A we wspomnianym liście do prezydenta kupcy proszą m.in. o „utrzymanie czynszu dzierżawnego, utrzymanie trzyletniego okresu funkcjonowania targowisk, utrzymanie obecnego systemu zarządzania i poboru opłat i podwyższenie inwestycji na targowiskach w celu poprawy standardu pracy”. Po tej wyliczance następuje jednak zdanie zaprzeczające wcześniejszemu żądaniu: „obecny regulowany niewłaściwymi decyzjami system zarządzania targowiskami nie gwarantuje kupcom z handlowcom z targowisk utrzymania miejsc pracy oraz funkcjonowania targowisk”. Więc jeśli obecny system jest niewłaściwy i nic nie gwarantuje, to dlaczego autorzy listu chcą go utrzymywać?
- To było pisane wtedy, gdy jeszcze nie było decyzji, co dalej będzie, gdy nie mieliśmy pewności, czy targowisko będzie istniało. Ale teraz my nie jesteśmy przeciwni spółce. Jeśli władze miasta obiecują nam wydzierżawienie terenu na 20 lat i częściowo zwolnienie z czynszu, to z tej szansy trzeba skorzystać. Przecież my tu wegetujemy od kilku lat i z roku na rok jest coraz gorzej. Ludzie tu nie przychodzą i musimy coś zmienić, bo „Flora” inaczej padnie – przekonuje pani Ewa, także handlująca odzieżą.
Tymczasem Wojciech Wojciechowicz, obecny dzierżawca targowiska mówi, że ma gotową inną koncepcję przebudowy i modernizacji „Flory”, którą popiera większość kupców.
Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 12/10.
Komentarze (2)
po co inwestować w zardzewiałą budę skoro można budować własnego gargamela pod jelenią górą?
Kiedyś może i było tu trochę flory, teraz to jest ciucholand, i dla mieszkańców Jeleniej Góry jest zbędny. Można go wyprowadzić poza centrum. Teren przeznaczyć na bardziej atrakcyjne inwestycje.