- Upadamy dzięki władzom miasta i mieszkańcom. Taka jedna prosta sprawa: nie ma tu praktycznie ani jednego warzywniaka, ale miasto pozwala na to, by w okresie letnim stawiano stragany na ulicach. Prezesi naszej spółki zwracali się już do władz na temat, żeby nie dopuścić do handlu warzywami w mieście, na ulicach. To warzywniaki robią przecież największy ruch na targowiskach – mówi sprzedawca bielizny. Mechanizm, dowodzi, jest prosty. Klienci kupując marchewkę czy ziemniaki, kupiliby też skarpetki, buty czy koszulki. Ocena sprzedawcy nie jest precyzyjna, bo na Florze funkcjonują dwa stoiska z warzywami i owocami. To oczywiście mniej niż przed laty, kiedy dużą część targowiska zajmowały takie własnie stragany. Sprzedawcy narzekają też, że są bez szans przez markety, których w naszym mieście jest w ich opinii za dużo.Coraz trudniej ściągnąć na Florę ludzi szukających ciuchów.- Kiedyś tu przychodziła młodzież, kupowali u mnie ubrania. Teraz w ogóle nie pojawia się młodzież, oni wolą galerię. A starszy, to wiadoma sprawa, kupuje raz na trzy lata – analizuje właściciel stoiska z odzieżą.
Dlaczego na Florze tak słabo się kręci biznes? Ludzie dostali 500 plus, bezrobocie spada, konsumpcja rośnie... Z perspektywy targowiska w centrum miasta rzeczywistość wygląda jednak ponuro. - Cała Polska wygląda jak to nasze targowisko! Kto tu zarobi dwa tysiące? A to minimum bo trzeba tysiąc na budę i tysiąc na ZUS. Dlatego głównie emeryci tu zostali. Tylko jak się ma emeryturę, to jeszcze jakiś grosz się z tego wyciągnie – mówi kobieta handlująca odzieżą.
Nowe realia gospodarcze, niskie ceny w mnożących się dyskontach to warunki, w których trudno drobnym przedsiębiorcom z targowiska się odnaleźć. - Są takie ceny żywności w marketach, że szkoda mówić. Jeżeli oni sprzedają coś taniej w detalu niż ja kupuję w hurcie, to jak może być dobrze. Nie mam szans. Większość klientów jest stała, a jeżeli przychodzą nowi, to mówią: „ale to się skurczyło, małe się zrobiło, 5 lat tu nie byłam i tak się zmieniło” – dzieli się spostrzeżeniami właściciel kolejnego straganu.
Czy handlujący na Florze widzą jakiś ratunek dla swoich miejsc pracy i targowiska? - Ciężko powiedzieć... Jakiś remont by się przydał, dobry zarządca. Nie ma ludzi, nawet miasto podumiera, wszędzie dużo pustych lokali... - pani z tutejszego kiosku trudno nawet teoretycznie znaleźć jakiś pomysł na popularne niegdyś miejsce handlu.
Tekst i zdjęcia: Aleksandra Dąbrowska, Dominika Wolańska
Komentarze (27)
Trzeba było postawić hale targową, wysoką przeszkloną zadaszoną i z parkingiem, kto ma ochotę snuć się po brudnych, zakurzonych a po deszczu zabłoconych i nie raz krzywych alejkach ! Jak po slamsach. Do rozebrania ten nowotwór !
Wiadomo, kupujesz dwa kilo ziemniaków i przy okazji pół kilo skarpetek :)
jam mawiał Leo Beenhakker - "Polacy, wy musicie wyjść ze swoich drewnianych chatek"
miasto umiera bo nikt nie kupuje szmat w lumpeksach... nie no kurrr jak ten kraj ma iść do przodu
Konanie, Achillesie, Iron Manie!
Co za bezczelne typy z dziadowskiej flory - marzy im się zakaz warzywniaków na ulicach. Miałbym prawie kilometr w jedną stronę za..lać na florę po parę pomidorów i kartofle? Ten slams już dawno powinno się zlikwidować, to miejsce na 2,3 przyzwoite budynki mieszkalne, a nie taki wrzód w centrum miasta.
