Tobiasz Frytz, przewodniczący Rady Miasta Karpacza, zwołał sesję absolutoryjna na 21 sierpnia. Na początku była obecna wymagana minimalna ilość radnych potrzebna do skutecznych głosowań, jednak ostatecznie jedna osoba w trakcie opuściła salę, zrywając quorum. W tej sytuacji nie doszło do głosowań nad absolutorium i wotum zaufania dla burmistrza. I nie uda się to już, bo termin procedowania uchwał absolutoryjnych mija dzisiaj, 29 sierpnia. - Będę w tej sprawie wysyłał pismo do wojewody. Nie rozumiem jak radni z tak dużym stażem, a teraz zajmujący pozycje przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady, mogą dopuszczać do tak kompromitujących sytuacji – skomentował zawirowania z sesją absolutoryjną Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza. W sesji – jak dowiadujemy się nieoficjalnie - uczestniczyła radna, u bliskiej osoby której potwierdzono pozytywny wynik na COVID-19 (chory zmarł).
Tobiasz Frytz, przewodniczący RM w Karpaczu, przyznaje, ze zabrakło quorum na sesji przez niego zwołanej i projekt uchwały o udzieleniu absolutorium burmistrzowi nie został poddany pod glosowanie. - Nie mam bladego pojęcia jaka jest teraz sytuacja prawna. Dzwoniliśmy do wojewody, tam tez nie wiedzieli, bo takiego przypadku jeszcze nie mieli. Najprawdopodobniej absolutorium zostanie udzielone burmistrzowi przez Regionalna Izbę Obrachunkową, co do udzielenia wotum zaufania, to zupełnie nie wiem – powiedział. Przewodniczący Frytz twierdzi, że od dziennikarza dowiedział się o wyjątkowym zagrożeniu koronawirusem na sesji z powodu obecności osoby z, która miała kontakt z chorym. - Na sesji były zachowane wszelkie środki ostrożności. Dostępne płyny dezynfekujące, były maseczki, rękawiczki, zachowane były zalecane odległości między uczestnikami spotkania – zapewnia. Opozycyjny wobec burmistrza przewodniczący karpaczańskiej rady zapewnia, że głosowałby za udzieleniem Radosławowi Jęckowi absolutorium, bo to ocena wykonania budżetu. Inaczej głosowałby natomiast jeśli chodzi o wotum zaufania dla burmistrza. Na pytanie o sens i powody zamieszania wokół sesji absolutoryjnej Tobiasz Frytz wyjaśnia: - To wszystko przez brak rozmów między burmistrzem a radnymi.
Takie tlumaczenie wydaje się mało przekonujące, bo to przecież przewodniczący organizuje prace rady miasta, zwołuje sesje i czuwa nad zapewnieniem warunków do wykonywania przez radnych ich mandatu.
Komentarze (8)
Z tego co wiem, to sesja mogłaby się odbyć przy pełnym składzie rady ale musiała by być zdalna.A przewodniczący ze swoim przyd***sem zastępcą bardzo uparli się na stacjonarną. Teraz okazuje się, że zorganizowali sobie Covid-party.
Nj24 - komunistyczne zródło informacji.
Dlatego taki stronniczy artykuł. Bronić burmistrza za wszelką cenę!
Nie zauważyłem,żeby NJ były pro pis-owskie. W przeciwieństwie do konkurencyjnego portalu informacyjnego...
PO-PSL-SLD gang kanciarzy, kombinatorów i wszelkiej maści szumowin.
Nie zaglosujemy,bo nie...bo my jestesmy wladza...rada Karpacza do odwolania!!!i tyle w temacie..a diety leca do kieszeni,cwaniaczki!!!
Bardzo dobrze ze tak się stało. To przykład dla innych ze tak można. Te absolutorium to jakiś półśrodek a powinien być zamiast tego - jak brak to burmistrz automatycznie jest odwołany
szkoda ze sie sesja nie odbyla , moze byloby cos o STADIONIE - dlaczego sie tak bardzo nie udalo, najdrozszy pomnik w hisorii miasta
a moze o tym jaki burnistrz mial plan na PANDEMIE,czy po prostu wzial ogromny kredyt zeby go przejsc