![Fot. Henryk Stobiecki](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/20742/dsc_0073.jpg)
Jak można przegrać tak ważny mecz? Wstyd mi dzisiaj za Olimpię. To przecież sportowa kluba miasta. Taki pogrom jest przykry i bardzo boli. Fatalne decyzje kadrowe trenera Szczurka. Jestem rozczarowany postawą kilku piłkarzy i być może kosztowną stratą punktów. Czy tym spotkaniem Olimpia przegrała awans? To dopiero pierwsza porażka w rundzie wiosennej i trzecia w sezonie. Olimpia nic się nie stało. Zawsze jesteśmy z wami. Mimo wszystko dzięki chłopaki za grę. Mamy dobrych zawodników, trzeba poukładać boiskowe klocki. W sobotnim meczu zdecydowanie najlepsi byli kibice. Nawet po straconych golach nasz doping był coraz głośniejszy. Po końcowym gwizdku sędzia asystent bił nam brawo.
Tak różne opinie i oceny można było usłyszeć po ligowej wpadce Olimpii z niżej notowaną Victorią. Trzeba obiektywnie przyznać, że sukces piłkarzy z Ruszowa jest zasłużony. Gościom za wielką niespodziankę należą się gratulacje. W 38. minucie po wyrzucie z autu piłkę uderzeniem głową w długi róg bramki skierował Tomasz Muła. Zawodnicy Victorii mieli jeszcze trzy inne znakomite okazje na gole.
Po przerwie, podobnie jak wcześniej, zespół trenera Grzegorza Borkowskiego umiejętnie zagęszczał środek boiska i wyprowadzał skuteczne kontrataki. Pomimo optycznej przewagi piłkarze Olimpii rzadko gościli na polu karnym rywala. Dopiero w doliczonym czasie gry honor wicelidera uratował popularny „Łajo”.
Do IV ligi awansują mistrzowie grup z czterech piłkarskich okręgów DZPN oraz jedna drużyna z drugiego miejsca z najlepszym tzw. współczynnikiem punktowym i bramkowym.
Łużyce samodzielnym liderem
Łużyce Lubań – Leśnik Osiecznica 4:1 (0:0), Krzysztof Mazur, Damian Bojdziński, Marek Majka, Grzegorz Malinowski oraz Hubert Wojdygo.
Lubańscy piłkarze wygrali dwudziesty mecz w sezonie i po nieoczekiwanym pogromie Olimpii na własnym stadionie, zostali samotnymi liderami okręgówki. Obie drużyny spotkają się w Kowarach w ostatniej serii i być może dopiero wtedy rozstrzygną się losy rywalizacji. Podopieczni trenera Waldemara Wolreitera bardzo chcą powrócić do czwartej ligi.
Po bezbarwnej pierwszej połowie z bramkowymi szansami Górskiego i Wojdygo (obaj z Leśnika), obraz gry Łużyc odmienił doświadczony napastnik Krzysztof Mazur (na boisku od 46. min.). Najpierw wykorzystał on dobre podanie od Sebastiana Gawroniuka, potem asystował przy golach Bojdzińskiego (81 min.) i Malinowskiego (90 min.) na 4:1. Wcześniej (82 min.) szybki kontratak lubańskiego zespołu wykończył skutecznie Majka. Dla przyjezdnych honorowe trafienie zanotował Wojdygo (85 min.).
Pudła „Piastowiczów”
LKS Piast Dziwiszów – Piast Wykroty 2:1 (1:0), Sławomir Sobczak, Dominik Pietrzykowski oraz Adam Turko.
Mecz sąsiadów w tabeli mógł zakończyć się wyższym wynikiem. W dogodnych sytuacjach na bramkę Mieczysława Chochela niecelnie strzelali zawodnicy z Dziwiszowa, Arkadiusz Sojka, Sławomir Sobczak (obaj dwukrotnie), Daniel Duraj i Radosław Dutka oraz przyjezdni Sławomir Tkacz, Maciej Słabicki, Daniel Gola i Marcin Sudnik. W słupek trafił Adam Turko. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy od kilku tygodni ambitnie walczących o uniknięcie degradacji.
GKS Warta Bolesławiecka – Czarni Lwówek Śl. 0:2 (0:1), Filip Godlewski, Kamil Mielnik.
Pri Bazalt Włókniarz Mirsk – Olsza Olszyna 4:1 (2:1), Bartosz Morzecki 2 (gole zadedykował mamie Karolinie), Bartłomiej Faściszewski, Piotr Chlabicz oraz Marcin Kicuła (z rzutu karnego).
Od 35. min. gospodarze grali w dziesiątkę. Za tzw. akcję ratunkową czerwoną kartkę ujrzał bramkarz Włókniarza Rafał Fościak. Zastąpił go rezerwowy Szymon Jaworski.
Pogrom spadkowicza
MZKS Orzeł Wojcieszów – BKS Bobrzanie Bolesławiec 0:8 (0:3).
Piłkarze z Bolesławca nadal walczą o prawo gry w czwartej lidze. W ostatnich meczach mają słabszych rywali, dlatego powinni wygrać wszystkie mecze. Dwie czołowe drużyny z Lubania i z Kowar czeka trudniejsza przeprawa.
Na stadionie w Wojcieszowie podopieczni trenera Marcina Cilińskiego urządzili sobie strzelecki festiwal w potyczce ze spadkowiczem. Początkowo Orzeł był równorzędnym rywalem i nawet mógł prowadzić, jednak miejscowi zawodnicy pudłowali w kilku dogodnych okazjach. Młodzi piłkarze BKS-u z roczników 1993 i 1994
górowali w umiejętnościach technicznych i taktycznych. Po szybkich kontratakach i po urozmaiconej grze pozycyjnej gości i po ewidentnych błędach obrońców Orła, do przerwy bramkarza Tomasza Tokarka pokonali kolejno Paweł Dzięgleski (11 min.), Łukasz Graczyk (19) i ponownie Paweł Dzięgleski (30).
Po zmianie stron dwukrotnie piłkę w siatce umieścili Łukasz Filipiak i Krzysztof Janicki. Wynik podwyższył też Damian Kamuda. Sędzia nie uznał gola Wojciecha Dzioby, w słupek trafił Adam Klimas. W sytuacji sam na sam bramkarza Orła nie zmusił do kapitulacji Paweł Dzięgleski.
Inne mecze niedzielne (27 bm.): KKS Olimpia Kamienna Góra – Lotnik Jeżów Sudecki 1:4 (1:3), Paweł Fraś oraz Maciej Suchanecki 2, Leszek Kurzelewski, Filip Pieńkowski; GKS Raciborowice – Pagaz Krzeszów 1:4 (1:0), dla gości Daniel Bocheński 2, Łukasz Kraszewski, Adam Kulpa.
Do końca ligowego sezonu (10 czerwca br.), jeszcze tylko trzy kolejki.
Komentarze (2)
trochę nie zrozumiały ten artykuł? kogo są te słowa z początku artykułu? ? :)