Lotnik pokazał klasę i zwyciężył po ostrej walce

Trudno było mówić, o tym że Czarni odpuścili ten mecz, ponieważ każdy z zawodników w trudnych warunkach atmosferycznych robił co tylko mógł, aby dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa. Jednak to Lotnik swoją determinacją i uporem pokazał klasę w tym spotkaniu.

Cały mecz stał na bardzo wysokim poziomie, a Lotnik nie odbiegał stylem gry od wyżej notowanego rywala - wręcz przeciwnie - już dawno nie widzieliśmy tej drużyny, grającej na tak wysokich obrotach.

Od samego początku jeżowanie prezentowali się bardzo dobrze, nie bali się podchodzić wysoko pod pole karne przeciwnika, przeprowadzając bardzo składne akcje. Pierwsza połowa mogła podobać się kibicom, którzy mimo ulewnego deszczu licznie zjawili się się na ulicy Sportowej. Pierwsza odsłona z lekkim wskazaniem na gości, choć ich nonszalancja w podaniach i lekceważenie przeciwnika kilka razy mogły skończyć się bramką. Czarni na początku zaciekle atakowali, ale jeżowianie potrafili odeprzeć atak i przeprowadzać coraz groźniejsze akcje. Czarni zaskoczeni postawą rywala zaczęli się gubić. Błąd obrony w 47 minucie (45+2) wykorzystał Dawid Badecki, który najpierw odebrał piłkę obrońcom, a później jak z armaty huknął pod poprzeczkę Czarnych, nie dając żadnych szans bramkarzowi. Zaskakujący wynik do przerwy, ale z taką gra Lotnik mógł poważnie myśleć o zainkasowaniu trzech punktów w tym spotkaniu. Lotnik do samego końca grał konsekwentnie i ambitnie nie dając żadnych szans rywalowi. Kolejne bramki były tylko kwestią czasu. W 56 minucie kontrę swojego zespołu pięknym strzałem wykończył Mateusz Kraiński i było już 2:0. Pięć minut później kolejny cios Czarnym zadał …ten sam zawodnik i było wiadome, że Lotnik spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Tak też było. Radość z wygranej była ogromna, ponieważ mało kto wierzył, że Lotnik wygra z wyżej notowanym rywalem. Zwycięstwo zwiększa szansę Lotnika na utrzymanie w lidze okręgowej. Do końca jeszcze dwie kolejki. Trzymajmy kciuki.