
Łabędzia uratowano wczoraj dzięki czujności mieszkańców i straży miejskiej. - Nie mógł utrzymać równowagi – mówili ludzie, którzy zauważyli ptaka w wodzie. Wezwany na miejsce weterynarz Janusz Mazur odłowił go i zajął się nim. Jak mówi, na razie nic mu nie grozi. - Wyciągnąłem ten worek a łabędzia przekazałem na jakiś czas do Cyrklandu w Miłkowie. Tam ma odpowiednie warunki, by nabrać sił – mówi nam. - Będę do niego zaglądał, jeśli wydobrzeje, wypuścimy go.
Może nawet wróci do Kamiennej, jeśli tylko jego rodzina będzie na niego czekała.
Przeczytaj także: O tym, jak ciepliczanie łabędzie ratowali
Komentarze (3)
HURAAAAAAAAAAAAAAAAAA ŁABĘDŹ ŻYJE!!!
PANIE DOKTORZE JEST PAN WIELKI!!!!
Z TEGO CO WIEM STRAŻ MIEJSKA ODMÓWIŁA PRZYJAZDU NA MIEJSCE ZDARZENIA???!!!!
CZUJNOŚĆ ZACHOWAŁA TYLKO JEDNA MIESZKANKA, BO RESZTA SIĘ TYLKO GAPIŁA!!!
TAKA JEST PRAWDA!
Jesteś zwykłym tylko ćwokiem, dla tego wiesz tylko tyle, z tego co wiesz. Przeczytaj poprzedni artykuł baranie.