Koronawirus: Zbiórka pieniędzy na urządzenie do testowania

Jeden ze strażników granicznych z Legnicy (Dolny Śląsk) jest zakażony koronawirusem. Jak informuje TVN24 mężczyzna wykonał badania z własnej inicjatywy - jego żona jest pielęgniarką. Po tym, gdy okazało się, że jest zakażony poddano testom 4 współpracowników strażnika. Już wiadomo, że u co najmniej dwóch testy wypadły pozytywnie. Kwarantanną objęto prawie 30 strażników.

Tymczasem KOMENDA ŚMIERCI PiS.bolszewii organizują plebiscyty.

PO TRUPACH

NA TRUMNACH

DO CELU

W poważaniu nam te zbiórki. Co chwilę coś, a podatki idą jak krew w piach. Może tak kościół zacznie coś sponsorować, nawet nie że ze swoich, bo przecież i tak nic nie robią, tylko ze społeczeństwu zabranych podstępem i kłamstwem. Całe życie tylko doją lokalne bydło, gdzie by nie byli.

Nie czytajcie prasy i nie oglądajcie kłamstw ze wszystkich TV!. Pytajcie u źródła czyli pielęgniarek i lekarzy rezydentów dlaczego tak mało testów się robi ,bo nie wolno aby ukryć skalę zarażeń. Już dzieli się personel, lekarz może mieć chorobę zawodową po wirusie a jego asystentka pielęgniarka już NIE.

Już polactwo jest zatrute jadem pisbolszewii, medycy są napiętnowani w sklepach a nawet na ulicy .

Zaczniecie się martwić jak młodzi lekarze UCIEKNĄ z kraju i młode pielęgniarki przeniosą się do Niemiec czy Norwegii.pozostanie wam tylko święci=ona woda i radio maryja.

Łukasz szumowina.

Mógł być lekarzem, stał się politrukiem, bez kręgosłupa, bez sumienia, bez twarzy.

Kiedyś rozliczą go za to przygotowanie służby zdrowia, mimo informacji już z połowy stycznia od służb wywiadu.

Personalnie odpowiada za narażenie życia tysięcy medyków.

Zapraszam do szpitala w maseczce i kombinezonie malarskim i lewym chińskim sprzęcie markującym ochronność!

"Wczoraj prokurator Ewa Wrzosek wszczęła śledztwo ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Śledztwo zostało umorzone w ekspresowym tempie, po ok. trzech godzinach. - Pani prokurator po wszczęciu postępowania i opuszczeniu swojego gabinetu udała się do domu i w drodze do domu dowiedziała się z mediów, że sprawę, którą prowadziła i której była referentem, ktoś inny już umorzył. To jest sytuacja niespotykana - powiedział w TVN24 prokurator Mariusz Krasoń ze Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex super omnia". - Z takim tempem prowadzenia postępowania nie mieliśmy chyba nigdy w historii do czynienia. Trzy godziny od wszczęcia do umorzenia to dane, które pozwalają startować chyba polskiej prokuraturze do wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa - dodał."

No k.....a jego mac,ja sie pytam gdzie sa pieniadze z Unii przeznaczone na tel cel,Gdzie? W zadnym kraju na swiecie tak nie ma zeby pacjenci zbierali na sprzet medyczny!!!Paranoja,jak mozecie to opuscie ten grajdol!!!