Katarzyna K. była społecznym kuratorem przy Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu. Do jej zadań należało sprawowanie dozoru nad Iwoną Kwiatkowską - matką Bartusia.
W 2006 roku sąd rodzinny odebrał matce chłopca i umieścił go w domu dziecka. Matkę skierowano na leczenie odwykowe. Po kilku miesiącach odwyku Iwona odzyskała synka i zamieszkała w domu dla samotnych matek.
Kuratorka sądowa, która sprawowała nadzór nad Iwoną Kwiatkowską raz w miesiącu przedkładała w wałbrzyskim sądzie kartę czynności ze sprawowanego nadzoru kuratorskiego. Do końca maja 2007 roku nie miała problemów ze swoją podopieczną, ale po dwóch tygodniach kobieta wyprowadziła się z domu dla samotnych matek i zamieszkała u swojego konkubenta Janusza Z. W zatęchłej norze nie było prądu, wody, gazu, a zamiast podłogi był goły beton. Mieszkanie mogłoby się nadawać do mieszkania, ale po kapitalnym remoncie.
Kuratorka sądowa mimo tego, że była w tym mieszkaniu i widziała w jakich warunkach Iwona mieszka z małym dzieckiem, nie opisała tych faktów w karcie czynności z nadzoru. Zapewne, gdyby sąd o tym wiedział, podjąłby jakieś czynności wobec dziecka.
Po jakimś czasie Iwona Kwiatkowska wyprowadziła się do Kamiennej Góry i zamieszkała u kolejnego mężczyzny. W tym czasie nad matką i dzieckiem nie było żadnego nadzoru kuratorskiego. Tymczasem w czterech ścianach mieszkania przy ulicy Jedwabnej rozpoczął się dramat dziecka. Mariusz Vačkar, konkubent matki chłopca zaczął się nad nim znęcać. Dziecko zostało zakatowane w maju 2008 roku.
Prokuratura zażądała dla Katarzyny K. kary 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat, grzywny w wysokości 5400 złotych i zapłaty kosztów procesu oraz orzeczenia zakazu sprawowania funkcji kuratora sądowego na 5 lat. Z kolei obrona przekonywała, że była kuratorka jest niewinna, a błąd w obowiązkach wynikał z jej niedoświadczenia, a nie ze złej woli. Proces Katarzyny K. odbywał się z wyłączeniem jawności, bo oskarżona przedstawiłą opinię, w któej biegli stwierdzili, że udział osób trzecich, w tym mediów, w tym postępowaniu może prowadzić kobietę do omdleń.
Sąd ma wydać wyrok w tej sprawie za tydzień
Czytaj też: Proces kuratorki matki zakatowanego Bartka
Komentarze (1)
:evil: :evil: Przecież do cholery kuratorzy jeżdżą na jakieś szkolenia i nie wydaje mi się,że jest niedoświadczona.Co trzeci jest kuratorem aby dostawać co miesiąc pieniądze za sprawozdanie dozoru.