Dla obu zespołów był to jeden z najważniejszych meczów ligowych, który wzbudził spore zainteresowanie kibiców. Miał też podteksty, gdyż w ekipie Finepharmu trenera Mirosława Urama grają szczypiornistki zamieszkałe w Jeleniej Górze. Po dobrej postawie piłkarek beniaminka w pucharowym spotkaniu z utytułowaną Piotrkovią Piotrków Trybunalski (16:21), szkoleniowiec pochwalił młode zawodniczki, zwłaszcza za skuteczną grę w obronie i wierzył w końcowy sukces w „świętej wojnie” z KPR-em. Okazało się, że było to tylko pobożne życzenie trenera Urama. Jego podopieczne popełniły więcej błędów i nie potrafiły wykorzystać dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. Wiele udanych interwencji zanotowała bramkarka KPR-u Martyna Kozłowska.
Zespół outsiderek Superligi „załatwiła” trójka rozgrywających, która łącznie trafiła do siatki aż 21 razy. Bramkarki Finepharmu Aleksandra Baranowska i Katarzyna Demiańczuk często musiały wyjmować piłkę z siatki po celnych rzutach Joanny Załogi (razem 10), Marty Dąbrowskiej (6) i Małgorzaty Buklarewicz (5). Pozostałe gole strzeliły Emilia Galińska 3, Anna Fursewicz 2, Monika Odrowska, Aleksandra Uzar i Martyna Popielarz – po 1. W pokonanej drużynie wyróżniły się Czeszka Iveta Matouskova (9 bramek) i Kinga Ślusarczyk (7).
Sobotnia potyczka nie zachwyciła sportowym poziomem. Dominowała twarda walka o każdą piłkę. Często gra bardziej kojarzyła się z bójką niż z meczem najwyższej ligi krajowej. W najbliższy weekend szczypiornistki KPR-u powinny zdobyć kolejne dwa punkty w potyczce 8. serii PGNiG Superligi kobiet z drugim beniaminkiem, z przedostatnią w tabeli Pogonią Baltica Szczecin. Piłkarki Finepharmu czeka trudne spotkania w Kielcach z KSS-em trenera Zdzisława Wąsa.
Komentarze (2)
Rutyna i brak talentu ,to cały autor.
RUtyna ,walka o kesz ,nic nowego ,stać N OWINY na młodych.