Od 2014 do 2017 r. w powiecie jeleniogórskim (a dotyczy to przede wszystkim Karpacza i Szklarskiej Poręby) starostwo powiatowe wydało 100 pozwoleń na budowę noclegowych obiektów turystycznych. To i tak znacznie mniej niż wniosków o zezwolenia na takie inwestycje. Gdyby zezwolono na wszystkie, powstałoby ich 186. W tym samym czasie więcej takich pozwoleń wydano tylko w powiecie tatrzańskim, gdzie zezwolono na budowę 164 takich obiektów.
W innych górskich powiatach zezwolenia były wydawane z różną intensywnością, ale wszędzie w mniejszej ilości niż w powiatach tatrzańskim i jeleniogórskim. Infrastruktura hotelowa dynamicznie rozwijała się np. w powiecie cieszyńskim (70 zezwoleń), czy nowotarskim nowotarskim (81), ale już w powiatach bieszczadzkim i bielskim ten rozwój był zdecydowania skromniejszy – tam przybyły odpowiednio 14 i 32 turystyczne obiekty noclegowe.
Efekt jest taki, że Karpacz – choć obszarowo i ludnościowo znacznie mniejszy od stolicy Tatr - ma już niemal tyle samo obiektów hotelowych co Zakopane (według statystyki GUS, obejmującej kategoryzowane obiekty). W mieście pod Śnieżką obiektów hotelowych w 2017 r. było 56, a w mieście pod Giewontem – 59. Szklarska Poręba miała ich znacznie mniej, bo tylko 33, co oznacza i tak większą liczbę niż w innych popularnych górskich kurortach.
W opinii części specjalistów z branży hotelarskiej poziom nasycenia takimi obiektami w wielu miejscowościach turystycznych jest już bliski maksimum. Przy tym dzieje się tak nie ze względu na zainteresowanie turystów, ale na wydolność komunalnej infrastruktury w najpopularniejszych miejscowościach. Zaczęto to dostrzegać także w Karpaczu i Szklarskiej Porębie gdzie toczy się dyskusja o znacznym ograniczeniu takich inwestycji.
Komentarze (15)
Będzie(już jest!) "Zakopianka 2" -brawo
Wszystko fajnie tylko szkoda że takie miejscowości jak Karpacz mają z tego tytułu problemy z wodą i ściekami. Rozsądek powinien być w wydawaniu decyzji , a nie pazerność.
Rozsądek? To chyba już wymknęło się spod jakiejkolwiek kontroli? Budują bez opamiętania, betonują, samochody za samochodami sznurkiem na drogach dojazdowych i w samym Karpaczu szczególnie przed świętami czy długimi weekendami, a nawet zwykłymi weekendami, tłumy ludzi jak w dużych miastach. To już zaczyna wyglądać na jakieś niekontrolowane szaleństwo w pogoni za zyskiem.
A życie mieszkańca w tych ostatnich latach zmieniło się w koszmar.
Ktoś wybiera takich włodarzy. Albo większość głosujących to żyjący z wynajmu , albo zwykłym mieszkańcom nie chce się iść do urn.
Qupa płynie strumieniami....Wincyj hoteli, wincyj. Gor i tak już nie widać.
...a może by tak w Bieszczady..... ktoś wie czy pociągi tam ;latają jakieś?
Karpacz spuszcza nieczystosci do rzeki Łomnica a urzednicy siedza spokojnie i niczym sie nie przejmuja,zreszta mieszkancy Gminy Myslakowice tez nie reaguja.Jest wspaniale niech zyje wolnosc i swoboda!
Jakim prawem starostwo powiatowe wydaje zezwolenia na budowę apartamentowców w Karpaczu, skoro wody coraz mniej i miasto nie ma umowy na odprowadzanie ścieków. To wystarczający powód żeby nie wydawać takich zezwoleń już od kilku lat. MZGKiM powinien wydawać negatywną opinię w tym temacie. Przy okazji niech ktoś w końcu zacznie kontrolować pseudo mieszkania pod wynajem. Karpacz powinien już być tak bogaty, że gdzie obiecane obwodnice, nowe drogi, remonty dróg. Na Myśliwskiej można zawieszenie urwać.
Widzę, że komentatorzy jednomyślni, co zdarza się rzadko.
Kurortów szkoda. Nadmiar turystów, zadeptane góry, niewydolne ścieki. Ale grunt to "piniondz".
Róbta co chceta w praktyce.
Nadmiar turystów, zabetonowana przyroda, niewydolna infrastruktura i zanieczyszczenie środowiska-- to nie tylko problem Karpacza i Szklarskiej, ale coraz bardziej dotyka mieszkańców małych, modnych miejscowości w Kotlinie. O ile kiedyś pod domy wczasowe podjeżdżały autokary, a turyści chętnie wędrowali po górach z termosami i kanapkami- o tyle teraz nawet w środku lasu powstają "agroturystyki" z asfaltowymi drogami zapchanymi samochodami i śmietniki pełne plastikowych opakowań...
...dlatego w końcu ten wąż połknie własny ogon - bo do zalanych asfaltem, śmierdzących spalinami i zadeptanych gór ludzie przestaną przyjeżdżać i to wszystko będzie straszyć pustostanami.
Próbowałem coś zjeść na deptaku. Dramat, kolejka do stolika , dobrze, że ktoś mi poradził żebym poszedł w dół. Inny świat. Taniej i za pół godziny już miałem jedzenie pod nosem. Ale Janusze twardo stali spoceni żeby zjeść drogo i żeby im do talerzy zaglądali.
Tym wpisem pokazałeś że to ty jesteś największy Janusz
Nie, on po prostu pokierował się rozsądkiem. W tych kolejkach stały blachary i ich misiaczki. Brawo dla zdrowego rozsądku.