Na scenie zobaczymy zespół aktorski w składzie: Małgorzata Osiej-Gadzina, kapitalny Bogusław Kudłek, Bogusław Siwko, Sebastian Świerszcz i Robert Mania. Tworzą oni chwilami szaloną zgraję himalaistów, wręcz śpiewającą sektę religijną, gdzie bogiem jest wolność, a hostią bryła lodu. Na scenie zagościły liny, karabinki, czekany, odzież termoaktywna… Fani wspinaczki górskiej, którzy przyjdą na spektakl, poczują się jak w raju.
Spektakl przedstawia zarówno te mistyczne, jak i te przyziemne aspekty życia himalaistów – na pierwszym miejscu jest pasja, a potem dopiero rodzina i ideologie. Ni mniej, ni więcej twórcy przedstawienia serwują nam himalaizm w pigułce. Spektakl ogląda się dobrze, jest w nim wiele ciekawych i zaskakujących scen, lecz ogólne wrażenie nieco rozczarowuje.
W lawinie scenek i wielu tematów ginie jedno z podstawowych pytań: Jaki jest sens ryzyka? W przedstawieniu nie ma tak na dobrą sprawę próby poważnej polemiki z krytykami himalaizmu zimowego.
Więcej na ten temat w najbliższym numerze „Nowin Jeleniogórskich” z 27 października 2015.
Komentarze (2)
"...poważnej polemiki z krytykami himalaizmu zimowego."-jak mozna "powaznie" polemizowac z "krytykami", ktorzy sa kompletnymi ignorantami w sprawie, ktora staraja sie krytykowac. przeciez to bez sensu.
Bo to spektakl o emocjach a nie o publicystyce. I dlatego jest świetny