Magiczna podróż do średniowiecza

– Znajdują się tu wszystkie urządzenia, jakie były potrzebne do wydobycia surowców i ich przetworzenia w średniowieczu – mówi Robert Pawłowski, mincerz Sudeckiego Bractwa Walońskiego, twórca skansenu. – One są odtworzone prawie idealnie tak, jak były zaprojektowane przez ówczesnych budowniczych.
Przy odtwarzaniu członkowie bractwa posługiwali się książką Georgiusa Agricoli „De Re Metallica libri”. Jest to kompendium wiedzy o górnictwie i metalurgii w średniowieczu.
I tak, w skansenie można znaleźć sztolnię górniczą, urządzenia napowietrzające, wypompowujące wodę. Jest też sporych rozmiarów kruszarka. To trzy ciężkie bale z metalowymi „stopami”. Napędzane są olbrzymim kołem. Obsługujący kruszarkę wchodzi do środka koła i idzie (trochę przypomina to działanie kołowrotka dla chomika). Ruch koła powoduje, że znajdujące się obok bale unoszą się w górę i opadają z dużą siłą, krusząc kamień.
R. Pawłowski przyznaje, że odtworzenie niektórych urządzeń nie było łatwe. – Czytanie ze zrozumieniem średniowiecznych zapisków czasami przyprawia o ból głowy – śmieje się. – Dochodziliśmy nie raz do takich sytuacji, że nie mogliśmy znaleźć w księdze zapisków na interesujący nas temat. Przyjmowaliśmy wówczas najprostszą metodę: jak byśmy zrobili to urządzenie, mając do dyspozycji takie narzędzia, dostęp do takich materiałów, jak w średniowieczu.
Urządzenia znajdujące się w skansenie zrobiły ogromne wrażenie na zwiedzających. – Fantastyczne. Miejsce to stanie się kolejną atrakcją turystyczną w Szklarskiej Porębie – podkreślali właściciele pensjonatów, którzy licznie przybyli na otwarcie.
– Z pewnością ucieszą każdego, kto zawita do tygla – podkreślił Przemysław Wiater, kanclerz Sudeckiego Bractwa Walońskiego.
Tygiel mieści się przy ul. 1 Maja, naprzeciwko dawnej siedziby Straży Granicznej.

Więcej o Żelaznym Tyglu Walońskim w  "Nowinach Jeleniogórskich" z 28 lipca 2015.