
- Póki co wydałyśmy już 200 złotych na same książki i około 100 złotych na podręczniki do języków obcych – wylicza Agata Grzybek, mama Natalii, uczennicy trzeciej klasy gimnazjum przy „Żeromie”.
Najdroższe są podręczniki do języków obcych.
- Przy kupnie kompletu trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 50 - 80 złotych w przypadku podstawówki i około 90 złotych do gimnazjum – informuje Katarzyna Domagała z księgarni PolAnglo w Jeleniej Górze.
Nieco tańsze, ale w sumie najbardziej obciążające nasz budżet są jednak podręczniki i ćwiczenia do podstawowych przedmiotów.
- Za książkę i ćwiczenia do wszystkich przedmiotów szkoły podstawowej trzeba w tym roku zapłacić od 200 do 300 złotych i od 280 do 400 złotych do gimnazjum i szkoły średniej – wylicza Sławomir Pawlewski.
Utrzymująca się od kilku lat tendencja wydawnictw do łączenia podręczników z zeszytami ćwiczeń w nierozerwalną całość, nawet w przypadku mniej istotnych przedmiotów, doprowadziła do tego, że wrześniowy wydatek związany z powrotem naszych dzieci do szkół wiąże się z ogromnymi wyrzeczeniami. Są jednak szkoły lub chociażby pojedynczy nauczyciele, którzy nie wymagają zakupu zeszytu ćwiczeń.
- Sami jesteśmy rodzicami i zdajemy sobie sprawę z wysokości takiej wyprawki. Nie wymagamy więc od uczniów zakupu zeszytu ćwiczeń. Sami kserujemy wybrane zadania i traktujemy jako karty pracy. Dzięki temu nie przywiązujemy się tylko do jednego wydawnictwa. Kserujemy też atlasy i mapki. Jedynym obowiązkiem dzieci jest zapłata całorocznej składki w wysokości 5 złotych za papier do ksera – wyjaśnia Renata Polachowska, nauczycielka geografii w Gimnazjum Nr 2 w Jeleniej Górze.
Kolejnym rozwiązaniem mogą być również kiermasze używanych podręczników. Jeden z nich już od końca wakacji działa na ul. 1-go Maja, tuż przy Bramie Wojanowskiej.
- W naszej szkole co roku odbywają się wyprzedaże. Już w najbliższy wtorek przez cały dzień będziemy sprzedawać książki – dodaje Renata Polachowska.
Wyprzedaże to dla wielu najlepsza okazja do zmniejszenia kosztów szkolnej wyprawki, nawet o 50-70%. Kolejną są internetowe zamówienia, ale tylko w przypadku całych kompletów podręczników. A co w momencie kiedy nie stać rodzica na podręczniki?
- Wówczas użyczam własnych. Dzięki udanej współpracy z wydawnictwami mam kilka egzemplarzy tych samych książek w klasie – dodaje Renata Polachowska.
Kupno książek to rzeczywiście największy wydatek. Równie znaczący w całym bilansie okazuję się także zakup przyborów szkolnych. I tu najdroższe są oczywiście markowe produkty takich firm jak Empik i BIC. Takie przybory kupiła sobie właśnie Natalia.
- Kosztowało mnie to około 150 złotych, przy czym plecak mam z zeszłego roku – wylicza Natalia.
Droższe są też artykuły papiernicze z uwielbianymi przez najmłodszych motywami Hello Kitty, Hannah Montana, Cars czy Spiderman.
Komentarze (4)
Bzdura!!! Jeśli ktoś kupuje w "Bajce" - być może. Ja kupiłem w sieciówce w Carrefourze. Za komplet (bez angielskiego i niemieckiego) do pierwszej klasy gimnazjum w Żeromie zapłaciłem ... 230 zł (z ćwiczeniami).
bedzie tak jak przed stu laty kiedy cala rodzina pracowala zeby jedna osoba mogla sie uczyc
Władza wymyśliła szkolenie 5,5 latków to niech płaci wyprawki do zerówek.Dla przykładu:ręczniczek, mydełko w płynie , strój sportowy, białe skarpetki,majteczki dodatkowe na zmianę gdyby dziecko się posikało, soczek w kartoniku i owoc, kredki 3 rodzaje, bloki rysunkowe 2, bibuły 5 kolorów, kolorowe bloki, papier kolorowy, flamastry,plastelina, pędzelki 3 szt. zeszyt w linię 16 kartek i w kratkę farby zwykłe, plakatowe. Czego jeszcze nie zapamiętałem? Nie mówiono ile kosztuje ubezpieczenie dziecka w szkole i co ubezpieczają. Pan zakłada klasę sportową dla 5.5 i 6 latków w zerówce !
W PRL-u swojemu dziecku w zerówce dawałem tylko kanapkę i owoc. Herbatki robiły panie w szkole. Teraz to ich p***ało. Darmowe szkolnictwo państwa polskiego zagwarantowane w Konstytucji?