Niespodzianki nie zanotowano. Zgodnie z przedsezonowymi prognozami mistrzami półmetka rozgrywek okręgówki zostali podopieczni trenera Remigiusza Gryglaka. W jego ocenie:
- Piłkarze ze Zgorzelca chcą wrócić do czwartej ligi i mają ku temu największe szanse. Widowiskowa gra, wysoka skuteczność (33 strzelone bramki) i „żelazna” defensywa (tylko 9 straconych goli), punktowa przewaga nad rywalami z Bogatyni, Mirska i z Warty Bolesławieckiej, mocny sportowo skład lidera z wartościowymi rezerwowymi, stadion na „szóstkę” i mocne tzw. zaplecze finansowo - organizacyjne, bardzo dobrze rokują nam na przyszłość.
Początek rundy zaczął się jednak sensacyjnie. Po zaskakujących wpadkach w meczach 1. i 3. kolejki, czyli trzech remisach, u siebie z outsiderem z Zebrzydowej (0:0), 2:2 z Łużycami Bazaltem w Lubaniu i 1:1 w Zgorzelcu z mirskim Włókniarzem, Nysa schodziła w Kamiennej Górze pokonana przez Olimpię 2:1. To jedyna przegrana. Pozostałe dziesięć meczów lider zakończył z kompletem punktów. Tak samo byłoby zapewne w nierozegranym spotkaniu na własnym boisku z zespołem z Kowar. Finał tej sprawy jest daleki.
Największe atuty Nysy to skuteczna gra z kontry i atak pozycyjny z różnymi wariantami oraz umiejętne kontrolowanie przebiegu wydarzeń na boisku.
W dobrych humorach pierwszą rundę podsumowali futboliści z Bogatyni. Drużyna trenera Wojciecha Szymkowa zajęła pozycję wicelidera mając lepszy stosunek bramek od trzeciego i czwartego klubu w tabeli z taka samą ilością punktów (po 29). Granica była najlepszą w tabeli meczów w roli gospodarza (19 pkt, bramki 25:9). Podobnie jak w Nysie Grzegorz Rydol, tak w Granicy 20-letni napastnik Michał Marszałek jedenaście razy wpakował piłkę do siatki ligowych przeciwników. Liczną grupę kibiców z Mirska i okolic nie zawiedli zawodnicy Pri-Bazaltu Włókniarza, którzy w poprzednim sezonie cieszyli się z „majstra” rundy wiosennej.
- Moi podopieczni udowodnili, że potrafią grać w piłkę, stąd wysokie, trzecie miejsce i szanse na IV ligę – mówi trener Krzysztof Gajewski. - Na wyróżnienie zasługują wszyscy piłkarze. Do grania miałem gotowych 18-20 zawodników, w tym w większości wychowanków klubu. Walkę o ligowe punkty utrudniały kontuzje napastników, Bartosza Morzeckiego (strzelił 8 bramek) i Krystiana Majera oraz czerwone kartki na początku sezonu. Brakuje nam jeszcze jednego dobrego napastnika. Jarek Dubiel ukończył już 37 lat.
Rewelacją rundy jesiennej był beniaminek z Warty Bolesławieckiej. Bilans podopiecznych trenera Tomasza Fulczyńskiego to dziewięć zwycięstw, w tym 6 u siebie, dwa remisy i cztery porażki. Doskonałą postawę GKS-u w całym sezonie zepsuło piłkarskie lanie w Wojcieszowie w ostatniej, 15. kolejce. Z rezerwowym bramkarzem Leszkiem Kupczakiem debiutanci w okręgówce doznali w Wojcieszowie kompromitującego łupnia 1:7.
Siedem punktów straty mają do lidera lubańskie Łużyce Bazalt. Szkoda, że zespół trenera Waldemara Wolreitera dał sobie wydrzeć zwycięstwo w potyczkach z Nysą, Piastem Dziwiszów i z Lotnikiem Jeżów Sudecki. Choć Łużyce odnotowały tylko dwie porażki, to sześć remisów obniżyło pozycję drużyny w tabeli. Na miarę sportowo- organizacyjnych możliwości grali zawodnicy z klubów w Lwówku Śl., i w Kowarach. Dobry obraz Olimpii (7. lokata), przyćmiła wysoka 1:5 wpadka w Lubaniu. Dziwił osłabiony skład kowarskiej ekipy. Zabrakło podstawowych piłkarzy, bramkarza Sebastiana Szaciłło, króla snajperów okręgówki Jakuba Hobgarskiego (15 goli), Marcina Czuby i Łukasza Ożóga. Jako stoper zagrał z konieczności trener Adrian Szczurek. Po znakomitym początku sezonu, w drugiej jego części piłkarskiej zapaści doznał beniaminek z Jeżowa Sudeckiego. Wiosną Lotnik i sąsiad w tabeli, wojcieszowski Orzeł (po 23 pkt.), mogą ze środka tabeli awansować do czołówki.
