
Znana w Jeleniej Górze była już restauracja Retro od ponad roku świeci pustkami. Poprzedni najemca zaprzestał działalności i zdał lokal do miasta. Odbyły się już trzy przetargi ale mimo tego nie udawało się znaleźć nowego najemcy. Ludzie podejrzewali nawet, że jest to zmowa restauratorów. - Przetarg wygrywały osoby z jednego grona. Windowali stawkę bardzo wysoko, ale jak przychodziło do podpisania umowy, wycofywali się – mówi nam jedna z kobiet, która prowadzi własną działalność. Podejrzewa, że była to celowa działalność, żeby lokal stał pusty i nie zabierał innym klientów. Miasto ogłaszało kolejne przetargi, czas płynął...
Jest najemca
W kwietniu jednak Retro znalazło najemcę, który deklaruje, że go otworzy. Wynajęli je właściciele dwóch pubów w mieście: Belfast i Warka. – Uczestniczyliśmy w tych przetargach, ale żadnego nie wygraliśmy – przyznaje Mariusz Krynicki, współwłaściciel Belfastu i Warki. - Tak naprawdę licytowaliśmy dopiero na trzecim. Dojrzała w nas decyzja, że chcemy go wziąć.
W przetargu byli jednak dopiero drudzy. – Kiedy zwycięzca przetargu nie podpisał umowy, miasto zwróciło się do nas, no i się zgodziliśmy – mówi Mariusz Krynicki.
W lokalu będzie pub lub restauracja. - Mamy doświadczenie w prowadzeniu pubów – mówi M. Krynicki. - Restauracja jest ciekawym pomysłem, ale nie wiem, czy odniesiemy w tym sukces. Cały czas zastanawiamy się, na co postawić.
Nowi najemcy planują remont. Wymienili już centralne ogrzewanie. – Wszystko przeciąga się, bo musimy mieć zgody: na wymianę stolarki okiennej, przebudowę ścian – wymienia M. Krynicki. - Chcielibyśmy otworzyć lokal jeszcze w tym roku, ale nie wiem, czy to realne.
Nie ma chętnych
Retro miało szczęście, ale w Jeleniej Górze jest znacznie więcej lokali, które czekają na gospodarza. Nikt nie chce na przykład pomieszczeń na Powstańców Wielkopolskich 4. Lokal ma 64,3 m.kw. – Odbyły się już trzy przetargi, ale nie było chętnych – mówi Beata Skowronek z Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. – Zgłosiliśmy ten lokal nawet do oferty na aktywizację zawodową bezrobotnych.
To oznaczało, że można było go wziąć za śmiesznie małe pieniądze. Przez pierwszy rok najemca płaciłby zaledwie 10% stawki minimalnej czynszu, czyli w praktyce - otwierając tam sklep - najemca zapłaciłby... niespełna sto złotych czynszu (netto) miesięcznie! Warunek, musiałby to być bezrobotny. - Niestety, też nie było zainteresowania – mówi B. Skowronek.
Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 42/12.
Komentarze (14)
Przysłowie POwiada
Łazić PO knajpach to trzeba mieć many,czas ,p. Zawiła martwi się knajpami a POwinien brakiem pracy dla młodych ludzi. A może przedszkole ?
zawiła wprowadzaj zmiany a nie gadaj ! ile można o tym pieprzyć a nic nie robić?
Bo w tym mieście żądzą już od lat sami "wybitni ekonomiści" którzy potrafią zadbać tylko o własny biznes reszta ich nie interesuje.
Nie widzicie że ten czlowiek się męczy sprawując tę funkcje ,startowal na prezydenta bo mu kazano /PO/nie ma POmysłu a funkcyjni w ratuszu to nieuki z tamtej epoki.
przypuszczam, że bezrobotni nie mieli pojęcia,że taka możliwość istnieje. Informacja była pewnie tylko w dokumentach dotyczących lokalu a kto nie mając pracy i pieniędzy śledzi przetargi na lokale? :-(
A później ktoś USTAWIONY łyknie te lokalne za grosze.Takie bicie piany przez Complexa śmierdzi z daleka jakimś wałkiem.
Proponuję tanie obiady domowe z babcinych przepisów, w JG nie ma tak na prawdę gdzie dobrze zjeść tanio i dobrze, wszędzie tylko pizzerie i restauracje. I stary poczciwy KUBUŚ, jednak ten lokal znajduję się tylko na Zabobrzu.
scenariusz jest taki: wystawiamy jelenia, który po naszym zwykłym pierwszym podbiciu o np 1 zł podbija stawkę x np 1000 i co kończy się licytacja bo nikt nie da stawki 1000 zł za 1 m2, a wtedy my jako drudzy wygrywamy przetarg i kiwamy pozostałych uczestników przetargu HA HA HA Niby nic wszystko w porządku, GRATULACJE
Prezydent najwyraźniej nie wie, że żeby firmy istniały, ktoś musi w nich kupować. Ludzie nie chodzą do restauracji, bo nie lubią, tylko dlatego, że nie mają pracy i pieniędzy. Dajmy ludziom pracę, to zaraz zapełnią się restauracje, puby i puste dziś galerie...
Tak, tak, oczywiście, niewielki czynsz - bagatela z tysiąc złotych, na dokładkę obowiązkowy ZUS- bagatela tysiąc złotych, koncesja na alkohol, opłaty za energię, wodę, etc. Zarobek murowany ;p
W OBRĘBIE PLACU RATUSZOWEGO NIE MA DOBREGO JEDZENIA ZA TĄ WYGÓROWANĄ CENĘ A KOMU ŻOŁĄDEK DROGI TO ZDECYDOWANIE ODRADZAM WARKĘ
Przecież mają przyjechać hotelarze ze Świnoujścia to może Oni zainwestują w centrum a tubylcom dać możliwość inwestycji w Cieplicach czy tam gdzie jeszcze.
Nie macie pojęcia jaka korupcja odchodzi w filharmonii i nikt tego nie ruszy, złodzieje na stołkach są bezkarni. Przykład ???? Audycja dla dzieci , przychodzi ich 320 czyli cała sala, odejmując nauczycieli, opiekunów to niech bedzie 250 dzieci . Każde płaci 5 złotych czyli mamy 250x5zł co daje 1250 zł. Odbywają sie dwie imprezy czyli opiekunowie płaca za dzieci w sumie 2500zł. oczywiscie płaci sie na miejscu do rączki, bez kasy fiskalnej. Ksieguje sie to jako wejścia grupowe po 600zł czyli dwie grupy i 1200 zł na konto filharmonii jest oficjalnym przychodem z czego zapłaci sie grosze wykonawcom . A reszta ?? Czyli niechaj bedzie to 1000 < TYSIAC > złotych ......... gdzieś przepada do kieszeni kogoś kto to organizuje bo przez kase fiskalną to nie idzie wiec wiadomo o co chodzi . Złodziejstwo za które niebawem weżmie sie ktoś z góry mam nadzieje