Burmistrz zdziwił się jednak, kiedy zamówienie przyszło do wleńskiego ratusza. W nim była apteczka wielkości połowy pudełka do butów i płyta cd. Za cały ten rarytas trzeba było zapłacić 340 złotych. - Sprawdziłem na fakturze, apteczka kosztowała złotówkę brutto. Płyta cd aż 339 złotych – dziwi się Bogdan Mościcki.
Próbowaliśmy skontaktować się z katowicką firmą „Transacta”. - Szef będzie za pół godziny – powiedziała nam sekretarka. Niestety, za pół godziny okazało się, że prezesa nie ma i już nie będzie. Więcej, w firmie nie ma nikogo, kto mógłby wyjaśnić całą sprawę. Nie połączono nas też z konsultantami, którzy wydzwaniają po potencjalnych klientach i oferują „zestawy ratunkowe”. - Nie znam numeru do konsultantów a z tego aparatu nie mogę pana przełączyć – usłyszeliśmy.
Na stronie internetowej katowickiej firmy rzeczywiście dowiadujemy się, że oferują oni materiały dydaktyczne wyłącznie na nośnikach elektronicznych lub w formie dostępu on-line. Firma argumentuje to troską o ekologię: „przy powstawaniu naszych produktów nie giną lasy”.
Są tam też publikacje sprzedawane przez „Transactę”. Multimedialny podręcznik „Pierwsza pomoc” niewiadomego autorstwa kosztuje 279 złotych netto. Dla porównania, podręczniki o podobnym zakresie tematycznym, do tego znanych w środowisku autorów, kosztują w księgarniach internetowych mniej niż 50 złotych. I są to wydania papierowe z dołączoną płytą cd!
Po kilku dniach odezwał się do nas pracownik firmy. - Na płycie są bardzo ciekawe materiały dydaktyczne, są opracowane przez specjalistów z firmy, która współpracuje z nami – mówi nam. Dlaczego takie drogie? - Takie mamy stawki – odpowiedział. - Ale do zestawu dołączyliśmy dobrze wyposażoną apteczkę, za złotówkę, czyli praktycznie gratis.
Zapowiedział, że każdy klient ma prawo odesłać towar w terminie do 7 dni. - Warunek jest tylko taki, że musi być on w oryginalnym opakowaniu – mówi.
Burmistrz Mościcki przyznaje, że dał się nabrać na wysyłkową sprzedaż. - W życiu nie kupiłem tak drogiej płyty cd – mówi. Odesłał już towar. Na przyszłość ma nauczkę – będzie z pewnością bardzo dokładnie sprawdzał, co zamawia.
Komentarze (3)
Prowadzę działalność i ta firma kilkakrotnie wydzwaniała już do mnie namawiając na zakup apteczek pierwszej pomocy mówiąc przy tym,że będzie to dla firm obowiązkowe.Powiedziałam Pani w słuchawce,że mam kurs przeszkolenia z pierwszej pomocy i potrafię jej udzielić.Pani się zapowietrzyła i szybko skończyła rozmowę.Może należy wcześniej zapytać BHP-owca czy faktycznie przyda nam się taki zakup.
Burmistrz powinien udać się do apteki i tam zaopatrzeć się w apteczkę.
A czemu nie spytał się co dokładnie i w ilu elementach zawiera ten zestaw a potem skonsultować się z ratownikiem medycznym? A no tak dupki się nie chciało ruszać lub pomyśleć że to kolejna akwizycyjna podpucha skoro załatwiana przez telefon, ciekaw jestem czy przetargi lub zlecenia dla firm też są w takiej formie telefonicznej załatwiane.