To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Lechia przegrała z obrońcą trofeum

Fot. ROB

Lechia prowadziła 1:0 z Granicą Bogatynia w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Pachniało sensacją, ale gospodarze od 30. minuty na własne życzenie grali w dziesiątkę i nie byli w stanie przeciwstawić się silniejszemu rywalowi.

Lechici zaczęli ten mecz bardzo dobrze. Granica miała optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Nie było widać na boisku różnicy dwóch klas rozgrywkowych (Granica gra w IV lidze, Lechia to beniaminek klasy A). Podopieczni Marcina Ramskiego mądrze zagęszczali tyły i nastawili się na kontry. Jedna z nich przyniosła powodzenie. Mariusz Kowalski-Ciepiela w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Granicy.

 

Przełomowym momentem tego spotkania były wydarzenia z 30 minuty. Wówczas to bramkarz Lechii Tomasz Niemiec zwyzywał sędziego i został ukarany żółtą a następnie czerwoną kartką. Bez wątpienia kara była słuszna, jednak trzeba przyznać, że prowadzący to spotkanie sędzia Kamil Wieliczko sam wprowadził nerwową atmosferę. Zaczęło się od tego, że ukarał obrońcę Lechii Jarosława Wosia żółtą kartką za faul, a w przypadku dwóch ostrych wejść zawodników Granicy jednak kartek nie wyciągał. Nie sięgnął po kartonik nawet w sytuacji, kiedy zawodnik Granicy uniemożliwił w nieprzepisowy sposób wybicie rzutu wolnego przez lechitę. To wprowadziło nerwową atmosferę.

 

Niemiec do tego momentu spisywał się bardzo dobrze, był pewnym punktem zespołu, obronił dwa groźne strzały gości. Niemca między słupkami zastąpił pomocnik Kacper Krajewski. Robił co mógł, ale grający w przewadze obrońcy trofeum opanowali grę. Byli wprawdzie dalecy od czwartoligowej formy, ale mieli w swoich szeregach Radosława Pietkiewicza, który zrobił różnicę. Po przerwie zaliczył trzy asysty i zdobył piękną bramkę strzałem w okno z 20 metrów. Jeszcze przed przerwą wyrównał Michał Mokijewski. Potem strzałami głową trafiali Mikulski i Loczkowski. Na 4:1 podwyższył w 67. minucie Pietkiewicz. Osłabiona Lechia próbowała kąsać, ale udało się jej tylko raz. W 69. minucie gola zdobył bardzo aktywny Emil Kandyba. Goście odpowiedzieli jeszcze dwoma golami, które strzelili Mokijewski i Chrzanowski.

 

– Nie wytrzymał nerwowo nasz bramkarz. Myślę, że to i tak musiało się tak skończyć, bo decyzje sędziego były dzisiaj kontrowersyjne – podsumował trener Marcin Ramski. – Nie chcę powiedzieć, że był stronniczy, bo i tak Granica była lepszym zespołem. Była w takiej dyspozycji, że poradziłaby sobie z nami, pomoc nie była jej więc potrzebna.

 

Lechia wciąż szuka wzmocnień. W przerwie letniej z klubu odszedł Paweł Stefanowicz (wrócił do Woskara).

– Do rozpoczęcia ligi szukamy wzmocnień, chcemy postawić na zawodników młodych – mówi trener Ramski. – Przyszedł do nas Rafał Szeliga i junior Dawid Kandyba. Będziemy bazowali na zawodnikach, którzy wywalczyli ten awans, oni są już ograni na poziomie A-klasowym. Może nie będą brylować, ale też nie będą odstawać.

Trener liczy na środek tabeli. – Szczytem byłaby pierwsza piątka – mówi. – Chcemy już po pierwszej rundzie być w środku tabeli i nie martwić się o utrzymanie.

 

Lechia Piechowice – Granica Bogatynia 2:6 (1:1)

bramki: Kowalski-Ciepiela, Kandyba oraz Mokijewski x2, Pietkiewicz, Mikulski, Loczkowski, Chrzanowski.

 

Lechia: Niemiec (Krajewski) – Mackiewicz, Woś, Głowik, Szliga, Myjak, Śmigasiewicz, E. Kandyba, D. Kandyba, Sobolewski, Kowalski-Ciepiela. Rez.: Kowal, Romański, Wąsiewski, Myszka.

Granica: Gawlik – Mikulski, Duduć, Savchuk, Omelański, Szydło, Chrzanowski, Tkaczyk, Mokijewski, Krzesiński, Pietkiewicz. Rez.: Fularz, Iwanicki, Koryto, Loczkowski.

IMG_1316.JPG
IMG_1321.JPG
IMG_1323.JPG
IMG_1332.JPG
IMG_1344.jpg
IMG_1348.JPG
IMG_1350.JPG
IMG_1354.JPG
IMG_1363.JPG
IMG_1366.JPG
IMG_1369.JPG
IMG_1370.JPG
IMG_1375.JPG
IMG_1385.JPG
IMG_1390.JPG
IMG_1398.JPG

Komentarze (6)

Lechia-tragedia,banda wsiowych buraków.Sędzia prowadził zawody poprawnie.

Lechia-tragedia,banda wsiowych buraków.Sędzia prowadził zawody poprawnie.

Z Bogatyni to raczej oldboye przyjechali...

Dokładnie zgadzam się Lechia to straszne....Sędzia OK,a i redaktor chyba na innym meczu był lub z telefonu spisał relacje od gospodarzy..

Tylko jak wiadomo sędzia Wieliczko bardzo często sięga po żółte i czerwone kartki. Wprowadza nerwową atmosferę na boisku i zdarza się, że zmienia losy spotkania. Dziwne, bo to przecież sędzia IV ligi. Jednakże trzeba pamiętać, że jak się ma kolegów i znajomości to nawet w ekstraklasie można sędziować a nic nie umieć. Nie ma co się rozwodzić nad wynikiem meczu, Granica jest zespołem zdecydowanie lepszym co potwierdza chociażby fakt, że gra w wyższej klasie rozgrywkowej. Brawa dla Lechii, która pomimo tak ciężkiego przeciwnika stawiła jej czoło i nie poddali się tak łatwo.

czyli ze sięga po żółte i czerwone karki to trzeba grac inaczej???
sędzia ma sędziować według przepisów a nie według swojego widzi misie!!!!
to on ma się dostosować do poziomu spotkania a nie 22 kopaczy do niego!!!
to chyba logiczne,czy nie???