceneo.pl.
– To była oddolna inicjatywa któregoś z pracowników, który zauważył informację na ten temat w portalu społecznościowym – przyznaje Marta Pacuła z serwisu ceneo.pl. – Skontaktowaliśmy się z naczelnikiem, ustaliliśmy listę potrzebnych rzeczy i rozpoczęliśmy porównywanie cen. Chwilę to trwało, bo są to specjalistyczne produkty, niektóre trzeba było ściągnąć na specjalne zamówienie.
Dlaczego to robią? – Chcemy po prostu pomóc. Uznaliśmy, że sytuacja jest wyjątkowa, trwa sezon zimowy, wielu turystów wychodzi w góry, jest zagrożenie lawinowe, ratownikom potrzebny jest sprzęt i trzeba reagować szybko – dodaje.
Zestaw wart jest około 11 tysięcy złotych. W nim znajdują się m.in. automatyczne raki, łopata lawinowa, karabinki i inny sprzęt wspinaczkowy, CB radio.
Sławomir Czubak, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR podziękował mediom za nagłośnienie sprawy. Przyznał też, że skradziony sprzęt złodziejom do niczego się nie przyda.
– Najdroższa rzecz, która była w tym plecaku, to radio. Kosztuje ono około 4,5 tysiąca złotych, ale dla złodzieja nie ma żadnej wartości materialnej, gdyż dwa dni po zdarzeniu zostało zablokowane. W tej chwili może się przydać jedynie na części zamienne – mówi S. Czubak.
Złodziejom ciężko będzie sprzedać też sprzęt wspinaczkowy. – Żaden doświadczony wspinacz nie kupi takiego sprzętu z rynku wtórnego – podkreśla. W środowisku jest bowiem niepisana zasada, że każdy, kto się wspina, powinien znać historię np. karabinków, których używa. Po to, by mieć pewność, czy ten karabinek np. nie upadł kilka razy.
Ze skradzionego zestawu ratownikom udało się odzyskać jedynie detektor lawinowy. Wisiał na drzewie w pobliżu miejsca zdarzenia. Złodziej widocznie go wyrzucił uznając, że do niczego mu się nie przyda. Ktoś go znalazł, zobaczył napis GOPR, i zadzwonił do stacji. Sprzęt jest sprawny.
– Nie spodziewałem się, że to się tak dobrze skończy – cieszy się ratownik Roman Gąsior. – Po cichu wierzyłem, że ten sprzęt się odnajdzie, że złodziej, jak zobaczy co jest w plecaku, to zwróci łup.
Przyznaje, że jest zaskoczony szybkim odzewem. – Zgłosiły się też osoby prywatne, ludzie z Pomorza, którzy bywają w Karkonoszach. Chcieli zrzucić się na sprzęt. Było mi trochę niezręcznie, bo wiedziałem, że to duża suma. Już zrobiliśmy listę, ale w tym momencie zgłosiło się ceneo.
Czy po tym zdarzeniu nadal będzie trzymał sprzęt w samochodzie? – Niestety, nie da się tego uniknąć – wzdycha.

Komentarze (7)

złodziejstwo mnoży się na potęgę właściwie nie ma dnia bez info o kradzieży, służby mundurowe bezradne, nobile w sądach nie widzą problemów a działacze praw człowieka pękają ze śmiechu

Taki sprzęt zostawiać w samochodzie na noc to lekkomyślność.

[quote=front]Taki sprzęt zostawiać w samochodzie na noc to lekkomyślność.[/quote]
Gdyby zostawił w bagażniku to nie kusiłby złodzieja....

Jakby chcieli "po prostu pomóc" to by dali anonimowo i bez rozgłosu.
Wiadomo, że chodzi o reklamę przy okazji pomocy.

DajBoże aby tak zachowywali się wszyscy sponsorzy.
Ja nie widzę nic złego w tej "reklamie".

Zastawil go w Lombardzie a nie ukradli Piko zjada co dzien a wyplata nie za gruba

Roman jesteś wielki bo pomagasz to i tobie pomogli, szacun dla wszystkich ratowniczek i ratowników a złodziejom na pohybel.
Dzieki wielkie dla sponsora, to czy przy okazji nie chce się wypromować to sprawa drugorzędna i w takim działaniu niech się promują wszyscy. Jakby to była taka super promocja to by kolejka się ustawiła chętnych sponsorów od tesco i banków po firmy ubezpieczeniowe ale najważniejsze jest że są ludzie którzy rozumieją, że ratownik bez sprzętu jest jak ułan bez konia.
Na plecaku trzeba dać naszywkę: sprzęt ratujący życie i telefon do GOPR