Teatr im. Cypriana Kamila Norwida zmienił się nie do poznania. Ściany pomalowano na jasno szary kolor. W podobnym odcieniu jest widownia, balkony są delikatnie zdobione złotymi paskami. Całość sprawia wrażenie wyważonej i eleganckiej.
Kurtyna wagnerowska i światłowód
To już widać, choć w budynku trwa jeszcze sprzątanie, mycie okien i dopracowywanie szczegółów.
Lada chwila dotrą fotele, które transportowane są z Turcji i utknęły na odprawie celnej. Fotele będą oliwkowe. Kolor dobrano tak, by pasował do ciemno szarej wykładziny podłogowej oraz do ścian.
Do ogólnego wystroju dopasowane są kotary oraz kurtyna. - Wagnerowska – mówi z dumą Tadeusz Wnuk, dyrektor Teatru im. Cypriana Kamila Norwida. Dlaczego wagnerowska? Bo ten rodzaj kurtyny wymyślił sam Wagner. Otwiera się po przekątnej w odróżnieniu od kurtyny włoskiej, rozchylającej się na boki. Można ją będzie także podwijać do góry.
Tadeusz Wnuk, któremu właśnie prezydent miasta przedłużył kadencję na kolejne trzy lata, nie ukrywa, że ciągle zdumiewa go ogrom prac, które wykonano w budynku. - Właściwie nie ma miejsca, którego nie byłoby przebudowane lub odświeżone – mówi dyrektor.
Więcej miejsca na nogi, a scena nie skrzypi
Widzowie pochwalą z pewnością, to że rozstaw foteli będzie szerszy i będzie więcej miejsca na nogi. Schodkowy układ widowni umożliwi każdemu wygodne oglądanie spektaklu. - Mamy 467 stałych miejsc – wylicza dyrektor Wnuk. Jest duże proscenium, co będzie można wykorzystać podczas spektakli. Sama scena została wyciszona i żadne skrzypienie podłogi nie będzie rozpraszać aktorów i widzów.
Wygodniej widzom i aktorom
W teatrze zamontowano windę oraz podjazd dla wózków inwalidzkich. Są odnowione toalety, a na parterze wygodne pomieszczenia dla kas oraz biura promocji.
Po remoncie znacznie poprawi się komfort pracy aktorów. Przy odnowionych garderobach, są łazienki z prysznicami. Dawna sala kameralna, ciemna i ciasna, została przebudowana na salę prób. Jasną, ze wspaniałym żyrandolem, pochodzącym z Czech, podobnie jak żyrandol w sali głównej. Jak podkreśla dyrektor Tadeusz Wnuk, są warunki, by w tej sali odbywały się recitale lub monodramy. Podobnie jak w sali na parterze, gdzie mieścić się będzie restauracja teatralna.
W teatrze zamontowano światłowód, jest nowoczesny system oświetlenia, urządzenia które umożliwiają realizację nowoczesnych spektakli, reżyserka z prawdziwego zdarzenia. Dla obsługi technicznej spektakli zamontowano windę towarową. Odnowione są schody, balustrady, częścowo także dach, zamontowany monitoring sceny .
Wykonawca spisał się dobrze
- Kilka miesięcy temu słychać było głosy, że nigdy nie skończymy tego remontu – przyznaje Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry. Faktem jest, że inwestycje realizowana była z problemami – dodaje, nawiązując do konieczności wymiany 100- letnich stropów w budynku, czego nie ujęto w harmonogramie. - Wykonawca – firma Castellum spisała się na medal. Co najważniejsze zmieściła się w terminie.
- Wiemy, że do całości brakuje jeszcze remontu elewacji teatralnego budynku – mówi prezydent Łużniak. Zapewnia, że miasto będzie szukać pieniędzy na ten cel.
Inwestycja zakończyć się ma 30 czerwca. Potem aktorzy, pracownicy techniczni i inni zaczną się pakować, by z tymczasowej siedziby w kinie Grand wrócić do siebie.
26 września w odnowionym budynku teatru zaplanowano premierowe przedstawienie „Dam i huzarów” Aleksandra Fredry.
Remont Teatru im Cypriana Kamila Norwida kosztował 5 mln euro. Koszty kwalifikowane projektu wynosiły 15 mln 843 tys. zł. Projekt został dofinansowany środkami Unii Europejskiej w kwocie 13 mln 466 tys. zł,co stanowi 85 proc. kosztów kwalifikowanych projektu.
Bez boazerii w ratuszu
W ratuszu, drugim remontowanym, zabytkowym miejskim budynku, prace nadal trwają. Powinny zakończyć się w październiku. - Ale jak to jest przy zabytkowych budowlach, nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć – zastrzegają wykonawcy z firmy Castellum.
Remont ratusza obejmuje wymianę okien, wzmocnienie stropów, termomodernizację, wymianę podłóg w niektórych pomieszczeniach, wymianę instalacji elektrycznej i centralnego ogrzewania.
