To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gwałciciel pozostanie za kratami

Gwałciciel pozostanie za kratami

Karę 5 lat więzienia utrzymał w mocy jeleniogórski Sąd Okręgowy wobec 27-letniego Marcina G. z Wojcieszyc, który w ubiegłym roku, w warunkach recydywy, usiłował zgwałcić kobietę. Do zdarzenia doszło w rejonie wałów na osiedlu Orle.

Mężczyzna chciał doprowadzić kobietę do tzw. innych czynności seksualnych. Uprzednio był już karany za podobne przestępstwa - gwałt i usiłowanie gwałtu. We wrześniu 2008 roku także w rejonie wałów za osiedlem Orle zaatakował 62-letnią kobietę. Udało jej się jednak wyswobodzić i uciec. Kilka dni później zaatakował znowu. Ofiara została pobita i brutalnie zgwałcona.

Marcin G. przyznał się do winy. Sąd skazał go na 3 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Dyrektor zakładu karnego w Goleniowie, gdzie skazany odbywał karę, złożył wniosek do sądu o izolację mężczyzny.
Pod koniec stycznia 2014 roku weszła w życie tzw. ustawa o bestiach, która daje możliwość leczenia w ośrodku zamkniętym sprawców najgroźniejszych zbrodni już po odbyciu przez nich kar więzienia, a także możliwość nadzoru bez stosowania izolacji.

Z opinii psychiatrycznej Marcina G. wynika, że ma on osobowość dysocjacyjną i zespół uzależnienia. Wspomniana ustawa dotyczy osób, u których biegli w czasie odbywania kary stwierdzą, że po wyjściu na wolność mogą ponownie popełnić przestępstwo.

Jeleniogórski sąd  podjął decyzję o umieszczeniu mężczyzny w zamkniętym ośrodku, ale jego obrońca zaskarżył to orzeczenie. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie rozstrzygnął sprawy, lecz wystąpił z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego.

Po tym, jak sąd wydał nieprawomocne orzeczenie o izolacji Marcina G., a mężczyzna po odbyciu wyroku wrócił do domu, ojciec mężczyzny zadeklarował, że będzie miał na syna baczenie. Jednak Marcin G. opuszczał dom bez wiedzy ojca. Wtedy prewencyjnym ”dozorem” mężczyznę objęła policja. Zdarzało się, że gdy mieszkaniec Wojcieszyc opuszczał dom i szedł w kierunku Cieplic, radiowóz jechał za nim. Z naszych informacji wynika także, że w domu mężczyzny zamontowany był monitoring, na który podgląd miała policja.

We wrześniu ubiegłego roku jednak Marcinowi G. udało się niepostrzeżenie opuścić dom. Dotarł w rejon wałów przy os. Orle i tam zaatakował 42-letnią kobietę.

Komentarze (5)

probowal...a za morderstwo 7 lat

monitorng, tzw. ogon i co - ano nic.
On tylko usiłował -ciekawe jak to wytłumaczyć ofiarom...
I pytanie zasadnicze czy obrońca zaskarżając wyrok o izolacji uznał, że ofiary były same sobie winne bo znalazły się na drodze jego klienta?

kkkkk,,,,,,,,,,a,p***y to jest debil do utylizacji,na ta szmate trzeba wywalic wiecej many niz to gowno ,scierwo jest warte,a obronca to tez zbok,zabic to malo,sk***,,,,e towarzystwo,mam pytanie kiedy bedzie kara smierci,nie zaslaniajmy sie ze jestesmy katolickim krajem,wiemy co odpier,,,,a purpura cicho sza,,,,,ITD

ofiary sa winne ponieważ...mogły jeździć taksówka !!!
co z tego ze drogo, ale bezpiecznie, a czyż spokój i zdrowie nie sa najdroższe?

,,,,lepiej pokazac tyj zboka ,niech rodzina sie ze wstydu pod ziemie zapadnie,bo ta zpedalona kanalia godnosci osobistej nie ma nic,takie gowno powinno sie wieszac za miastem,z napisem na szyji za co ,,,,,,