
Szesnaście „góralek” z kategorii Elita kobiet pięciokrotnie pokonało rundę długości 4,4 km (razem 22 km). O skali trudności jazdy po skałach i wystających korzeniach opowiadał kibicom Czesław Lang. W jego ocenie ciężkie podjazdy i kilkunastometrowe zjazdy w dół wymagały bardzo dużej odwagi, siły, wytrwałości, technicznej perfekcji kolarskiej i znakomitej kondycji. Były upadki i prośby o środki przeciwbólowe.
Pierwsza linię mety z przewagą blisko 40 sekund minęła wicemistrzyni Europy z Berna, trzecia w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Włoszka Eva Lechner. Za nią finiszowały złota medalistka ME, liderka PŚ Tanja Żakelj ze Słowenii i Szwajcarka Nathalie Schneitter. Do trzeciego okrążenia Maja Włoszczowska najpierw jechała jako pierwsza, potem druga za Evą Lechner. Niestety dopadł ją pech.
- Mocno dobiłam kołem o ostry kamień i przebiłam oponę poza strefą techniczną – relacjonowała jeleniogórzanka. - Niemal całą rundę musiałam biec z rowerem. Straciłam mnóstwo czasu i miejsce na podium, ale to nie zraziło. Postanowiłam dojechać do mety. Zrobiłam to dla wspaniałej publiczności z Jeleniej Góry i okolic, która mnie wspierała i dopingowała do walki. Dostałam piękny bukiet kwiatów. Ze stratą ośmiu minut zajęłam siódme miejsce. W tym roku mam jeszcze w planie wyścigi w krajowym czempionacie i w mistrzostwach świata oraz trzy starty w zawodach Pucharu Świata.
Rywalizację Elity mężczyzn po raz drugi wygrał wicemistrz świata do lat 23 Marek Konwa.
Więcej w „Nowinach Jeleniogórskich”.
Komentarze (4)
..Majce fajnie sutki widać pod koszulką ! ;)
Szkoda tylko, że od tego sportu się zrobiła jak facet.
Sutki? Gdzie sutki? Na której to jest fotce?
Takie mikrusie, ale i tak bym pociumkał :-)