To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Leszek Dulat - ”Nie skreślajcie moich piłkarzy. Oni potrzebują wsparcia”

Leszek Dulat - ”Nie skreślajcie moich piłkarzy. Oni potrzebują wsparcia”

Karkonosze Jelenia Góra pod wodzą trenera Leszka Dulata przegrali w ligowym pojedynku z Kuźnią Jawor 1:3. W trzech meczach jeleniogórzanie zgromadzili zaledwie jeden punkt zdobywając jedną bramkę. Gdzie leży przyczyna takich wyników?

- W ostatnim meczu zawodnicy pokazali się ze złej strony. Kilku z nich próbowało udowodnić, że nie dorosło do gry w IV ligi. Tak po prostu się nie robi - komentuje trener zespołu - Leszek Dulat.

W Jaworze mogło dojść do kompromitacji. Jeleniogórscy piłkarze po obejrzeniu dwóch czerwonych kartek, przekreślili szanse na zwycięstwo z Kuźnią i wyjście z twarzą z tego pojedynku.

Za słowne przepychanki z sędzią z boiska wylecieli Daniel Kotarba i Wojciech Bijan, poważnie osłabiając swój zespół i przyczyniając się pośrednio do porażki Karkonoszy 1:3.

- Cały czas wierzę w swoją drużynę. Nie zamierzam ich zostawiać, bo to zdolni chłopcy. Tyle tylko, że nie wszyscy są odpowiedzialni, a zwłaszcza Ci najmłodsi piłkarze. Do tego dochodzą kontuzje i (jak ostatnio) wyjazdy niektórych zawodników np. na obozy akademickie. To m.in. doprowadziło do poważnych braków w obronie, a moja drużyna pod koniec meczu z Kuźnią grała jednym nominalnym obrońcą. Nie mogłem się spodziewać, że zawodnicy popełnią tak proste niemal szkolne błędy przy każdej straconej bramce. Poza tym problemy mieliśmy też w bramce, gdzie między słupkami musiał stanąć powracający po kontuzji – Michał Dubiel, który nie jest jeszcze w pełni sił (B. Sender – kontuzja pleców).

- Uważam, że pierwsze dwa mecze dość pechowo się zakończyły, bo mogliśmy dwukrotnie wygrać mając mnóstwo 100% okazji. W trzecim byliśmy blisko kompromitacji, bo piłkarze (osłabieni brakiem swoich kolegów) nie potrafili walczyć, zachowywali się tak jakby nie tworzyli drużyny - brakowało im konsekwencji. Cały ten splot nieszczęśliwych wydarzeń odbił się na nas i mimo nienajgorszej gry mamy tylko 1 punkt na koncie – mówi trener zespołu.

Wielu kibiców nie spodziewało się porażki w Jaworze, a już tym bardziej tego, że po trzech kolejkach Karkonosze zajmować będą trzecie miejsce od końca w ligowej tabeli.

- Staram się robić to co umiem najlepiej, nigdy nie będę chował głowy w piasek i jeśli zarząd złoży wniosek o to, abym zrezygnował bez wahania poddam się temu. Przed kolejnym meczem z Twardym muszę poważnie porozmawiać z piłkarzami, aby w końcu zaczęli grać na miarę nie tylko moich oczekiwań, ale i kibiców.

- Kibiców proszę o to , aby nie tracili wiary i obiektywnie oceniali poczynania moich piłkarzy. Są oni młodzi, większość z nich studiuje – oni po prostu potrzebują wsparcia. Kibice mogą tylko w tym pomóc gorąco ich dopingując. To, że mamy jeden punkt na koncie jeszcze nic nie oznacza, a ja nie zamierzam składać broni. W każdym meczu walczę z drużyną o trzy punkty i wierzę, że nastaną jeszcze dobre dni dla Karkonoszy – dodaje na koniec trener.