Karkonosze: "Dostaną dodatkowe kółko na treningu"

Po zwycięskim meczu kontrolnym z Włókniarzem Mirsk i remisie Z KS Wikielec jeleniogórzanie zmierzyli się tym razem z Woskarem Szklarska Poręba. W zespole Karkonoszy na ten mecz zabrakło kilku podstawowych graczy jak Marek Wawrzyniak (studia) czy Wojciecha Bijana (uczestniczył w gali sportowej organizowanej przez portal jelonka.com), a mimo to podopieczni Marka Herzberga rozegrali bardzo dobre spotkanie, a sami zawodnicy pokazali, że ich przygotowania zmierzają w bardzo dobrym kierunku. Od samego początku inicjatywa należała do biało - niebieskich, którzy grali przede wszystkim zespołowo i bardzo dynamicznie. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Już po kilku minutach po strzale Łukasza Kowalskiego z 16 metrów prowadzili 1:0. Chwilę później ten sam zawodnik podwyższył wynik, wyprowadzając w pole całą defensywę Woskaru, posyłając piłkę niemal do pustej bramki.

Dobra gra w ataku nie tylko Łukasza Kowalskiego, ale i Marcina Krupy, który szukał swoich okazji w polu karnym to zasługa świetnie dysponowanego środkowego pomocnika - Macieja Wojtasa. To on był "mózgiem" zespołu w tym meczu, świetnie radził sobie w środku pola, rodzielając piłki raz do jednego, raz do drugiego napastnika.

Swoje potwierdzenie znalazło to w 30 minucie, kiedy Wojtas zagraniem w uliczkę uruchomił Marcina Krupę, ten poszukał w polu karnym Daniela Bursztę, a ten z kolei bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do braki. Było już 3:0 i widać było, że Karkonosze na tym nie poprzestaną. Woskar nieśmiało atakował, ale próby przeprowadzania akcji albo kończyły się przed polem karnym Karkonoszy, albo były przerywane przez obrońców – Bartosza Chrząszcza czy Roberta Rodziewicza, a gdy już udawało się oddać strzał piłka lądowała daleko za bramką strzeżoną przez Michała Dubiela. W drugiej połowie na boisku zobaczyliśmy m.in Mateusza Durlaka, Jacka Kołodziejczyka (wracają po kontuzji), a także Konrada Koguta.

Jak się zaprezentowali?
Ten pierwszy pokazał, że mimo kontuzji jest w świetnej formie fizycznej, jednak nadal leczy uraz psychiczny po tym jak doznał kontuzji podczas meczu ligowego w ubiegłym sezonie. Nadal boi się ofensywnych wejść, często odpuszcza gdy rywal gra agresywnie. Durlak strzelił w tym spotkaniu bramkę (rzut karny) po tym jak w polu karnym faulowany był Kogut. Widać, że popularny "młody" długo jeszcze będzie dochodził do siebie, ale po tym co pokazał we wczorajszym meczu można mówić, że będzie on sporym wzmocnieniem dla Karkonoszy, gdy wróci do pełni sił.

Jacek Kołodziejczyk również wpisał się na listę strzelców. Po świetnym dośrodkowaniu od swojego kolegi z prawej strony boiska, świetnie zachował się w polu karnym i strzałem woleja pokonał Marcina Stankiewicza. Kołodziejczyk wraca również po kontuzji, zagrał bardzo dobre spotkanie i być może zobaczymy go już na wiosnę w składzie Karkonoszy. Do ostatniego ze wspomnianej trójki - Konrada Koguta nie można mieć zastrzeżeń, choć, gdy pod koniec meczu zmarnował niemal 100% okazję ( strzelając z około 12 metrów, nie trafił w bramkę) - zawodnicy Karkonoszy jak i trener złapali się za głowę, niedowierzając w to co się stało. Kogut wcześniej zrehabilitował się za błąd, ponieważ wykorzystał świetne podanie od Marcina Krupy i zdobył swoją bamkę.

Popularny "Kone" mimo wpadki z 79 minuty spotkania, również zaliczył dobry występ. Na listę strzelców w tym meczu wpisał się jeszcze jeden zawodnik - ale reprezentujący barwy Woskara - Mariusz Kowalski - Ciepiela. Najpierw po wątpliwym karnym podyktowanym przez sędziego - Zbiegniewa Matuszów, a później wykańczając kontrę swojego zespołu zdobył bramki dla swojego zespołu zmniejszając rozmiary porażki. Wynik końcowy tego meczu - 6:2 dla Karkonoszy.

Wynik mógł być o wiele wyższy, ale zawodnicy Karkonoszy nie wykorzystali kilku dogodnych okazji bramkowych - Dostaną jedno okrążenie więcej do biegania - podsumował z uśmiechem na twarzy - Marek Herzberg.

Karkonosze Jelenia Góra - Woskar Szklarska Poręba 6:2 (3:0) ZOBACZ ZDJĘCIA
Bramki: Kowalski 10', 15', Burszta 30', Durak 65’, Ciepiela 72’, Kogut 81’, Kołodziejczyk 83’, Ciepiela 85’

Niebawem zdjęcia