To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Młodzi ludzie zastraszyli mieszkańców dużej wsi

Młodzi ludzie zastraszyli mieszkańców dużej wsi

O grożeniu śmiercią, pobiciach, kradzieżach aut, narkotykach i bierność policji opowiada mieszkanka Iwin. Inni milczą, ale po cichu ją podziwiają. Tylko ona zdecydowała się stawić czoło panującemu we wsi złu.

Irena Mazur mówi, że niczego już się nie boi. Odkąd dostała od jednego z bandziorów SMS-a z pogróżkami, postanowiła wystąpić przeciwko jemu i jego kompanom jawnie. SMS brzmiał: ”Masz już przejebane. Twoje dni są policzone. Wywiozą cię w worku foliowym do lasu”. Później otrzymała jeszcze jednego: ”Tylko spróbuj iść na policje szmato!”. Poszła.

- I co? – pyta retorycznie. - I nic! Policja w Warcie Bolesławieckiej zwyczajnie się ich boi!

Krzysztof Cechner, kierownik posterunku policji w Warcie Bolesławieckiej stanowczo zaprzecza. Mówi rónież, że nigdy nie lekceważył zgłoszeń z Iwin. Inna sprawa, że wcale nie było ich tak wiele.

- Jeśli zaś chodzi o groźby pod adresem pani Mazur, to wykonaliśmy wszystkie czynności i teraz zajmuje się już tym sąd.

Problemy z młodzieżą zaczęły się w Iwinach kilka lat temu. Od tego czasu znacznie się nasiliły. Mieszkańcy chętnie o tym opowiadają, lecz anonimowo. Oficjalnie mówić nie chcą. Kiedy Irena Mazur złożyła pisemne doniesienie na policję i podała 10 świadków, to z zeznań nie wycofał się tylko jeden. A i to, jak mówi Krzysztof Cechner, opowiadał o zajściach nie nowych, ale sprzed lat.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" 19

Komentarze (2)

Pani Ireno gratuluje odwagi.Sledzimy dzialania i mysle ze policja tez powinna dac rade...

Fajne tłumaczenie Policji "Mówi rónież, że nigdy nie lekceważył zgłoszeń z Iwin. Inna sprawa, że wcale nie było ich tak wiele." Czyli jeżeli jest mało zgłoszeń to nie trzeba interweniować w tej sprawie i wysłać patrolu?