To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gryf, Pogoń i Sudety dominują w klasie „O”

Gryf, Pogoń i Sudety dominują w klasie „O”

W czwartej kolejce jeleniogórskiej klasy okręgowej (27 i 28 sierpnia), wysoką formę i piłkarskie umiejętności potwierdzili zawodnicy beniaminków z Gryfowa Śląskiego, Świerzawy i Giebułtowa. Mecz kolejnych ligowych debiutantów, Woskaru Szklarska Poręba ze Stellą Lubomierz zakończył się remisem 1:1. Taki sam był wynik Twardego Świętoszów ze Spartą Zebrzydowa.

W upalne popołudnie na boisku w Węglińcu Gryf wygrał z Orlikami 3:2 (1:1) po dwóch golach Ryszarda Serdecznego i jednym Kamila Zapartego po podaniu Krzysztofa Złocika. Dwie bramki gryfowianie stracili po ewidentnych błędach obrońców. Wcześniej, w środowej serii spotkań (24.VIII.), w szlagierowej potyczce ambitnych beniaminków okręgówki Gryf zremisował 3:3 (2:2) z Sudetami Giebułtów. Blisko czterystu kibiców obejrzało radosny futbol z golami Ryszarda Serdecznego, Marcina Kozania i Krzysztofa Złocika (Gryf) oraz Daniela Piechno i Mariusza Chlabicza 2x (Sudety).

W sobotę, 27 sierpnia, futboliści Pogoni przeciwko Piastowi Dziwiszów (na zdjęciu), zagrali z czarnymi paskami. Na świerzawskim stadionie minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego trzy dni wcześniej byłego prezesa klubu Ryszarda Domańskiego. Po trafieniach do siatki Krzysztofa Szpechta, Marcina Madejskiego i Szymona Szeligi gospodarze zasłużenie zdobyli komplet punktów.

Inne wyniki 4. kolejki: Łużyce Lubań – KS Stare Jaroszewice 2:0, gole Marcina Fereńca i Jakuba Kościechy; GKS Raciborowice – Hutnik Pieńsk 2:0, Olimpia Kamienna Góra – Czarni Lwówek Śl. 3:0 (walkower, goście nie przyjechali). W jedynym niedzielnym meczu faworyzowani piłkarze z Giebułtowa łatwo poradzili sobie z „Kosmicznymi” Radzimów. Już po dwóch kwadransach Sudety prowadziły 2:0, mecz zakończył się wynikiem 5:0. 

Komentarze (2)

Mecz Gryfa z Giebułtowem był z gatunku tych, które zdarzają się raz na kilkanaście lat. Myślę, że 400 osób to minimum bo było zdecydowanie więcej. Ostatni raz trybuny na Gryfie były zapełnione do ostatniego miejsca stojącego w derbach z Mirskiem w 2006. Tempo meczu było takie, że ludzie bali się mrugnąć oczami, żeby nie przegapić gola. Atmosfera na trybunach i lekki podtekst na boisku, akcja za akcją i nieustanna zmiana wyniku meczu a także auta zaparkowane nawet na statoilu obok stadionu. Kto nie był, niech żałuje. Na kolejny taki mecz w Gryfowie przyjdzie nam poczekać parę ładnych lat...