"Flora" powstała w 1989 roku aby gdzieś przenieść handlujących z łóżek na ulicach centrum miasta - była to słuszna decyzja prezydenta Jerzego Piekarskiego. Był to wtedy problem ogólnopolski, ale z drugiej strony objaw eksplozji przedsiębiorczości. Siedem lat temu znowu stragany zaczęły falą wracać na ulicę, co jest wielkim błędem. Jest to na zasadzie nie dzierżawy gruntu, czy opłaty targowej ale na zasadzie opłat za zajęcia pasa drogowego. Ówczesny zastępca prezydenta (od lat poza urzędem) mimo negatywnych opinii drogowców kazał wypisywać zgody na zajęcie pasa i sam podpisywał te umowy. Nie odbywało się to w przetargach publicznych gdzie każdy mógł wystartować o miejsce, ale po uważaniu. Dobrze byłoby gdyby władze miasta przeanalizowały ten stan i zweryfikowały to szaleństwo straganowe w zabytkowym (wpisanym do rejestru zabytków) centrum.
Takie miejsca to przeżytek i dobrze,że się kończy. Stare brudne wiaty,błoto, brak możliwości przymierzenia w godziwych warunkach. Ma racje "zabobrzanin". Do likwidacji!!!
Jeszcze z 10-12 lat temu jakoś i może to funkcjonowało, ale skoro są galerie i ludzi stać na kupno ubrań markowych mniej lub bardziej, to chyba oczywiste że nie będą się po takich melinach prowadzać, dobrze że miasto nie zatrzymało się w erze takich ryneczków tylko ma większe centra handlowe, przynajmniej jakoś to wygląda. Flora to przeżytek i nadaje sie do likwidacji.
Ale po co g****o się tłumaczyć, że marketów jest dużo w mieście, skoro targowisko na Zabobrzu jest obok Biedry i ma się świetnie. Ja mieszkam w Centrum ale po chleb i warzywa chodzę właśnie na targowisko zabobrzańskie. Flora ma beznadziejnego zarządcę. Warzywniaki na ulicach to również gwóźdź do trumny i wiocha dla miasta. A poza tym kilka lat temu pojawiła si propozycja postawienia na terenie Flory hali targowej. I gdyby tak się stało to targowisko wyglądałoby inaczej. Jeżdżę po Polsce i wszędzie gdzie są hale targowe jest kupę ludzi. Ale jak się jest centusiem i nie chce się zainwestować w przyszłość to się płacze przy błotnistej ścieżce. Nie jest mi żal sprzedawców z Flory bo wiem że sami zaprzepaścili szansę.
Najwyższy czas zlikwidować to brzydkie coś. Obite bla****i i dyktami wygląda jak jakiś nocleg dla imigrantów. Jakiś g***** pozwolił na zabudowe dużego chodnika przy ul. Chrobrego, na którym kiedyś były przystanki autobusów. A mógł tu być piękny obiekt dla ludzi lub własnie przystanki dla wysiadających. Nie pamiętam za którego to głupka podjęto takie decyzje.
Flora to kiedyś piękne gospodarstwo z wspaniałą fontanna w ich sklepie. Gdzie ten g*****-niby gospodarz miasta co to zniszczył. Ma odwagę się tu przyznać. To co powinno w miejscu Flory być po usunięciu tych biadolskich parawanów powinno być przedmiotem obywatelskiego projektu. Ale pewnie znów jakiś urzedas coś otrzyma za kolejny moloch w centrum miasta. Jak przy PKS-sie.
Zabudowa chodnika na Chrobrego to była w połowie lat dziewięćdziesiątych samowola ówczesnego zarządcy targowiska - ten pan ładnych parę lat temu zmarł. Ogrodnictwo które było na terenie dzisiejszego targowiska padło w latach osiemdziesiątych i wtedy też został sprywatyzowany pawilon w którym była kwiaciarnia. Pan prezydent miasta Piekarski przeniósł dziki handel z ulic w centrum w 1989 roku już na klepisko.
parking z prawdziwego zdarzenia tam zrobić lub fajne miejsce na zabudowę mieszkalna taka bida a mieszkania w jelonce znikają jak ciepłe buły
Nikt z dzierżawców na Florze nie chciał zainwestować swoich pieniędzy tylko czekali żeby ktoś za nich to zrobił. Niestety biznes wymaga inwestycji a na co liczyli przedsiębiorcy z Flory - nie wiem !!! Może na cud .... Więc teraz nie ma co się dziwić że tak jest.
To nie jest tak do końca z zainwestowaniem pieniędzy jak miasto odnawia na 1-2-5 lat umowy bez możliwości wykupu to kto zainwestuje grubo w strupa jak i tak ktoś to fadromką rozwali a jak nie to przyjdzie jutro i powie od jutra do likwidacji bo będzie teraz pomnik ! Kasiorki utopionej nikt już nie odda !
