Cenne, ale i szczęśliwe trzy punkty zdobyła walcząca o utrzymanie Nysa Zgorzelec. Szczęśliwe, bo przez całą drugą połowę wyraźną przewagę miał zespół Karkonoszy. Goście zdobyli też dającą remis bramkę, ale sędziowie tego nie zauważyli. Zresztą nie mogli zauważyć – trzeba było stać tuż przy bramce, by zobaczyć, że bramkarz Nysy chwycił piłkę już za linią bramkową.
Pierwsze pół godziny spotkania było nudne. Gospodarze zaczęli bardzo ostrożnie. Wprawdzie próbowali atakować, ale wypady dwoma, maksymalnie trzema zawodnikami nie były trudne do rozbicia. Karkonosze nie kwapiły się do zaatakowania i w efekcie gra toczyła się w środku boiska. Dopiero na kwadrans przed końcem tej części gry miejscowi zagrali odważniej. I na efekty nie trzeba było czekać: kilka składnych akcji stworzyło sporo zamieszania pod bramką Dubiela. Gol padł jednak właściwie „z niczego”. Rydol dostał piłkę daleko od bramki, ale że żadnego partnera nie było w pobliżu i nie miał komu zagrać, po prostu uderzył, piłka zawadziła jeszcze o głowę obrońcy i wpadła przy słupku. Inna sprawa, że bramkarz gości się nie popisał.
Po przerwie był to już zupełnie inny mecz, emocjonujący do ostatniej minuty. Nysa postraszyła zaraz po gwizdku; świetny strzał z dystansu trafił w słupek napinający siatkę. Potem grali już tylko goście, i to z takim zaangażowaniem, jakby to Karkonoszom groził spadek. Remis powinien być już w 54 minucie – Barynów przygotowując się do obrony strzału cofnął się tak daleko, że futbolówka w jego ręka znalazła się już za linią bramkową. W mgnieniu oka wyprostował ręce i sędzia przyjął, że gola nie było. Potem okazji goście mieli jeszcze bez liku, trafili też w poprzeczkę (po rzucie wolnym). Nysa broniła się chaotycznie, nie potrafiąc utrzymać piłki choćby przez chwilę. Świetna zmianę dał Piaszczyk, który nieustannie urywał się obrońcom. Gol jednak nie padał. Strzelili za to gospodarze. Po jedynej na dobrą sprawę w drugiej połowie kontrze Nysy, zresztą wzorowo przeprowadzonej, do siatki trafił Mądrzejewski, był jednak na minimalnym spalonym.
W ostatnich minutach pod bramką Barynowa odbywała się prawdziwa obrona Częstochowy, tak jak przed wiekami ze szczęśliwym zakończeniem dla obrońców.
Nysa Zgorzelec choć dotąd w IV lidze zdobyła najmniej punktów z drużyn regionu jeleniogórskiego, w bezpośredniej rywalizacji z lokalnymi rywalami okazała się najlepsza. Nie poniosła ani jednej porażki, tracą punkty jedynie po remisach z Karkonoszami na wyjeździe i z Granicą u siebie.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...