Sportowego celu, minimum czwartego miejsca z ubiegłego sezonu, nie udało się powtórzyć podopiecznym nowego trenera GKS-u Raciborowice, Arkadiusza Palucha. Pochodzący ze Złotoryi, były szkoleniowiec tamtejszego Górnika, potem także Pumy Pietrzykowice z IV ligi, wygrał tylko pięć spotkań, pięć zremisował, po sześciu odczuł gorycz porażki, stąd zaledwie 10. miejsce. Czternaście ligowych punktów udało się wywalczyć szklarskoporębiańskiemu Woskarowi.
- To niezły wynik, gdyż z powodu naprawy płyty boiska w Wojcieszycach, mój zespół musiał aż 12 razy rywalizować na stadionach rywali – podsumowuje trener Marcin Ramski. - Wiosną Woskar powinien sobie zapewnić spokojny byt w okręgówce.
Kibice więcej oczekiwali po postawie trzeciego beniaminka, Piasta Dziwiszów. Zaledwie trzy komplety punktów, cztery remisy i aż osiem meczów na piłkarskiej tarczy to marny bilans jesieni. W rundzie rewanżowej problemy z uniknięciem degradacji mogą też mieć kluby z Kamiennej Góry i Ruszowa. Nikt z ruszowskich kibiców nie spodziewał się tak słabej postawy „poukładanej” w tamtym sezonie Victorii (tylko 11 punktów). Na obcych boiskach czternasta drużyna okręgówki tylko raz zremisowała i sześć razy „dołowała” (bramki 10:23).
Wielkim rozczarowaniem były jesienne mecze Gryfa i Sparty (po 10 porażek). Gryfowscy piłkarze mieli dziurawą obronę, stracili najwięcej w lidze, 47 goli. Kiepski jest też dorobek outsidera z Zebrzydowej – 6 pkt., bramki 9:37. To w przypadku obu dołujących klubów powinno wystarczyć za komentarz. Nowy prezes Gryfa Arkadiusz Cichoń nie ukrywał przed rozgrywkami, że …
...w klubie musiałem zrobić porządek. Aż ośmiu zawodników z podstawowego składu z różnych przyczyn opuściło Gryfa. Najczęściej były to wyjazdy do pracy zarobkowej za granicą i zmiana barw. Nie poddajemy się i wiosną powalczymy o utrzymanie w okręgówce.
Trener Sparty Jarosław Wichowski złożył rezygnację.
- Przez całą rundę miałem duże problemy kadrowe. Między słupkami zawsze stał tylko jeden bramkarz Ruszczyk, nie bylo zmienników i konkurenta na tej pozycji. Do A klasowej drużyny z Kunic odszedł Kędzierski. Razem z nim w linii ataku strzelaliśmy w ubiegłym sezonie po 5 – 7 goli w jednym meczu. Doszły kłopoty z trójką młodzieżowców. Kibice chwalili Marcina Skroka (cztery gole). Posypała się cała obrona. Kmiecik i Kumoś mało trenowali, przygotowywali się do żołnierskiej misji w Afganistanie.
W wielu meczach okręgówki dostało się młodym sędziom. Ich błędy nie wynikały z chęci „skręcenia” jednej z drużyn, tylko z tego, że jeszcze się uczą, brak im doświadczenia i regulaminowej interpretacji przepisów, czasem ze złego ustawienia się podczas akcji i braku dobrej komunikacji z asystentami. Do takich irytujących wpadek arbitrów z gwizdkiem i chorągiewką fani piłki kopanej muszą przywyknąć.
Podczas jesiennej rywalizacji dochodziło do spięć na boisku i poza nim. Nie popisali się klubowi działacze i z wydziału gier okręgowego związku w Jeleniej Górze. Długie tygodnie zamieszania z walkowerami napsuły sporo krwi w sześciu klubach. Do dziś nie zostały do końca ujawnione kulisy dwóch nierozegranych meczów. Ponieważ działacze z OZPN-u nie przekonali piłkarzy i kibiców do słuszności walkowerów, kowarska Olimpia i Sparta Zebrzydowa wybrały inną drogę. Z pomocą jeleniogórskiej kancelarii prawnej Olimpia odwołała się do najwyższej instancji, do Trybunału Piłkarskiego przy PZPN-ie. Tutaj również trafi wkrótce wniosek klubu z Zebrzydowej i kasację decyzji Dolnośląskiego ZPN-u, który anulował walkower przyznany w Jeleniej Górze. Tę sprawę „pilotują” prawnicy z Bolesławca.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...