- Zniknie nareszcie także boazeria, która pamięta jeszcze lata 70. ubiegłego wieku – mówi Jerzy Łużniak.
Boazerię zastąpią panele gipsowe, co oznacza powrót do pierwotnego wyglądu sali.
Żeliwne kolumny u prezydenta
Gabinet prezydencki został znacznie poszerzony. Odkryto w nim dwie żeliwne kolumny, które do tej pory były zasłonięte przez ściankę działową. Teraz będą elementem pomieszczenia.
Większa i jaśniejsza będzie sala ślubów. Właśnie dotarły okleiny na ścianę tego pomieszczenia.
W ratuszu pojawi się winda. Pierwotnie jej nie planowano, ale Jerzy Łużniak postanowił, że jest konieczna,by ułatwić mieszkańcom kontakt z urzędnikami i radnymi.
Modernizacja budynku ratusza kosztować ma ok. 4 mln 700 tys. zł (bez kosztów windy), z czego 2,5 mln zł, to dotacje, które miasto pozyskało na ten cel.
Komentarze (14)
a kiedy drogi? miasto wyglada jakby bomby wrzucili i pojechali...
a kiedy drogi? miasto wyglada jakby bomby wrzucili i pojechali...
Zmarnowane pieniądze, bo świetność tego teatru z czasów dyr. Obidniak już nie wróci. Nie pomogą sztuce nawet tureckie fotele.
To nie są zmarnowane pieniądze. Ale zgadzam się co do poziomu teatru. Repertur mówi wszystko- na premierę po długim remoncie- Damy i huzary. W sam raz dla wycieczek szkolnych. A po ambitny teatr do Wałbrzycha, Legicy i dalej.
Kurtyna wagnerowska nie uczyni z Norwida sceny w Bayreuth, niestety, czyli pełna zgoda z Anonimissima
Nikt nie oczekuje tutaj sceny z Bayreuth, to raz. Dwa, remont wypadł bardzo dobrze. Były problemy na początku, ale mimo tego teatr prezentuje się świetnie; wnętrze jest gustowne i eleganckie. Zastosowano praktyczne rozwiązania i o to głównie chodzi. Jak na 80 tysięczne miasto, możemy pochwalić się pięknym gmachem teatru.
Co do repertuaru, jeśli niektórym nie pasuje, to niech jadą do Wrocławia, czy Warszawy, skoro Aleksander Fredro to tylko repertuar dla wycieczek szkolnych :P
Życzę powodzenia dla Pana Dyrektora Wnuka :)
Czy to znaczy, że wpuszczają do zwiedzania budynku teatru? Bo żeby być tak zorientowanym, to trzeba być stroną wykonawcy, lub zarządcy i wtedy jest to samochwalstwo. Podobno nawet pracownicy nie mają tam jeszcze wstępu.
Najlepszą opinią będzie zdanie publiczności i wtedy się okaże na ile remont poprawi wrażenia estetyczne i artystyczne. A na razie to może trochę wstrzemięźliwości.
Moja ocena opiera się na zdjęciach z artykułu. Na nich przecież dużo widać, czyż nie?
Z praktycznych rozwiązań widać tylko windę. Czyż nie? Może to i dużo, ale w obiektach publicznych to już standard.
Teatr prezentuje się świetnie, co prawda podobno bez Sceny Studyjnej, ale jednak...Szkoda, ze odsyła komentator/ka publiczność do Wrocławia czy Warszawy - może warto zwalczyć o lepszy poziom u nas. Pamiętam, że to z Wrocławia przyjeżdżało się do JG. Ale było w zamierzchłej przeszłości i, jak mówią Czesi... A co do premiery - będziemy oceniać po, a nie przed...
Odsyłałam do Wrocławia i Warszawy przedmówcę, który uznał, że Aleksander Fredro jest dobry dla wycieczek szkolnych, nie myśląc, że innych to może także zainteresować.
Co do lepszego poziomu repertuaru, owszem, można zawalczyć, ale trzeba mieć na to środki, by opłacić honorarium artystki/ artystki/ artystów. Gościła u nas m in. Edyta Geppert.
Wszystko w rękach miasta :)
Fredro może zainteresować innych, to fakt. Tylko ilu ich będzie? Na dwa spektakle może się uzbiera. Tutaj raczej finansowa klapa, ale teatr przecież publiczny, wszyscy się na to składają więc nie ma sprawy.
Jak dotychczas to imprezy nie będące produkcją teatru organizowały firmy impresaryjne. Ona po prostu wynajmują budynek i obsługę, a zarabiają na różnicy przychodów i kosztów. Tak jest w wielu miastach, ale nie w ich rękach, co sugerowałoby organizację. To kolosalna różnica.
Czy w odnowionym teatrze możemy liczyć na repertuar wykraczający poza burleski, farsy i lektury szkolne???
A co ma do repertuaru teatru Edyta Geppert? Teatr ma etatowych aktorów, kierownictwo wybiera sztuki do grania. Problemem są koszty spektaklu i wynagrodzenia reżyserów. Nie wszystko w rękach miasta.