Zdaniem prokuratury, dowody na sprawstwo Katarzyny H. i Michała R. są niezbite i dlatego oskarżyciel zażądał kar takich, jakie orzeczone wobec oskarżonych w pierwszym procesie – 2 lat więzienia dla Michała R. i 5 lat więzienia dla Katarzyny H.
Do zdarzeń, w których - według prokuratury - mieli uczestniczyć oskarżeni doszło w 2010 roku. Włamania do banku mieli dokonać Marek M., jego konkubina Katarzyna R. i Ryszard G. Skok nie udał się nie udało, bo rabusie nie zdołali pokonać szafy pancernej. Byli policjanci od początku nie przyznawali się do winy twierdząc, że ich tam po prostu nie było.
Trójka głównych sprawców dobrowolnie poddała się karze i opowiedziała prokuraturze, a potem przed sądem o udziale policjantów w skoku na bank, a wcześniej o włamaniu i kradzieży w sklepie w Karpaczu. W procesie policjantów występowali jako świadkowie.
Włamywaczom miała czynnie pomagać funkcjonariuszka wydziału kryminalnego Katarzyna H., która przywiozła ich na miejsce własnym samochodem, a potem stała na czatach. Po sforsowaniu drzwi do banku złodzieje chcieli otworzyć kasę, ale nie mieli narzędzi. Katarzyna H. miała zadzwonić do swojego przyjaciela - policjanta Michała R. i poprosić go, by przywiózł większy łom. Złodzieje kilka godzin mocowali się z kasą pancerną, ale nie dali rady jej pokonać i odjechali z miejsca. Do domu miała ich zawieźć także Katarzyna H.
W kilkugodzinnym wystąpieniu obrona przekonywała, że zasadniczy dowód, na jakim opiera się prokuratura, czyli na dowodzie z pomówienia, nie ma waloru pełnej przydatności. Po pierwsze dlatego, że zeznania wspomnianej trójki przestępców nie uzupełniały się, były niespójne i nielogiczne. A poza tym, jak przekonywali adwokaci Adam Zawiła i Tomasz Klukowski, nie korespondowały z pozostałymi dowodami obiektywnymi – billigami połączeń i logowań telefonów komórkowych oskarżonych do stacji bazowych.
Obrona zarzuciła biegłemu z zakresu telekomunikacji nierzetelność w sporządzeniu opinii, który miał „dorabiać” zdjęcia do opracowania już po przesłuchania go przez sąd.
Zdaniem mec. T. Klukowskiego ktoś jest zainteresowany, aby tej sprawy rzetelnie nie wyjaśnić do końca. Świadczyć ma o tym, m. min. fakt zgłoszenia się na policję osoby, która wskazywała świadka mogącego mieć informacje o napadzie na bank w Starej Kamienicy. Wspomnianym świadkiem policja w ogóle się nie zainteresowała.
Oskarżony Michał R. powiedział w ostatnim słowie, że „od trzech lat zastanawia się, dlaczego trójka przestępców o niezbyt dużej inteligencji rujnuje mu życie. Ktoś im musiał pomagać, kierować nimi”. Dodał, że stracił wiarę w kolegów policjantów, którzy prowadzili czynności w śledztwie, a także do prokuratury, która pomawiającym go przestępcom uwierzyła.
- Mam nadzieję, że sąd mnie nie zawiedzie i rozpatrzy należycie wszystkie dowody – dodał Michał R.
Z kolei Katarzyna H., która rozpłakała się przed sądem twierdziła, że nie tylko ona, ale też i jej rodzina jest psychicznie zrujnowana po całej sprawie. Dodała, że nie ma siły już żyć, a praca w policji była jej wymarzonym zajęciem.
Komentarze (10)
Mec A. Zawiła jest dobrym obrońcą.
czy mamy kopię "układu zamkniętwgo"
Jeżeli michaś r. był policjantem to jego inteligencja również nie byłą zbyt duża, bo do tej formacji nie przyjmuje się ludzi inteligentnych :)
Zmieńcie te porypane, które są w dodatku nieczytelne systemy antyspamowe, bo niedługo nikt wam nic nie będzie komentował. Nie każdy ma ochotę
wpisywać po 10 razy durne literki i cyferki których nie można od siebie odróżnić (np. B czy 8)
PO DWA LATA HAHAHAHAHAHA!!!!JAKO POLICJANCI POWINNI DLA PRZYKLADU DOSTA PO 10 LAT.ALE BABCI KTORA MARGARYNE Z GLODU UKRADNIE GROZI 5 LAT.UKLADY ,UKLADZIKI.
to co mówią ludzie przed sądem nie zawsze jest zgodne z faktami, a i sądy są mnie i bardziej dociekliwe w dochodzeniu prawdy.
Jeśli ktoś ich wrabia to wyrazy współczucia, znaczy nie chciano ich w tej policji, liczyć mogą tylko na siebie, nie na pomoc służb w dowodzeniu swoich racji!
Osobiście dla mnie jest to idiotyzm wierzyć, że policjantka dzwoni do kolegi, by ten przywiózł większy łom, tak to dziecinna zabawa może być opisana.
NP:Krewki zazdrośnik
AJS | 10 KWIETNIA, 2013 - 08:59
36-letni mężczyzna uszkodził oponę w samochodzie znajomego przyjaciółki. Zrobił to z zazdrości o kobietę. Za dokonanie zemsty grozi mu do 5 lat więzienia.
Na akt zazdrości mężczyzna zdobył się w nocy z piątku na sobotę w Jeleniej Górze. W audi należącym do znajomego swojej przyjaciółki zniszczył jedną oponę wartą 260 złotych. W chwili popełniania przestępstwa 36-latek był pod wpływem alkoholu. Policja zdążyła go już zatrzymać.
PIEC LAT HAHAHAHA ZA DZIURKE W OPONIE HAHAHA
A TUTAJ:
Zdaniem prokuratury, dowody na sprawstwo Katarzyny H. i Michała R. są niezbite i dlatego oskarżyciel zażądał kar takich, jakie orzeczone wobec oskarżonych w pierwszym procesie – 2 lat więzienia dla Michała R. i 5 lat więzienia dla Katarzyny H.
2 LATKA ZA UDZIAL" POLICJI " WSPOLPRACA ZE ZLODZIEJAMI I NAPADZIE NA BANK HAHAHAHAHA.
ZENADA ALE WEZMA WAM SIE ZA d*** JAK WLECA Z WEWNETRZNEGO ZE STOLICY,CBS,I INNI.SKONCZY SIE PANSTEWKO PRYWATNE DOLNOSLASKIE
UKLAD ZAMKNIETY -tylk tyle powiem.A co ze sprawami Mariana Kiliana bylego komendanta ze Szklarskiej Poreby ...umorzon bo byl od koryta itd itd