- I co? – pyta retorycznie. - I nic! Policja w Warcie Bolesławieckiej zwyczajnie się ich boi!
Krzysztof Cechner, kierownik posterunku policji w Warcie Bolesławieckiej stanowczo zaprzecza. Mówi rónież, że nigdy nie lekceważył zgłoszeń z Iwin. Inna sprawa, że wcale nie było ich tak wiele.
- Jeśli zaś chodzi o groźby pod adresem pani Mazur, to wykonaliśmy wszystkie czynności i teraz zajmuje się już tym sąd.
Problemy z młodzieżą zaczęły się w Iwinach kilka lat temu. Od tego czasu znacznie się nasiliły. Mieszkańcy chętnie o tym opowiadają, lecz anonimowo. Oficjalnie mówić nie chcą. Kiedy Irena Mazur złożyła pisemne doniesienie na policję i podała 10 świadków, to z zeznań nie wycofał się tylko jeden. A i to, jak mówi Krzysztof Cechner, opowiadał o zajściach nie nowych, ale sprzed lat.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" 19
Komentarze (2)
Pani Ireno gratuluje odwagi.Sledzimy dzialania i mysle ze policja tez powinna dac rade...
Fajne tłumaczenie Policji "Mówi rónież, że nigdy nie lekceważył zgłoszeń z Iwin. Inna sprawa, że wcale nie było ich tak wiele." Czyli jeżeli jest mało zgłoszeń to nie trzeba interweniować w tej sprawie i wysłać patrolu?