To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ireneusz Taraszkiewicz: Musimy nauczyć się grać u siebie

Ireneusz Taraszkiewicz: Musimy nauczyć się grać u siebie

Jeleniogórscy koszykarze odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie, do tego na wyjeździe. W Lublinie ograli miejscowy Start 62:43 i zainkasowali komplet punktów. Rozmawiamy z trenerem Sudetów – Ireneuszem Taraszkiewiczem.


Mateusz Banaszak: Po pierwsze gratuluję panu i pańskiemu zespołowi ambitnej walki i zwycięstwa na terenie rywala. Czy to nowa taktyka z Michałem Kozakiem jako rozgrywającym? Na początku sezonu nie grał zbyt wiele, ale teraz z meczu na mecz nie tylko prezentuje dobrą formę, ale i przebywa dłużej na parkiecie, czy o to właśnie chodziło?

Ireneusz Taraszkiewicz: Michał udowadnia, że jest coraz przydatniejszy dla drużyny. Jest świetnie przygotowany do sezonu, w środy gra w juniorach starszych, w soboty z nami. Jest w dobrej formie i myślę, że przydają mu się treningi i mecze w takim natężeniu. Cieszę się, że może się ogrywać w pierwszej lidze.

Zastanawia brak w tym meczu Oskara Bukowieckiego, który nie zagrał w ogóle i Marka Kołtuna, który zagrał tylko nieco ponad minutę. Co się stało?

Z Oskarem znów mamy duży problem, ponieważ po raz kolejny nabawił się kontuzji. Tym razem jest to kolano, które poważnie spuchło i przez to nie mógł z nami pojechać na mecz. Marek zagrał ponad minutę, ale stwierdziliśmy, że skoro w zespole rywali nie ma podobnego zawodnika i zbliżonych parametrach to nie ma sensu grać pod niego. Marek nie pasował do taktyki, którą przyjęliśmy, więc czas spędził na ławce.

To drugie zwycięstwo i to drugie na wyjeździe. Co z grą przed własną publicznością? Ostatnio nie było najlepiej.

Na wyjeździe nie ma takiej presji co u siebie. Chłopcy muszą się jeszcze nauczyć grać przy dużym obciążeniu psychicznym, zwłaszcza we własnej hali. Występ przed własną publicznością na niektórych, zwłaszcza młodszych zawodników działa deprymująco. Pracujemy nad tym i będziemy chcieli przezwyciężyć tremę w najbliższym spotkaniu z Dąbrową Górniczą.

To oznacza, że nie będziecie odpoczywać?

Nie, skądże. Teraz czeka nas ciężka praca, dla nas nie ma teraz świąt czy odpoczynku. Dla nas najważniejszy jest kolejny mecz, który postaramy się wygrać, bo punkty są nam bardzo potrzebne.

Jak w kilku zdań można podsumować wasz występ w Lublinie?

Na pewno było ciężko, jednak cieszę się z postawy chłopaków i tego co robili na boisku. Zupełnie nie szło nam w pierwszej kwarcie, ale po kilku rotacjach w składzie zaczęło wychodzić, przede wszystkim poprawiliśmy grę w ataku. Cieszy również dobra gra w obronie, bo rywale znów nie rzucili nam zbyt wiele punktów. Czy to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami? Nie wiem, robimy wszystko, aby kibice byli z nas zadowoleni.

Dziękuje za rozmowę i jeszcze raz gratuluję zwycięstwa
Dziękuje