To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jeszcze walczą ze skutkami powodzi

Jeszcze walczą ze skutkami powodzi

Prawie rok minął od powodzi w Karpnikach i Strużnicy, ale nie wszystkie skutki zostały usunięte. - Chodzę od domu do domu i spisuję, co jeszcze jest do zrobienia – mówi sołtys Karpnik Henryk Zabielski.

- Przeszedłem już połowę Karpnik – mówi sołtys. Jakie najczęściej spotykał uwagi? - Przede wszystkim ludzie narzekają na źle wyremontowaną drogę. Podniesiono asfalt i studzienki i teraz woda nie spływa tak jak powinna, zalegając na podwórkach – mówi. Dodał, że nie wyremontowano jeszcze także mostu prowadzącego do jego posesji.

Inna sprawa to regulacja Karpnickiego Potoku. - Został pogłębiony, ale w dolnej części Karpnik. Powinno się go pogłębić na większym odcinku – mówi Henryk Zabielski. - Wybudowano umocnienia, ale tylko w kilku miejscach. Te mury oporowe, które przetrwały powódź, zostały nieruszone, a przecież one są w opłakanym stanie i mogę zostać zniszczone podczas kolejnej powodzi.

Jak mówi, na koniec listę usterek przekaże Zarządowi Dróg Powiatowych i RZGW. - Niech wiedzą, że nie wszystko zostało zrobione – mówi. - To jest tak, że jak jest powódź, to wszyscy się interesują. A jak się kończy, to zapada cisza i musimy sobie radzić.

O tym, jak wiele jeszcze jest do zrobienia, wiedzą najlepiej władze powiatu. W wyniku powodzi w Karpnikach, Strużnicy i w okolicach Starej Kamienicy powiat jeleniogórski oszacował straty na 35,8 miliona złotych. To zniszczone drogi powiatowe, most w i zalane byłe schronisko młodzieżowe w Strużnicy.

- W ubiegłym roku z rządowej puli na usuwanie skutków klęsk żywiołowych otrzymaliśmy w sumie 3,7 mln złotych – mówi Andrzej Marczak, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Powiatu Jeleniogórskiego. - W tym roku – 1,2 mln złotych.

Co prawda, wiele dróg zostało zrobionych, odbudowano też most. Całkowite usunięcie skutków powodzi może potrwać wiele lat.

Sołtys Karpnik nie ma wątpliwości, że powódź do Karpnik jeszcze powróci. - Podczas majowych ulew szczęśliwie nas ominęła. Ale ludzie się boją, jak tylko pada, dzwonią, pytają o worki, wychodzą z domów i patrzą na potok – mówi.

Zdjęcie - ubiegłoroczna powódź w Karpnikach.