Wszystko zaplanował
Jej męża Mariana, w piątek 3 kwietnia, skatował 35-letni Wojciech S. mieszkający w sąsiedniej wsi. Przyjechał do małżonków M. pod pretekstem pożyczenia przyczepy.
- Męża nie było w domu, zaprosiłam więc go do środka, poczęstowałam herbata i ciastkami. Rozmawialiśmy ponad pół godziny. Zachowywał się normalnie, był uprzejmy, nic nie wskazywało, że za chwilę może zachować się jak zwierzę – opowiada kobieta.
Gdy jej mąż wrócił do domu, znajomy wyszedł na podwórze i razem poszli do pomieszczenia gospodarczego, by wyprowadzić przyczepę.
- On to sobie wszystko zaplanował – wziął paralizator elektryczny i taśmę klejącą. Takich rzeczy nie nosi się tak po prostu, przy sobie. Przecież niewiele brakowało, a zabiłby męża. To nie była jakaś bójka w wyniku sprzeczki. Normalny człowiek takiego czegoś by nie zrobił. Jak męża zabierało pogotowie to jeszcze pytał mnie, dlaczego on mu to zrobił, co mu zawinił – dodaje pani Sylwia. Kobieta twierdzi, że mąż jest lubiany wśród sąsiadów, nie ma wrogów, a Wojciechowi S. nigdy nic złego nie zrobił.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 15/09
Przeczytaj także: Znajomy odgryzł mu kawałek penisa
Komentarze (9)
mógł jajka przy okazji pomalować !!!
Ale jesteście żałosni, poziom waszej inteligencji równy zeru!!!!!! Chcecie być zabawni, ale nie jesteście, nasze społeczeństwo schodzi na psy, płakać się chce czytając wasze komentarze
:(
:(
A czy sam poszkodowany wyraża zainteresowanie publiczną debatą nad jego odgryzionym prąciem? Dalibyście spokój facetowi...
Może napiszecie, czy otrzyma odszkodowanie, bo jak tak to poproszę swojego sąsiada, żeby też ogryzł mi kawałek fiuta i ucha, BO NIE MAM PRACY. POZDRAWIAM,BEZROBOTNY.