To nie jest tak do końca z zainwestowaniem pieniędzy jak miasto odnawia na 1-2-5 lat umowy bez możliwości wykupu to kto zainwestuje grubo w strupa jak i tak ktoś to fadromką rozwali a jak nie to przyjdzie jutro i powie od jutra do likwidacji bo będzie teraz pomnik ! Kasiorki utopionej nikt już nie odda !
Jedźcie do Szczecina. Tam prywatni handlowcy wybudowali świetną halę targową. Wchodząc do niej nawet nie zorientowałam się, że to prywatna inicjatywa, dopiero możliwość negocjowania ceny przyjemnie mnie zaskoczyła. Różnorodność oferty, toalety jak w normalnym centrum handlowym, wysprzątane, pięknie oświetlone i wiele więcej... wszystko to czego nie ma na Florze i nie ma możliwości żeby było. Najgorsze, że nie tylko Flora umiera, ale i np. "Dom dziecka", i 1-go Maja ze "świetną" kostką brukową,i..., i..., i... . Przykrością dla mnie jest, że Jelenia Góra zniknęła z popularnego, ogólnoświatowego serwisu pogodowego a pojawiła się Pipidówka Wielka, więc co tam Flora .... Jelenia Góra kona.
Dzierżawcy Flory chcieli zainwestować w 2010 roku po przejęciu targowiska Była opracowana koncepcja zagospodarowania targowiska, tylko nie było dobrej woli ze strony miasta.
Po dwóch latach kupcy przedstawili miastu kolejną koncepcję przebudowy, ale i ta nie znalazła akceptacji władz miasta. Od kilku lat centrum Jeleniej pustoszeje, a handel przeniósł się do galerii i hipermarketów, nawet sklepy w centrum które kiedyś świetnie prosperowały są likwidowane.
To efekt błędnej polityki władz miasta które wydawało zgody na taką ilość obiektów wielkopowierzchniowych w takiej miesjscowości jak Jelenia Góra.
Na Zabobrzu jest ryneczek obok Biedronki i nikt tam nie ucierpiał. Funkcjonuje. Jest czysto . Jest duży wybór. Po co pitolić , że handel uciekł do marketów i galerii. To inna półka. Ten kto ma zrobić zakupy w galerii, nie będzie szukał na ryneczku - umówmy się że ciuchy z galerii są markowe i wykonane lepiej. Jak ktoś będzie chciał kupić buty np. Nike to nie pójdzie na rynek. Targowiska mają inny towar i żadna galeria nie konkuruje z targowiskiem. Markety zaś sprzedają głównie spożywkę - jaka to konkurencja dla ryneczku typu Flora? Na Florze nie ma praktycznie w ogóle spożywczych rzeczy. A poza tym, trzeba mieć pomysł na handel. Na zabobrzańskim ryneczku jest spory wybór w pieczywie, warzywach czy butach. Na Florze jak jest jakaś budka to oferuje albo ciuchy z zeszłego sezonu, albo w mikroskopijnych ilościach. To już nie jest ten sam klient co 20 lat temu. Czasy się zmieniły. Nikt nie będzie brodził w błocie żeby odwiedzić 3 budki z kilkoma ciu****i.
Poczekajcie na imigrantow ,oni stworzą prawdziwy targ nazywa się suk ,kto był to wie jak wygląda.Może wystarczy niedzielna giełda.
Bezdyskusyjne jest, że obecny stan i wygląd targowiska jest bardzo smutny, nadaje się do wyburzenia i nie zachęca do robienia zakupów.
Natomiast fakty są następujące:
Z chwilą przejmowania zarządzania targowiskiem FLORA przez spółkę kupiecką czyli samych kupców był zapał i entuzjazm do podjęcia budowy nowego targowiska a ówczesne władze miasta zapewniały nawet pomoc w postaci możliwości przeznaczenia części czynszu odprowadzonego do miasta na inwestycję.
Spółka wywiązała się ze wszystkich zobowiązań.
Uporządkowaliśmy teren po poprzednim zarządcy, rozebraliśmy i wywiezliśmy blisko 100 pawilonów.
W stopniu w jakim było możliwe uporządkowaliśmy sprawy formalno-prawne.
Stworzyliśmy parking.
