Mateusz Banaszak: Zacznijmy od powiedzenia sobie jasno, czy KPR boryka się z problemami finansowymi i czy pozyskanie nowych sponsorów wiąże się z łataniem dziury budżetowej w klubie lub może jest to przełom w pozyskiwaniu finansów przez jeleniogórskich działaczy i radzenia sobie w kolejnych latach? Jak wygląda sytuacja w KPR-ze?
Michał Matuszewski: Klub nie ma żadnych długów, ani zaległości. Zawodniczki dostają na czas wynagrodzenia, można powiedzieć, że płynność finansowa jest zachowana. Do końca sezonu na pewno sobie poradzimy. Nie mniej postanowiliśmy namówić lokalnych przedsiębiorców do stworzenia grupy wsparcia finansowego dla KPR- u. Dotarliśmy do Jana Biłyka, okazało się że ona zna dużo ludzi w mieście i namówił innych do tego, żeby nas wspierali. Udało się. Na dzień dzisiejszy podpisaliśmy umowy z JB, Tomarexem, BGI Zremb i Matexem. Myślę, że na dniach podpiszemy kolejne. Chcemy zebrać dużą ilość takich sponsorów, coś na wzór Vive Targi Kielce, jednak mierzenie się do nich to lekka przesada, ale jakiś początek jest. Oni właśnie tak zaczęli. Nie są to sumy, które pozwolą nam budować budżet, ale cegiełka po cegiełce i zbudujemy solidny fundament.
MB: Trzeba przyznać, że od kilku miesięcy sprawa kłopotów finansowych ucichła w waszym klubie. Dodatkowo, jak mówisz, na horyzoncie pojawili się sponsorzy. Można powiedzieć, że to „cud” w obecnej sytuacji w Jeleniej Górze - ciągle słyszy się o długach i problemach. Powiedz, jak sobie radziliście w ciągu tego sezonu?
MM: W ogóle przez ostatnie dwa lata było bardzo ciężko pozyskać jakiekolwiek pieniądze od prywatnych przedsiębiorców. Nie tylko my mamy z tym problemy, ale niemal wszystkie kluby sportowe w Polsce - wiele upadło, inne są obecnie na skraju bankructwa. Całą winę można zrzucić na kryzys gospodarczy, ale działacze klubów też nie są bez winy. Niektórzy po prostu zbyt długo czekają, a tutaj trzeba szybko reagować. Ja skomentuje to dwóch słowach: Prezes Buklarewicz. Receptą było bardzo rozsądne i przemyślane wydawanie tych pieniędzy które mieliśmy z miasta i od innych sponsorów. Każdy zakup, czy też decyzje analizowaliśmy 2-3 razy, wybieraliśmy najlepsze oferty i to był klucz do tego, jak to nazwałeś cudu.
MM: Nie ma takiej możliwości, nie dopuszczamy nawet takiej myśli. Będziemy walczyli do samego końca. Wierzymy w nasze dziewczyny, że staną na wysokości zadania i utrzymamy się w Superlidze.
MB: Dziękuje za rozmowę
MM: Dzięki
Komentarze (2)
abyscie spadli w cholere
reprezentujecie miasto w najwyzszej klasie rozgrywek ? tam moze grac kazdy kto ma kase dlaczego fajnfarm nie zagrał bo brak kasy , w tym roku spadnie sambor i ktos tam jeszcze i te kpry sie utrzymaja niestety. Jedynym klubem w tym miescie który reprezentował godnie miasto w ekstraklasie swojej dyscypliny był AZS KK JG i teraz dzięki sponsorom będzie Wichoś JG.
Gra AZS KK JG oparta była na kilku amerykańskich zawodniczkach kontraktowanych na czas potrzebny do utrzymania się w lidze. To była ta nasza koszykówka kobiet. Zawodniczki te siłą rzeczy reprezentowały same siebie, a nie Miasto.
Nie rozumię zupełnie po co w JG utrzymywać docelowo dwie drużyny ekstraklasy piłki ręcznej kobiet, skoro wychowanek wystarczy na jeden wcale nie najmocniejszy zespół. Ambicje kilku Panów dość skutecznie rozwalają systemy finansowania, szkolenia i awansu zawodniczek. W efekcie w ekstraklasie grać będą zawodniczki, ktore z trudem znalazłyby miejsce w dobrych zespolach pierwszej ligi.
Najlepszy zespół w historii miasta to niewątpliwie kobieca piłka ręczna z czasów, gdy Jelfa była sponsorem zespołu, a sama pracowała jeszcze na rzecz otoczenia i miasta.