- Muzeum Hauptmanna przygarnęło nas i umożliwiło pokazanie wystawy. Nasz oddział istnieje już ponad 30 lat, liczy zaledwie 10 osób, ale jego członkowie są jednymi z najbardziej aktywnych artystów w Polsce, biorąc pod uwagę ilość wystaw, w których uczestniczą, działalność artystyczną i pedagogiczną – otwierał wystawę Janusz Moniatowicz, który kieruje karkonoskim oddziałem ZPAF.
W wystawie bierze udział dziesięciu twórców: Ewa Andrzejewska, Janina Hobgarska, Waldemar Grzelak, Krzysztof Kuczyński, Marek Liksztet, Tomasz Mielech, Janusz Moniatowicz, Tomasz Olszewski, Jerzy Wiklendt i Wojciech Zawadzki. Prezentowane fotografie powstały w ostatnich dwóch latach.
- Takie było nasze twórcze zamierzenie, żeby pokazać aktualne przemyślenia, fascynacje, impresje – tłumaczył Janusz Moniatowicz – Każdy z nas jest zajęty własnymi projektami, nie tak łatwo wspólnie się spotkać na wystawie.
Artyści fotograficy z karkonoskiego ZPAF-u poprzedni raz wspólnie prezentowali swoje prace przed siedmiu laty.
- Zaskoczył mnie Waldek Grzelak, takim bardzo wiktorialistycznym podejściem do tematu, który prezentuje i jeden z naszych nestorów fotografii, Tomek Olszewski. Jego fascynacja od kilku lat buddyzmem przejawia się także w twórczości – przyznał szef oddziału ZPAR-u i zarazem organizator, kurator i realizator wystawy w jednej osobie.
- Wnętrza muzeum będą stanowiły wyjątkową oprawę tych fotografii, spotęgują doznania artystyczne. Jak przystało na muzeum literackie, zamiast kwiatka pozwolę sobie podarować autorom zbiór najpiękniejszych wierszy inspirowanych Hauptmannem i tym miejscem – Julita Izabela Zaprucka, dyrektor muzeum, podkreślała wyjątkowość wydarzenia.
Wernisaż zgromadził tłum miłośników fotografii.
Wystawa będzie czynna w muzeum w Jagniątkowie aż do 5 maja 2014 roku. Później zawędruje do ośrodka hauptmannowskiego w Niemczech i do galerii w Czechach.
Więcej o wystawie we wtorkowym wydaniu "Nowin Jeleniogórskich".
Komentarze (10)
Chyba piktorialistyczne? Chodzi o wątki malarskie w fotografii. A jeśli wiktorialistyczne to nie wiem o co chodzi.
Chyba piktorialistyczne? Chodzi o wątki malarskie w fotografii. A jeśli wiktorialistyczne to nie wiem o co chodzi.
Chyba piktorialistyczne? Chodzi o wątki malarskie w fotografii. A jeśli wiktorialistyczne to nie wiem o co chodzi.
Jaki polecacie aparat do 10 tysięcy?
zenit 4 albo leica 5
Za taka kwote tylko podstawowy zestaw. Amatorska lustrzanka plus kitowy obiektyw i zostanie jeszcze na lampe i jakies akcesoria. Albo lustrzanka z normalnym obiektywem ale na lampe juz nie wystarczy. Oczywiscie o sprzecie pro nie ma mowy, samo body kosztuje wiecej.
Nie poleca się sprzętu. Zapalczywość wyznawców poszczególnych marek jest przeszkodą w obiektywiźmie. Każdy ma swoje zady i walety.
Ach gdzie te czasy, kiedy do "prawdziwego" sprzętu dochodziło się latami... dzisiaj 9-latek szaleje z lustrzanką ledwie utrzymując ją w łapkach... i nigdy nie przestawiając pokrętła poza "auto"... :)
he,he,he,he,he,he..................................................:)
Sprzęt do 10000,- - to może być dużo za dużo, lub też za mało. Zależy do jakiej fotografii, jakie zdjęcia i w jakich warunkach będzie się je robić. Reporter pracujący w ekstremalnych warunkach potrzebuje innego sprzętu, a ktoś preferujący zdjęcia osób, portretowe, studyjne jeszcze innego.
Proponuję najpierw poczytać o fotografii, dowiedzieć się co do czego służy i wtedy zacząć. Najczęściej większości wystarczy kompakt z przyzwoitym obiektywem do 2000 zł więc te zaoszczędzone 8000 przeznaczyć na piękną krajoznawczą wycieczkę, tam porobić zdjęcia i po powrocie zobaczyć jakie są efekty.