Przedstawiliśmy 2 koncepcje budowy i przebudowy targowiska z pozytywną opinią konserwatora zabytków.
Wraz z pojawieniem się budżetu obywatelskiego złożyliśmy wniosek o wymianę kontenera toalety.
I podobnie jak poprzednie nasze inicjatywy nie doczekały się żadnej odpowiedzi ani stanowiska.
Teren targowiska w planie przestrzennego zagospodarowania miasta przewidziany jest na obiekt wielkopowierzchniowy i łącznik drogi do ul. Groszowej.
Umowa z miastem na dzierżawę terenu pod targowisko zakłada brak możliwości zwrotu jakichkolwiek środków zainwestowanych podczas trwania umowy.
Spółka wywiązuje się na bieżąco ze wszystkich zobowiązań finansowych wobec miasta, nie posiada żadnych zaległości.
Uważam, że problem jest dużo szerszy niż targowisko, dotyczy całego centrum miasta.
Pozdrawiam
Prezes zarządu spółki FLORA
Jan Gniadzik
I jeszcze Ryneczek W Cieplicach tysz bałagan ,a syf wokół GIEŁDY ,no cóż to Jelenia.
Najlepszy jest ryneczek na zabobrzu. W Cieplicach też do wymiany.
Ryneczek w Cieplicach może i nie powala estetyką, ale jakoś daje radę. Obok jest piekarnia, sklep z chemią domową, właściwie można kupić prawie wszystko co na co dzień jest potrzebne, widać że handlującym zależy na klientach, można zawsze uciąć krótką pogawędkę. To miejsce ma swój klimat. Flora niestety go nie ma i toaleta w kontenerze by nie pomogła.
Jak człowiek ma skupić się na oglądaniu tego, co jest na straganie, jak musi patrzeć pod nogi, by nie zaliczyć upadku.
Flora jest oprócz tego miejscem brudnym i niezadbanym, a więc pretensję można mieć tylko do zarządcy. Popatrzeć wystarczy na ryneczek na Zabobrzu, by zobaczyć różnicę.
Jest czysto i schludnie.
W galeriach oprócz tańszych ciuszków można kupić oryginały. W Jeleniogórskich "lumpeksach", "szmateksach" roi się od ludzi, a więc o czymś to świadczy.
Targowiska są popularne i lubiane, ale muszą jakoś wyglądać. Nie jest też prawdą, że jeśli ktoś idzie po warzywa i owoce na targ, to od razu kupi odzież. Tak się może zdarzyć, ale nie można zakładać, że tak jest i narzekać na stoiska z warzywami i owocami w mieście.
Każdy orze, jak może, a skoro otrzymał stosowne zezwolenie, ma prawo handlować.
Niech się sprzedawcy z Flory zabiorą za pracę pod kątem klienta. Miałem taki przypadek w zeszłym roku. Szukałem pościeli, schodziłem markety, galerie, sklepy w centrum i trafiłem na Florę. Owszem znalazłem pościel fajną i nawet ją kupiłem. O co chodzi? A no o to że akurat padał deszcz, na florze ścieżkami potoczek płynie, z góry cieknie bo daszki się nie łączą i do tego sprzedający zionie alkoholem. To nie zaprasza. Poszedłem tam tylko dlatego bo nic ciekawego nie znalazłem w innych miejscach. A ogólnie nie chadzam na to targowisko bo nic tam nie ma, a jak jest to ma cenę taką jak markowe ciuchy . To pomyłka. Sprzedawcy powinni obniżyć ceny, zadbać o obsługę klienta i całe targowisko, zwiększyć asortyment - klienci wrócą, przynajmniej ja bo w każdym mieście gdzie jest targowisko czy hala targowa ja również tam jestem
Proponuję godziny otwarca Flory od 3 do 6 rano, albo od 9: do 12. Ludzie! Przecież klienci sklepów pracują i nie mają jak zrobić zakupów do 16. Dlatego padacie.
Targowisko nie może być szmateksem. Szmaty powinny być zabronione bo wypierają handlujących żywnością i drobnymi rzeczami. Jest wiele osób mieszkających w centrum, które chciały by spokojnie w centrum sprzedać, także okresowo, swoje płody rolne. Nie musiały by jeździć na Zabobrze czy wystawać na ulicach. Ale jak się przecisnąć przez szmaty? Szmaty są w galeriach i specjalnych sklepach z używana odzieżą, takie same za niższe ceny.