To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Konflikt inicjują liderzy

Konflikt inicjują liderzy

Rozmowa ze Stanisławem Schubertem, prezesem Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych i społecznym rzecznikiem osób niepełnosprawnych

- Siedem organizacji zrzeszających osoby niepełnosprawne napisało list otwarty do prezydenta miasta, w którym domaga się informacji na temat statusu KSON-u, kosztów utrzymania obiektu zajmowanego przez sejmik, a przede wszystkim odżegnuje się od pańskiej działalności, która ich zdaniem, nastawiona jest na promowanie własnej osoby i wbrew tym organizacjom, wcale nie reprezentuje całego środowiska. I co pan na to?

- Trudno mi się ustosunkować do zarzutów, bo nie znam treści tego listu. Ale nie dam się wciągnąć na żadną arenę i nie będę toczyć żadnych walk. Nie mówiłem nigdy, że reprezentuję wszystkie organizacje osób niepełnosprawnych. W sejmiku jest zrzeszonych 11 organizacji, a wspiera nas kilka innych. My nie mamy w sejmiku problemów, a jeśli nawet się spieramy, to jest o co. Sejmik jest związkiem stowarzyszeń i organizacji pozarządowych, także tych, które nie mają formalnej struktury i rejestracji. U nas działa prawdziwy wolontariat. Nam chodzi o faktyczną integrację środowiska i szkoda, że są próby podważenia tej działalności i rozbicia tego, co od sześciu lat powoli budujemy. Moim zdaniem ten list, to przejaw konfliktu inicjowanego przez kilku liderów organizacji, a nie przez te organizacje.

- A z czego sejmik finansuje swoją działalność, czy wasze finanse i sposób działania jest przejrzysty?

- Mamy status organizacji pożytku publicznego, sprawozdania z naszej działalności publikujemy w internecie, składamy informacje w ministerstwie. A z czego się utrzymujemy? Ze środków, które uda nam się pozyskać z różnych źródeł. Nasz roczny budżet to około 200 tysięcy złotych. Przyznaję, długi też mamy, np. za dostawy ciepła. Ale nie prowadzimy żadnego biznesu więc trudno nam bilansować działalność.

- Jest pan społecznym rzecznikiem osób niepełnosprawnych. Został pan nim samozwańczo, czy ktoś panu powierzył taką funkcję?

- Walne zgromadzenie sejmiku powierzyło mi tę funkcję cztery lata temu. To nie jest jakaś posada wynikająca z ustawy czy innych przepisów. Uznaliśmy, że rolą rzecznika jest pomoc niepełnosprawnych w ich codziennych kłopotach. Przyjmujemy rocznie ponad sto osób. Udzielamy porad, piszemy pisma, podpowiadamy, jak załatwić rozmaite sprawy. Czy robimy coś złego?